Zacznijmy od tego, że w przyszłości klienci, wybierając Macana, muszą pogodzić się z tym, że nowy model dostępny będzie tylko i wyłącznie z napędem elektrycznym. Porsche ryzykuje wiele tym ruchem. Macan był do tej pory nie tylko jednym z filarów sprzedaży Porsche, ale i przez swoją przystępną jak na tę markę cenę (wersja benzynowa od 298 tys. zł) ściągał do salonów klientów, którzy do tej pory nie myśleli o zakupie auta z Zuffenhausen. Patrząc na niemal codziennie pojawiające się komunikaty, w których kolejne marki wycofują się ze swoich zbyt śmiałych elektromobilnych strategii, a klienci odwracają się od elektryków, pojawia się pytanie, czy Porsche nie pospieszyło się w przypadku Macana z przejściem wyłącznie na ofertę wersji z napędem na prąd? Wprowadzając w 2019 roku w pełni elektrycznego Taycana, firma ryzykowała niewiele, bo nowy model był jedynie uzupełnieniem portfolio. Teraz Porsche jednak zupełnie rezygnuje ze swojego konia pociągowego i stawia na bardzo ryzykowną grę.
Porsche Macan
Porsche Macan
Macan z fabrycznym oznaczeniem 95B, czyli ten spalinowy, który jest w sprzedaży od 2014 roku, to bardzo ważny model dla Porsche. Od chwili wprowadzenia go do sprzedaży zdecydowało się na niego około 800 tys. klientów. To tyle, ile przez 50 lat sprzedano egzemplarzy modelu 911. Innymi słowy Macan to hit. Nie wiem, kto wpadł na pomysł zabijania krowy, która właściwie sama daje mleko. Szanowni ludzie z Porsche, jeśli bardzo musicie, zróbcie sobie elektrycznego Macana, ale kto was przekonał, że nowa seria z fabrycznym skrótem XAB osiągnie podobne wyniki sprzedaży jak model spalinowy? To się nie zdarzy. I żeby było jasne – nowy Macan to bardzo dobry samochód. Zresztą nie spodziewałem się niczego innego, nie po tej marce. Dobrze wygląda, bardzo dobrze jeździ, jest znakomicie wykończony i to naprawdę niezły elektryk, ale hitem sprzedaży nigdy się nie stanie. Bardzo szkoda, że ta generacja nie jest oferowana z napędem spalinowym.
Czytaj więcej
Porsche 911 przeszło odświeżenie. Z zewnątrz zmian niemal nie widać, w środku niektórzy mogą skrzywić się z niesmakiem, a w gamie silników… czeka prawdziwa rewolucja. Choć nie w każdej wersji.