Na targach motoryzacyjnych w Brukseli debiutuje nowa Mazda 6e. Czwarta odsłona sedana, który zadebiutował na rynku 23 lata temu, wjeżdża na Stary Kontynent w pełni elektrycznym wcieleniu. Zgodnie z oczekiwaniami, samochód zaprezentowany na 101. edycji Brussels Auto Show jest mocno spokrewniony z Mazdą EZ-6, która pojawiła się na rynku chińskim wiosną ub. roku. Czym europejska specyfikacja różni się od auta oferowanego w Państwie Środka? Największe zaskoczenie jest pod maską.
Mazda 6e
Mazda postawiła na klasycznego sedana, który wygląda olśniewająco
Smukła sylwetka sedana w stylu coupe prezentuje się na żywo bardzo ciekawie i z pewnością będzie na drodze przyciągać uwagę. Kluczowymi punktami karoserii są podświetlana atrapa chłodnicy, LED-owa listwa przebiegająca przez pas tylny oraz wysuwany z klapy bagażnika spojler. Elektryczna limuzyna Mazdy mierzy 4,92 m długości, 1,89 m szerokości i 1,49 m wysokości. Jest więc o 56 mm dłuższa, o 50 mm szersza i o 35 mm wyższa od oferowanej do niedawna Mazdy 6 sedan. Rozstaw osi jest długi na 2,89 m, co przekłada się na odpowiednio sporą przestrzeń w kabinie. Pasażerom przedniego i tylnego rzędu trudno narzekać na brak miejsca. Barki, łokcie i kolana cieszą się swobodą. Inaczej jest w przypadku stóp. Jak na rodzinne auto bagażnik jest skromny – oferuje 330 l pojemności. Jednakże, w elektrycznej nowości pod maską znajdziemy jeszcze schowek o pojemności 70 l.
Czytaj więcej
Około dwa i pół roku po wprowadzeniu na rynek Mazda modernizuje model CX-60. Popularny SUV otrzyma m.in. poprawione zawieszenie i nowe pakiety wyposażenia.
Mazda 6e