Lotus, Nissan, Audi, Volkswagen redukują miejsca pracy. Continental wdraża program oszczędnościowy, a Ford skraca czas pracy. To tylko kilka przykładów pogłębiającego się kryzysu w motoryzacji.
Oliver Blume, szef Volkswagena, przedstawił swój katalog oszczędności. Pracownikom koncernu prawdopodobnie nie przypadnie do gustu, a tłuste lata już chyba dobiegły końca.
Złe wieści z branży motoryzacyjnej. Tym razem chodzi o zwolnienia w Nissanie i Audi, ale również coraz więcej poddostawców branży motoryzacyjnej zmuszona jest do redukcji załogi.
BMW odnotowało znaczny spadek zysków w trzecim kwartale 2024 roku ze względu na problemy techniczne z układami hamulcowymi i słabszy popyt w Chinach. Firma podała, że skonsolidowany zysk spadł o prawie 84 proc., do 476 mln euro. Sprzedaż również spadła o 16 procent.
W obliczu kryzysu zarząd Volkswagena chce obniżyć pensje pracowników o kilkanaście procent, tym samym redukując aktualne koszty. Na tle innych pracodawców producent samochodów płaci imponujące pensje.
Kryzys w branży motoryzacyjnej rozprzestrzenia się coraz mocniej. Według aktualnych doniesień firma Bosch chce zwolnić 7 tys. pracowników pracujących w zakładach w Niemczech.
Fabryce Audi w Brukseli grozi likwidacja. Mimo starań i poszukiwań nie ma realnej koncepcji przejęcia zakładu przez inną firmę. Pracę może stracić około 3 tys. pracowników.
Po lipcowym bankructwie producent foteli samochodowych całkowicie zawiesza produkcję. Recaro zostaje zlikwidowane, a 200 stanowisk pracy w niemieckim Kirchheim zostanie zlikwidowanych.
Audi nie znalazło jak na razie potencjalnego nabywcy na swoją fabrykę w Brukseli, w której do lipca produkowano elektryki. Według informacji, żaden z 26 potencjalnych nabywców nie był gotowy do przejęcia trzech tysięcy pracowników. Teraz w mediach pojawiły się plotki przejęcia zakładu przez chińską firmę Nio.
Koncern samochodowy Stellantis, do którego należą takie marki jak Opel, Peugeot, Citroen, Fiat, Chrysler ma kłopoty. Dlatego rada postanowiła poszukać nowego szefa i nie przedłużyć kontraktu z kontrowersyjnym Carlosem Tavaresem.
Volkswagen i jego chiński partner SAIC zamykają fabrykę. Mercedes odsprzedał ostatnie udziały chińskiemu BYD. Ale i Chińczycy skarżą się, że „ ich rynek siada”. „Siada” także rynek europejski, co jest zapowiedzią kryzysu na rynku moto.
Frank B. Rhodes Jr., spadkobierca Chryslera, chce uratować amerykańskie marki. Wystosował apel do inwestorów i pracowników o wsparcie w tworzeniu nowego podmiotu. Jednocześnie skrytykował zarządców Stellantisa za złe zarządzanie, czego efektem jest słaba pozycja Jeepa, RAM-a oraz marek Dodge oraz Chrysler.
Japońska marka nakreśliła swoją przyszłość do 2035 roku. Oprócz modeli hybrydowych, nie zabraknie także samochodów elektrycznych, ale Suzuki stawia również na niską masę własną swoich przyszłych konstrukcji.
Na nic się nie zdały cięcia kosztów i wprowadzenie ceł na chińskie auta elektryczne. Europejska motoryzacja jest w głębokim kryzysie. Tak głębokim, że Volkswagen zapowiedział zamykanie fabryk w Niemczech.
Dane sprzedażowe przygotowane przez Jato Dynamics wskazują, że Tesla ustąpiła w Europie z tronu, oddając prowadzenie BMW. Ten zwrot nie jest jednak przypadkowy i nie wynika ze spadków zainteresowania pojazdami elektrycznymi … przynajmniej nie w pełni.