Od początku pojawia się pytanie: po co napęd hybrydowy w Panamerze? Czy rzeczywiście ktoś używa sportowej limuzyny jako prawdziwego modelu plug-in? Tak żeby go ładować i jeździć na samym prądzie, a silnika spalinowego używać wyłącznie na dłuższych trasach? Szczerze wątpię.
Zresztą byłoby trochę szkoda, bo Porsche Panamera 4S E-Hybrid jeździ tak, jakby masa była głównie wirtualna, a nie rzeczywista. To auto waży 2323 kg bez kierowcy, z czego 52,2 proc. obciąża tylną oś, ponieważ tam znajduje się akumulator. Ten bardziej przydaje się do tego, żeby wspomóc przyspieszenie, czy bardziej płynnie jeździć w mieście, niż podróżować tym autem na krótkich trasach elektrycznie. A nawet gdyby to prądu w tym modelu i tak wystarczy na maksimum 30 kilometrów – chociaż producent obiecuje nieco więcej, bo 52 km. Bateria ma pojemność 17,9 kWh, a Porsche określa zużycie prądu na 21,4 kWh/100 km, więc sami widzicie, że na prądzie za daleko nie da się pojechać. Jednak jeśli ktoś chce koniecznie sportową limuzynę w wersji PHEV, to Panamera nie ma zbyt wielu prawdziwych konkurentów. Audi A7 z dwulitrowym silnikiem plug-in czy BMW serii 7 z mocą 394 KM ciężko nazwać konkurencją dla Porsche. Jeśli już to szybciej nowe A8 plug-in z silnikiem V6 o mocy systemowej 462 KM, chociaż i jemu brakuje sportowego zacięcia limuzyny z Zuffenhausen.
Porsche Panamera 4S E-Hybrid
Elektrycznie Panamerą możecie pojechać do 140 km/h i używać 50 proc. skoku pedału gazu. Nie mam wątpliwości, że kto wciśnie go głębiej, od razu zapomni o ekologii i chęci oszczędzania paliwa. Sześciocylindrowy silnik ma sportowy zachrypnięty gardłowy dźwięk. Ma 6 cylindrów, 2,9 litra pojemności i 440 KM mocy. Wspomagany jest silnikiem elektrycznym, który generuje 136 KM. Taki zestaw ma sumarycznie 560 KM i zawsze napęd trafia na obie osie.
Czytaj więcej
Porsche po raz kolejny wprowadza na rynek limitowaną wersję Sport Classic dla aktualnej serii 992. Ten kolekcjonerski egzemplarz jest limitowany w liczbie 1250 sztuk i jest drugim z czterech modeli Heritage Design.