Reklama

Geely: Od taniej raty do globalnego giganta

Geely pojawiło się w Polsce po cichu, ale wejście na rynek trudno nazwać nieśmiałym. Najpierw elektryczny EX5 z agresywną ratą i umową z iTaxi, potem hybrydowy Starray EM-i, a w kolejce potencjalni następcy: duży SUV Monjaro, miejski Coolray i elektryczny EX2. Jeśli dodać do tego skalę całej grupy – właściciela m.in. Volvo, Polestara i Lotusa – widać, że nie jest to „kolejna egzotyczna marka z Chin”, tylko gracz, który może realnie namieszać także w Polsce.

Publikacja: 21.12.2025 10:48

Geely EX5

Geely EX5

Foto: mat. prasowe

Pierwszy etap: EX5 – elektryk, który wszedł drzwiami od flot i niskiej raty. Polski debiut Geely zaczął się od modelu EX5 – kompaktowego SUV-a na prąd, który od razu dostał bardzo prosty komunikat: „jeździsz od 699 zł netto miesięcznie”. Rata jest tak niska, bo w kalkulacji uwzględniono dopłatę z programu „NaszEauto”, dwuletni leasing i 29-procentowy wkład własny (40 tys. zł netto). W zamian klient dostaje sporego elektrycznego SUV-a z wallboxem za symboliczną złotówkę i serwisem za złotówkę przez pierwsze trzy lata. Cennikowo EX5 kosztuje 169 900 zł, a po maksymalnej dopłacie można zejść nawet do 129 900 zł. W zamian dostajemy samochód wymiarami i funkcją bardzo bliski takim modelom jak VW ID.4, Škoda Enyaq czy Toyota bZ4X. Długość 4,61 m, rozstaw osi 2750 mm i bagażnik 461–1877 l oznaczają pełnoprawnego rodzinnego elektryka, a nie „miejskie pudełko na kołach”.

Geely EX5

Geely EX5

Foto: mat. prasowe

Napęd to 217 KM i 320 Nm, przyspieszenie 0–100 km/h w okolicach 7,1 s, prędkość maksymalna 175 km/h. Akumulator ma ok. 60 kWh pojemności, homologowany zasięg WLTP to 430 km, a ładowanie z mocą 100 kW pozwala uzupełnić energię z 30 do 80 proc. w około 20 minut. W praktyce testy drogowe pokazują zużycie 13–16 kWh/100 km w mieście i w trasie, co przekłada się na realne 330–460 km między ładowaniami – przy rozsądnej jeździe nawet nieco więcej. Wnętrze EX5 jest utrzymane w „nowej chińskiej normie”: duży, 15,4-calowy ekran centralny, cyfrowe zegary 10,2 cala, wygodne fotele z wentylacją, masażem i podgrzewaniem obu rzędów, porządne wyciszenie. Są też typowe wady pierwszej fali chińskich elektryków – zbyt rozbudowane menu systemu, drobne potknięcia ergonomiczne czy przeciętny zapach tworzyw po otwarciu nowego auta. Za to lista wyposażenia w standardzie jest taka, jakiej często nie oferują europejscy konkurenci nawet po doposażeniu.

Geely EX5

Geely EX5

Foto: Albert Warner

Kluczowy ruch wizerunkowo-biznesowy to jednak współpraca z iTaxi. Do warszawskiej floty największej polskiej platformy mobilności trafi 50 egzemplarzy EX5 jako pierwsza partia elektrycznych SUV-ów Geely, które mają obniżyć koszty operacyjne przewoźnika i zredukować emisję spalin oraz hałas w centrum miasta. To sygnał, że marka od razu celuje w floty i klientów instytucjonalnych, a nie tylko w pojedynczych „ciekawskich”. EX5 trafił też w dobry moment. Według danych IBRM Samar liczba rejestrowanych w Polsce chińskich elektryków wzrosła w ciągu roku ponad czterokrotnie – z nieco poniżej 400 sztuk w pierwszych siedmiu miesiącach 2024 do ponad 2000 sztuk w analogicznym okresie 2025. EX5 dokłada swoją cegiełkę do tego trendu, choć na razie w statystykach nie jest numerem jeden. Za to pod względem konstrukcji, parametrów i oferty finansowania jest jednym z najbardziej „europejsko” skrojonych modeli z Chin.

