Z tego artykułu dowiesz się:
- Jakie czynniki wpłynęły na największy spadek zysków w historii Porsche?
- Dlaczego Oliver Blume ustąpił z funkcji CEO Porsche?
- Co było kluczowym błędem w strategii elektryfikacji Porsche?
- Jak przeszłe kryzysy ukształtowały odporność Porsche na dzisiejsze wyzwania?
Porsche znów ma problem. I to nie taki, który rozwiązuje się jednym faceliftingiem czy kampanią marketingową. W trzecim kwartale 2025 roku producent z Zuffenhausen po raz pierwszy od wielu lat zanotował stratę. Gigantyczną stratę. Jak bardzo jest źle pokazują liczby – za pierwsze dziewięć miesięcy 2025 roku Porsche osiągnęło zysk operacyjny w wysokości zaledwie 40 mln euro (ok. 169 mln zł), podczas gdy rok wcześniej w tym samym okresie było to 4,035 mld euro (ok. 17,35 mld zł). Marża operacyjna spadła z 14,1 proc. do zaledwie 0,2 proc. W samym tylko trzecim kwartale 2025 r. Porsche zanotowało stratę operacyjną około 966-967 mln euro, w porównaniu z zyskiem 974 mln euro w Q3 2024 roku. Jak widać rentowność Porsche stopniała niemal do zera – zysk operacyjny za trzy kwartały 2025 roku wyniósł zaledwie 40 mln euro, wobec ponad 4 mld euro rok wcześniej. To tak, jakby fabryka, która przez lata zarabiała każdego dnia miliony, dziś pracowała niemal na granicy opłacalności.
To właśnie tragiczne wyniki finansowe i coraz większe napięcia wewnątrz grupy Volkswagena zmusiły Olivera Blume’a do ustąpienia z fotela CEO Porsche. Przez ostatnie dwa lata łączył on dwie funkcje – kierował zarówno marką, jak i całym koncernem Volkswagen – co okazało się błędem systemowym i brakiem skupienia się nad nadciągającymi problemami. Rozproszenie decyzyjności, brak spójności w strategii elektryfikacji i spadająca sprzedaż kluczowych modeli, w tym Taycana oraz błędy z wycofaniem z rynku spalinowego Macana doprowadziły do sytuacji, w której symbol niemieckiej precyzji i marka, która od lat była gwarantem zysków musi przyznać przed całym światem, że „Porsche jest w bardzo poważnym kryzysie”.
Porsche Macan z napędem spalinowym nie jest już oferowany na rynkach europejskich
W sytuacji nie pomogły też rynki: załamanie w Chinach, amerykańskie cła i europejskie spowolnienie gospodarcze sprawiły, że zyski z dwóch trzecich światowych rynków praktycznie wyparowały. Dziś Porsche musi ciąć koszty, korygować swoją elektryczną strategię i ponownie postawić na elastyczność napędów. Oliver Blume, prezes Porsche jeszcze do niedawna wydawał się być przekonanym do swoich pomysłów i rozwoju marki w kierunku elektromobilności: „Napęd elektryczny to przyszłość, nawet w samochodach sportowych” – mówił Blume w jednym z wywiadów. Porsche planowało, że do 2030 roku będzie produkować ponad 80 proc. nowych samochodów z napędem elektrycznym. Dzisiaj wiadomo, że ten plan się nie uda.