Reklama

Porsche zmienia kurs. Elektryczny pionier wraca do spalinowych napędów

Porsche przez lata uchodziło za wzór odwagi w elektromobilności – marka, która nie bała się zburzyć własnych świętości, by zaproponować klientom sportowe emocje w wersji zeroemisyjnej. „Mission E” sprzed dekady miała być sygnałem, że Porsche wyprzedza epokę.

Publikacja: 24.09.2025 08:17

W pierwszej połowie 2025 r. zysk Porsche spadł o ponad 70 proc., do 718 mln euro

W pierwszej połowie 2025 r. zysk Porsche spadł o ponad 70 proc., do 718 mln euro

Foto: mat. prasowe

Dziś jednak niemiecki producent sam przyznaje, że czas wizjonerskich deklaracji trzeba uzupełnić pragmatyzmem. Nowy flagowy SUV K1, zapowiadany jako elektryczna wizytówka marki, trafi na rynek najpierw jako model spalinowy i hybryda plug-in. Wersja bateryjna – przesunięta na lata 30. XXI wieku. K1 to zupełnie nowy rozdział w historii Porsche. Z długością ponad pięciu metrów i opcją siedmiu miejsc celuje w segment BMW X7 czy Mercedesa GLS – kluczowy przede wszystkim w USA i Chinach. W zamyśle ma to być „bardzo sportowa interpretacja SUV-a” z nowoczesnym wnętrzem i zaawansowaną automatyką jazdy. Problem w tym, że zamiast technologii przyszłości dostaniemy technologię… teraźniejszości. K1 powstanie na bazie platformy PPC, przystosowanej do mocnych silników spalinowych i hybryd. Rozwiązanie szybkie i praktyczne, ale na pewno nie rewolucyjne.

Elektryczna wizja odłożona

Odsunięcie premiery K1 BEV to dla Porsche cios finansowy i wizerunkowy. Z planów wynikało, że auto zaoferuje 800-woltową architekturę, zasięg do 700 km i rekordową szybkość ładowania. Teraz klienci poczekają co najmniej do 2032 r., a firma dopisuje do rachunku 3,1 mld euro kosztów restrukturyzacji i odpisów. Dla marki, która jeszcze niedawno chciała błyszczeć w rankingach innowacyjności, to mocne wyhamowanie. W tle widać kłopoty finansowe. W pierwszej połowie 2025 r. zysk Porsche spadł o ponad 70 proc., do 718 mln euro. Powody? Amerykańskie cła, zadyszka rynku premium w Chinach, a także opóźnienia w rozwoju platformy SSP dla modeli elektrycznych. Volkswagen i Porsche SE musiały obniżyć prognozy, bo miliardowe koszty odczuwają całe grupy.

Nowe plany rozwoju modeli Porsche

Nowe plany rozwoju modeli Porsche

Foto: mat. prasowe

Modele 718 Cayman i Boxster jednak ze spalinowym napędem

Jeszcze niedawno Porsche zarzekało się, że następcy 718 Cayman i 718 Boxster będą wyłącznie elektrykami. Elektryczna wersja jest już w zaawansowanej fazie testów i ma zadebiutować w 2026 r., bazując na nowej platformie dla BEV. Mimo to presja inwestorów i reakcja rynku zmusiły firmę do zmiany kursu. Producent ogłosił, że topowe warianty modeli 718 pozostaną spalinowe. Najprawdopodobniej powstanie całkiem nowy projekt silnikowy albo głęboko zmodernizowana konstrukcja obecnej generacji, ze zaktualizowanym designem nadwozia i wnętrza. Spalinowe 718 pojawią się jednak dopiero pod koniec tej dekady.

Czytaj więcej

Porsche zrywa z 94-letnią tradycją. To będzie szok dla klientów
Reklama
Reklama

Albrecht Reimold, członek zarządu ds. produkcji, przekonuje, że nie chodzi o „odwrót od elektryfikacji”, lecz o rozszerzenie strategii. „Zrównoważony rozwój nas nie opuści” – zapewnia. Problem w tym, że komunikaty o ekologii stoją w sprzeczności z decyzjami. Porsche stawia na „sprawdzony” biznes, czyli silniki spalinowe i hybrydy, licząc na wyższe marże i szybszy zwrot z inwestycji. Pytanie tylko, czy taka ostrożność nie podkopie wizerunku pioniera. Ryzyko w Porsche to niby tradycja – w końcu Cayenne i pierwsze elektryczne Taycany początkowo też budziły kontrowersje. Dziś jednak decyzja o spalinowym K1 wygląda bardziej jak kapitulacja przed rynkiem i fiasko swoich planów niż odważny krok naprzód. Marka, która miała wyznaczać trendy, dopasowuje się do nastrojów inwestorów i chwilowych spadków popytu. To strategia krótkoterminowa – pytanie, czy Porsche na niej nie straci więcej niż zyska.

Czy wiesz, że…
- Pierwszy SUV Porsche, Cayenne, początkowo budził ogromne kontrowersje, a dziś odpowiada za ok. 30 proc. sprzedaży marki.
- Elektryczny Taycan w szczycie sprzedawał się lepiej niż legendarny 911, co było przełomem w historii firmy.
- Platforma SSP, na której ma bazować K1 BEV, powstaje z dużymi opóźnieniami – jej rozwój pochłonął już ponad 10 mld euro.

Czytaj więcej

Porsche wypada z DAX. Koniec mitu niezniszczalnej marki premium

Dziś jednak niemiecki producent sam przyznaje, że czas wizjonerskich deklaracji trzeba uzupełnić pragmatyzmem. Nowy flagowy SUV K1, zapowiadany jako elektryczna wizytówka marki, trafi na rynek najpierw jako model spalinowy i hybryda plug-in. Wersja bateryjna – przesunięta na lata 30. XXI wieku. K1 to zupełnie nowy rozdział w historii Porsche. Z długością ponad pięciu metrów i opcją siedmiu miejsc celuje w segment BMW X7 czy Mercedesa GLS – kluczowy przede wszystkim w USA i Chinach. W zamyśle ma to być „bardzo sportowa interpretacja SUV-a” z nowoczesnym wnętrzem i zaawansowaną automatyką jazdy. Problem w tym, że zamiast technologii przyszłości dostaniemy technologię… teraźniejszości. K1 powstanie na bazie platformy PPC, przystosowanej do mocnych silników spalinowych i hybryd. Rozwiązanie szybkie i praktyczne, ale na pewno nie rewolucyjne.

Reklama
Na prąd
Ameryka nie chce elektrycznych pickupów. Ram wycofuje się z projektu
Na prąd
Ford pod presją. Tnie kolejne etaty. Produkcja elektryków na jedną zmianę
Na prąd
Europejska motoryzacja pod presją: uniezależnienie od Azji czy wzrost cen aut?
Na prąd
Trzeba było tak od razu. Koniec z bezdusznymi nazwami modeli Volkswagena
Na prąd
Niesamowity rekord. Żaden samochód elektryczny nigdy nie pojechał szybciej niż ten
Reklama
Reklama