Rynek amerykańskich pick-upów przechodzi właśnie jedną z najbardziej znaczących korekt ostatnich lat. Po okresie entuzjazmu, w którym producenci prześcigali się w zapowiedziach elektrycznych wersji swoich ikon, dziś narracja jest zupełnie inna. Zamiast prądu znów benzyna. Zamiast rewolucji powrót do sprawdzonych rozwiązań. Symbolem tej zmiany jest Ford F-150 Lightning. Model, który w 2021 roku miał „napisać historię” i stać się lokomotywą elektryfikacji USA, okazał się kosztownym eksperymentem. Technicznie udanym, marketingowo głośnym, ale biznesowo rozczarowującym. Wysokie koszty baterii, niestabilny popyt i dramatyczny spadek zasięgu podczas holowania sprawiły, że Lightning pozostał projektem wizerunkowym, który nigdy nie zaczął na siebie zarabiać. Dziś Ford oficjalnie kończy jego produkcję.
Ram REV, który nigdy nie wjechał do salonów
Jeszcze szybciej z elektrycznego snu obudził się Stellantis. Ram 1500 REV zapowiadany jako pełnoprawny, w pełni elektryczny konkurent F-150 został skasowany, zanim trafił do salonów. Oficjalny powód? Spadające zainteresowanie elektrycznymi fullsize pick-upami w Ameryce Północnej. W praktyce oznacza to strategiczny zwrot. Stellantis stawia dziś na klasyczne V8, sześciocylindrowe benzyny oraz hybrydy i konstrukcje z range extenderem. Elektryczny Ram zniknął bez pożegnania, a firma wróciła do tego, co najlepiej odpowiada oczekiwaniom klientów.
Czytaj więcej
To jeden z pierwszych elektrycznych pick-upów na amerykańskim rynku. Model, który może zmienić sp...
Ram 1500 REV