Reklama
Reklama
Geely EX5

Geely EX5

Foto: mat. prasowe

Drugi filar: Starray EM-i – hybryda plug-in na co dzień

Drugim modelem Geely w Polsce jest Starray EM-i – SUV segmentu C z napędem hybrydowym plug-in. To auto, które ma przyciągnąć klientów patrzących bardziej w stronę oszczędności paliwa niż szybkiego ładowania przy 150-kilowatowym słupku. Stylistycznie Starray nie próbuje szokować. Przód z wąskimi reflektorami LED, gładkimi powierzchniami i poziomymi przetłoczeniami jest nowoczesny, ale nie agresywny. Sylwetka to klasyczny SUV segmentu C, z dużymi drzwiami, dobrym dostępem do drugiego rzędu i solidnym prześwitem. Z tyłu wyróżnia się świetlny pas biegnący przez całą szerokość nadwozia – motyw coraz częściej spotykany u europejskich producentów.

Geely Starray EM-i

Geely Starray EM-i

Foto: mat. prasowe

W kabinie dominuje duży, 15,4-calowy ekran centralny i 10,2-calowy wyświetlacz przed kierowcą. Minimalizm formy idzie w parze z lepszą niż kiedyś jakością materiałów – miękkie tworzywa, przyjemne w dotyku tapicerki (w topowej wersji Max ciekawy miks czerni i odcienia Caramel Brown) i porządne spasowanie. Przednie fotele są wygodne także na dłuższych trasach, a druga kanapa oferuje naprawdę dużo miejsca na nogi i nad głową. Bagażnik ma 428 l przy komplecie pasażerów – wystarczająco na rodzinny wyjazd, choć po złożeniu oparć imponuje dopiero maksymalna pojemność ponad 2000 l.

Czytaj więcej

Geely Starray EM-i: Drugie, to właściwe otwarcie

Najciekawszy jest jednak napęd. Układ EM-i łączy benzynowy silnik 1.5 (99 KM) z jednostką elektryczną (217 KM), dając w sumie 262 KM mocy systemowej. Starray przyspiesza do 100 km/h w około 8,1 s, co przy rodzinnym charakterze auta jest wartością więcej niż wystarczającą. Najważniejsze jest jednak to, jak ten napęd został skalibrowany. Samochód zawsze rusza w trybie elektrycznym, a kiedy kierowca mocniej wciśnie gaz, płynnie dołącza się jednostka spalinowa. Przejścia między trybami są dobrze wygładzone, bez szarpnięć typowych dla niektórych konkurencyjnych hybryd.

Reklama
Reklama
Geely Starray EM-i

Geely Starray EM-i

Foto: mat. prasowe

Jako hybryda plug-in Starray EM-i potrafi też jeździć całkowicie bezemisyjnie. Bateria ma 18,4 kWh pojemności, co przekłada się na maksymalnie około 80 km jazdy na prądzie. To realny zasięg w typowo miejskim użytkowaniu, który wielu kierowcom spokojnie wystarczy na dojazdy do pracy i załatwianie codziennych spraw. Ładowanie od 30 do 80 proc. z ładowarki AC/DC o mocy około 30 kW trwa w przybliżeniu 20 minut. Podwozie jest zestrojone pod komfort – Starray miękko wybiera dziury, ale nie przesadza z kołysaniem w zakrętach. Na drogach o gorszej nawierzchni auto zachowuje się dojrzale, bez nerwowych ruchów nadwozia. Jednocześnie Geely doposażyło ten model w kompletny pakiet systemów bezpieczeństwa: adaptacyjny tempomat, asystenta pasa ruchu, monitorowanie martwego pola, autonomiczne hamowanie awaryjne i wiele innych rozwiązań, które jeszcze niedawno kojarzyły się z segmentem premium.

Starray EM-i jest już oficjalnie w sprzedaży w Polsce, z cennikiem startującym od 149 900 zł za wersję Pro i 166 900 zł za bogato wyposażone wydanie Max. W połączeniu z deklarowanym średnim zużyciem paliwa w cyklu WLTP na poziomie ok. 2,4 l/100 km i deklarowanym zasięgiem nawet w okolicach 900 km (przy pełnym baku i naładowanej baterii) to propozycja, która celuje bezpośrednio w klientów rozważających dziś SUV-y plug-in marek europejskich.

Geely Starray EM-i

Geely Starray EM-i

Foto: mat. prasowe

Co może pojawić się w przyszłości – katalog potencjalnych hitów

Choć importer nie ogłosił jeszcze pełnego planu modelowego na kolejne lata, w globalnym portfolio Geely widać kilka oczywistych kandydatów do wejścia na rynek polski. Pierwszy to Monjaro (w Chinach znany jako Xingyue L) – duży SUV na platformie CMA współdzielonej z Volvo. Rozmiarami zbliża się do Škody Kodiaq i ma ambicje wejść w półkę „prawie premium” – z trzema ekranami na całej szerokości deski rozdzielczej, bogatym wyposażeniem, napędem 2.0 turbo w wersjach 218–238 KM, z przednim napędem lub 4x4 i klasyczną 8-biegową skrzynią Aisin. W Chinach jego ceny zaczynają się równowartości ok. 78 tys. zł, a nawet topowe odmiany nie przekraczają kwoty, za którą w Europie często dostajemy jedynie bazową wersję popularnego SUV-a. Oczywiście po doliczeniu cła, VAT-u i marży kwoty w Polsce byłyby wyższe, ale filozofia – „technika i komfort premium w cenie marek popularnych” – pozostaje ta sama.

