Z tego artykułu się dowiesz:
- Jakie czynniki skłoniły BMW, Toyotę i Mazdę do wyboru elastycznej strategii napędowej?
- Dlaczego zapowiedzi odejścia od silników spalinowych okazały się przedwczesne dla wielu producentów aut?
- Jakie zmiany w podejściu do elektromobilności można zaobserwować wśród marek motoryzacyjnych?
Kilka lat temu Audi, Bentley, Ford czy Volvo otwarcie zapowiadały koniec ery silników spalinowych. Pojawiały się daty graniczne – 2030, 2035 – mające symbolizować przełom. Jednak już wtedy eksperci ostrzegali, że takie deklaracje są jedynie politycznymi i marketingowymi sygnałami, które można bez konsekwencji zmienić. I tak się stało. Dziś niemal wszyscy producenci wracają do projektów spalinowych, a niektórzy – jak Mazda, Toyota czy BMW – nigdy z nich nie rezygnowali. Rynkowi liderzy sprzed lat muszą teraz korygować kurs. Fiat właśnie pokazał przerobioną z elektrycznej na spalinową wersję swojego wieloletniego bestsellera, czyli modelu 500. Tymczasem ci, którzy zachowali zdrowy rozsądek, nie tylko nie tracą – ale zyskują.
Strategia bez ślepych uliczek
BMW, Toyota i Mazda od początku nie podporządkowały się bezrefleksyjnemu trendowi. Zamiast stawiać wszystko na elektromobilność, postawiły na różnorodność napędów. BMW oferuje benzynę, diesla, hybrydy, elektryki i wodór. Toyota – jako pionier hybryd – rozwija zarówno technologię spalinową, jak i zeroemisyjną. Mazda precyzyjnie dopasowuje rodzaj napędu do rozmiaru i przeznaczenia auta, nie ulegając presji. Wszystkie trzy firmy zgłaszały wątpliwości wobec szybkiej i jednokierunkowej transformacji rynku. Problemy infrastrukturalne, ceny surowców, przyzwyczajenia kierowców i różnice między regionami świata sprawiają, że przejście na pełną elektromobilność to nie wybór, a luksus dostępny dla nielicznych.
Czytaj więcej
Niemiecki przemysł motoryzacyjny przechodzi najtrudniejszy moment od kilku dekad. Kryzys w Chinac...
Dziś nawet najbardziej „elektryczne” marki zmieniają zdanie. Porsche, które miało sprzedawać 80 proc. elektryków do 2030 r., właśnie inwestuje w nowe modele spalinowe – jak następca Macana czy nowe 718 Boxster. Audi i Volvo rewidują terminy odejścia od silników spalinowych i przyznają, że przyszłość jest mniej oczywista, niż zakładano. Firmy ponoszą dziś gigantyczne koszty, wynikające z konieczności ratowania planów, które zostały oparte na zbyt optymistycznych i teoretycznych założeniach.