„Dużo samochodu za rozsądne pieniądze”. Właśnie takimi słowami przez lata opisywano Skodę Kodiaq pierwszej generacji. Ten SUV klasy średniej był większy niż jego „krewniak” z koncernu, czyli Volkswagen Tiguan. Skoda występowała także w wersji siedmioosobowej. Bazowe odmiany potrafiły naprawdę zachęcać ceną. Topowe mogły mieć na pokładzie niemalże luksusowe wyposażenie. Teraz powitaliśmy na rynku najnowszą generację Skody Kodiaq. Pytanie „ile będzie kosztować” rozgrzewało potencjalnych klientów od kilku miesięcy. Teraz wszystko… no, prawie wszystko jest już jasne. Nowy Kodiaq ma już polskie ceny i można go konfigurować.
Skoda Kodiaq
Czytaj więcej
Skoda zaprezentowała czwartą generację Superba. Czesi znowu przechytrzyli Niemców i mają teraz w swoim portfolio kombi i sedana, który idealnie zastępuje wykreślonego z portfolio Passata. Do tego Superb dostępny jest jako hybryda plug-in z e-zasięgeim 100 km.
Najmniejsza kwota, jaką widać obecnie w cenniku, to 209 500 złotych. Wiele osób może być tym zszokowanych. Jak wiadomo, nowe auta stale drożeją – ale cena przekraczająca 200 tysięcy w przypadku Skody nadal zadziwia. Warto tu jednak wspomnieć o pewnej ważnej kwestii. Tak naprawdę wcale nie mówimy o wersji bazowej. Kodiaq, który jest w tej chwili dostępny, to już odmiana z mocnym, 193-konnym silnikiem diesla, z napędem 4x4, siedmiobiegową skrzynią automatyczną i w wersji Selection. Taki samochód ma w wyposażeniu m.in. elektrycznie regulowany fotel kierowcy z funkcją pamięci, podgrzewane fotele z przodu, kamerę cofania, trójstrefową klimatyzację automatyczną, system obsługi bezkluczykowej, elektrycznie sterowaną klapę bagażnika, a także układy wspomagające kierowcę Side Asisst, Rear Traffic Alert, Exit Warning, Lane Assist, Turn Assist, Front Cross Traffic Assist i Front Assist. Nie zabrakło układu rozpoznawania znaków drogowych i indukcyjnej ładowarki do telefonu.
Skoda Kodiaq