Jego dziełem jest gigantyczna firma motoryzacyjna Stellantis z 14 markami samochodów. Od czasu połączenia na początku 2021 r. francuskiej spółki PSA i włosko-amerykańskiej grupy Fiat Chrysler Carlos Tavares pełnił funkcję jej dyrektora generalnego odpowiedzialnego za działalność operacyjną. Portugalczyk, który wcześniej stał na czele połączonych marek Peugeot, Citroen, a później również Opel ma kontrakt ważny do początku 2026 roku. Jak donoszą media, nie zostanie on przedłużony. Stellanstis potwierdził agencji Bloomberg, że rada nadzorcza skupiona wokół jej przewodniczącego Johna Elkanna już szuka następcy Tavaresa. Nie ma jednak planów wcześniejszego zastąpienia 66-latka.
Czytaj więcej
Nie wiadomo, ile ofert zostanie złożonych na apel koncernu, ale jeśli zbyt mało osób skorzysta z dobrowolnej odprawy mogą nastąpić przymusowe zwolnienia w strukturach Stellantis w USA.
Jednak Elkann i cały komitet kontrolny są coraz bardziej niezadowoleni z rozwoju Grupy Stellantis. Szczególnie biznes w Ameryce Północnej pozostawia wiele do życzenia. W pierwszej połowie 2024 r. wszystkie amerykańskie marki należące do Stellantisa odnotowały tam spadek sprzedaży. Szczególnie Ram, specjalista od pick-upów wypadł słabo. Ponadto niezadowolenie panuje wśród dealerów w USA, którzy widzą coraz większą zapaść takich marek jak Chrysler, Dodge, Ram i Jeep. Część z nich domaga się nawet usunięcia ich ze Stellantisa.
Cięcie kosztów przez Tavaresa doprowadziło Stellantisa pod ścianę
Również dane biznesowe grupy pozostawiają wiele do życzenia. W drugim kwartale 2024 r. odnotowano 48-procentowy spadek zysków i gwałtowny spadek sprzedaży. Tavares wykorzystał to jako okazję do zakwestionowania przyszłości swoich nierentownych marek. Waży się los takich marek jak DS czy dopiero co reaktywowana Lancia. W koncernie pojawia się coraz większy rozłam. Część kadry zarządzającej jest przeciwna pozbywaniu i zamykaniu marek takich jak np. Chrysler i Maserati.
Czytaj więcej
Grupa Stellantis boryka się obecnie ze słabymi wynikami finansowymi. Carlos Tavares, dyrektor generalny koncernu ogłasza rygorystyczne środki oszczędności, w tym zaprzestanie działalności marek należących do giganta motoryzacyjnego.