Geely Monjaro

Geely Monjaro

Foto: mat. prasowe

Reklama
Reklama

Drugi oczywisty kandydat to Coolray – kompaktowy SUV segmentu B, który już dziś odnosi sukcesy na rynkach Azji, Bliskiego Wschodu czy Ameryki Południowej. Stylistycznie to „młodszy brat” Starraya: dynamiczna sylwetka, agresywny przód, sportowy tył z podwójnymi końcówkami wydechu i spojlerem. Wnętrze z 10,25-calowym ekranem centralnym i 7-calowymi cyfrowymi zegarami wygląda bardziej jak klasowy europejski crossover niż „budżetowe auto z Chin”. Najważniejsze jednak, że Coolray oferuje bardzo rozbudowany pakiet systemów wspomagających kierowcę – automatyczne parkowanie, kamery 360 z widokiem 3D, adaptacyjny tempomat, asystenta pasa ruchu, monitorowanie martwego pola czy autonomiczne hamowanie. Pod maską pracuje 1,5-litrowy, trzycylindrowy silnik turbo o mocy 177 KM, połączony z 7-biegową dwusprzęgłową skrzynią. To parametry, które w segmencie miejskich SUV-ów zdecydowanie wystarczają, by wyróżnić się dynamiką.

Geely Coolray

Geely Coolray

Foto: mat. prasowe

Trzeci potencjalny gracz to EX2 – kompaktowy elektryk, który w Chinach występuje pod inną nazwą i już dziś jest jednym z największych hitów tamtejszego rynku. W statystykach po dziewięciu miesiącach roku przekroczył 340 tys. rejestracji, zbliżając się do pozycji lidera rynku, o którą rywalizuje m.in. z Teslą Model Y. Sam Geely w Chinach jest dziś numerem dwa za BYD, ze wzrostem sprzedaży rzędu kilkudziesięciu procent rok do roku. EX2 to miejskie auto elektryczne zaprojektowane z naciskiem na funkcjonalność. Ma klasyczne, proporcjonalne nadwozie, bardzo dobrze przemyślane wnętrze z aż 36 schowkami różnej wielkości i dwa bagażniki: 375-litrowy z tyłu i 70-litrowy z przodu. Napęd oparto na tylnej osi i zintegrowanym, „11-w-1” module e-drive, łączącym silnik, przekładnię i elektronikę sterującą. Producent chwali się płynną charakterystyką oddawania mocy i efektywnym, cieczowo chłodzonym akumulatorem, który można naładować z 30 do 80 proc. w około 25 minut. Poziom systemów wsparcia – adaptacyjny tempomat, autonomiczne hamowanie, asystenci pasa ruchu i martwego pola, 540-stopniowy „przezroczysty chassis” – pokazuje, że segment małych elektryków też przestaje być „budżetowy” pod względem technologicznym. Jeśli Monjaro, Coolray lub EX2 rzeczywiście trafią do Polski, Geely w krótkim czasie zbuduje linię modelową obejmującą większość kluczowych segmentów: od miejskiego elektryka przez kompaktowe SUV-y po duży model rodzinny z napędem 4x4.

Geely EX2

Geely EX2

Foto: mat. prasowe

Jak silne jest Geely globalnie

Aby zrozumieć, dlaczego ta ofensywa w Europie ma szanse powodzenia, trzeba spojrzeć szerzej – na całą grupę Zhejiang Geely Holding. Firma powstała w 1986 roku jako producent… lodówek i komponentów aluminiowych. Dopiero pod koniec lat 90. zaczęła budować własne samochody osobowe, a pierwszy model seryjny pojawił się na rynku w 1997 roku. Od tego momentu rozwój był bardzo szybki. W 2010 roku Geely kupiło Volvo Cars od Forda, stając się pierwszym chińskim producentem, który przejął globalną markę z segmentu premium. Dziś Zhejiang Geely Holding to grupa kontrolująca nie tylko Geely Auto, ale również szereg innych marek:

Reklama
Reklama

– Volvo Cars i Polestar w segmencie premium i aut elektrycznych
– Lotus w świecie sportowych i elektrycznych samochodów (choć ta marka przechodzi obecnie trudny okres restrukturyzacji)
– Proton w Malezji
– LEVC (dawne London Taxi Company) produkujące elektryczne taksówki w Londynie
– Zeekr jako markę elektrycznych aut klasy premium
– Lynk & Co z modelem subskrypcyjnym w Europie
– a także wspólne przedsięwzięcie ze Stellantisem (dawniej Daimlerem) przy reaktywacji marki Smart.

