Życie pisze najlepsze scenariusze. Nikt by nie pomyślał, że to może się stać tak szybko, czy wręcz że w ogóle się wydarzy. Jeep ogłasza odejście od ekologicznego podejścia i wprowadza 6,4-litrowy silnik Hemi V8 w pickupie Gladiator. Dodge w roku modelowym 2026 odradza wersje z silnikami V8 w modelu Durango i wraca do sportowych, mocnych wersji SRT. Pickupy Ram świętują powrót mocnych modeli TRX z silnikami V8. Amerykańskiej motoryzacji wystarczyła chwila po ogłoszeniu przez administrację Donalda Trumpa zniesienia zaostrzonych norm spalin i wycofania zachęt do zakupu pojazdów elektrycznych, żeby wrócić do swoich korzeni i wprowadzić do sprzedaży wersje silnikowe, które ucieszą klientów.
Jeep Gladiator
Czytaj więcej
Sprzedaż samochodów elektrycznych spada nawet w Kalifornii, stanie uważanym dotąd za bastion elek...
Jeszcze kilka lat temu Jeep ogłosił erę elektryczności. Nowe modele akumulatorowo-elektryczne i hybrydy plug-in pojawiły się we wszystkich modelach, a wraz z tym słupki sprzedaży gwałtownie spadły. Żegnajcie, ośmiocylindrowe silniki; witajcie, hybrydy plug-in – taki był promowany trend. Teraz prezes Jeepa Bob Broderdorf ogłosił, że silnik V8 o pojemności 6,4 litra pozostanie w ofercie Jeepa. – Fani Wranglera i Gladiatora, a także fani Hemi w ogóle, nie martwcie się. 6,4-litrowy silnik Hemi V8 powraca do modeli Jeepa – oznajmił na konferencji Broderdorf. Oznacza to, że w ofercie pozostanie nie tylko Jeep Wrangler Rubicon 392, którego produkcja pierwotnie miała zakończyć się w 2024 roku, ale także model Gladiator. Wersja pick-up Wranglera pojawi się z tym napędem po raz pierwszy – dotąd była oferowana wyłącznie z 3,6-litrowym wolnossącym, 6-cylindrowym silnikiem oraz zapowiedzianą, kompletnie niepasującą do tego modelu, hybrydą plug-in.
Dodge Durango SRT Hellcat (model 2021)