Na poziomie stricte samochodowym trzonem pozostaje Geely Auto Group. Według danych firmy, w 2024 roku Geely Auto sprzedało globalnie ok. 2,17 mln pojazdów, co oznacza wzrost o ponad 30 proc. rok do roku i czyni tę grupę jednym z największych chińskich producentów samochodów osobowych.([Geely][4]) W samych Chinach Geely jest już wiceliderem rynku za BYD, z ponad 1,5 mln rejestracji w ciągu dziewięciu miesięcy i wzrostem sięgającym ponad 80 proc. rok do roku – to dane chińskiego stowarzyszenia producentów CAAM przytaczane w branżowych analizach.

Lynk & Co 01

Lynk & Co 01

Foto: mat. prasowe

Sieć produkcyjna i inżynieryjna Geely obejmuje dziś kilkanaście zakładów montażowych w Chinach i poza nimi, pięć globalnych centrów badawczo-rozwojowych oraz kilka studiów projektowych w Europie i Azji (w tym m.in. w Szwecji, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii).([Geely][4]) Grupa zatrudnia dziesiątki tysięcy pracowników na całym świecie i coraz mocniej stawia na rozwój własnych platform (CMA, SEA) oraz technologii elektryfikacji, które są później współdzielone pomiędzy różnymi markami – od Volvo, przez Zeekr, po Geely.

Dla polskiego czytelnika kluczowe są dwa wnioski. Po pierwsze, Geely nie jest firmą „znikąd”, która dopiero szuka swojej drogi. To globalny koncern z dużym doświadczeniem w prowadzeniu marek premium, z dostępem do europejskiego know-how i zapleczem inżynieryjnym, jakiego wielu konkurentów może tylko zazdrościć. Po drugie, rozwój produktów Geely wpisuje się w szerszą strategię grupy – części technologii, rozwiązań z zakresu bezpieczeństwa czy oprogramowania pojawia się najpierw w Volvo czy Polestarze, a potem migruje do tańszych modeli marek chińskich.

Reklama
Reklama

Geely w Polsce: co dalej?

Patrząc na to, co już się wydarzyło – wejście EX5 z agresywną ofertą finansową, współpraca z iTaxi, wprowadzenie Starray EM-i – widać, że polska strategia Geely opiera się na trzech filarach. Po pierwsze, gama napędów dostosowana do realiów rynku (elektryk dla flot i klientów miejskich, hybryda plug-in dla tych, którzy nie są gotowi na pełne BEV). Po drugie, mocna obecność w segmencie SUV-ów, które Polacy kochają. Po trzecie, wejście przez flotę i klientów B2B, którzy najszybciej policzą całkowity koszt posiadania. Jeżeli do oferty dołączą Monjaro, Coolray czy EX2, Geely będzie mogło łapać klientów od „pierwszego elektryka na miasto” po rodzinę szukającą dużego, komfortowego SUV-a z napędem 4x4. A za plecami będzie miało kapitał, fabryki i doświadczenie jednej z największych motoryzacyjnych grup na świecie.

To, czy ten plan się powiedzie, zależy nie tylko od cen i specyfikacji. Równie ważne będą jakość sieci serwisowej, stabilność importera i to, jak szybko uda się zbudować zaufanie do nowej marki. Geely ma jednak coś, czego wielu chińskim konkurentom wciąż brakuje: znane europejskie nazwiska w portfolio (Volvo, Lotus, Polestar) i skalę, która pozwala myśleć o długodystansowym biegu, a nie tylko o szybkim sprincie po dopłaty.

Czytaj więcej

Geely EX5: Miękkie lądowanie
Po Drodze
Rok, w którym motoryzacyjny performance przestał być oczywistością
Po Drodze
Te samochody i rozwiązania wyprzedziły przyszłość. 10 innowacji, które zmieniły motoryzację
Po Drodze
Wynalazek, który ocalił silnik spalinowy. Turbodoładowanie ma już ponad 50 lat
Po Drodze
Kończy się era kolejnych fajnych modeli aut. Ostatni Ford opuścił fabrykę
Po Drodze
Koniec ery Godzilli. Nissan GT-R R35 odchodzi po 18 latach chwały
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama