Reklama

Ładowanie samochodów elektrycznych stało się cenową loterią

Rośnie rozpiętość stawek za ładowanie samochodów elektrycznych. Zależnie od operatora i miejsca, różnica w cenie naładowania baterii może sięgać 170 zł.

Publikacja: 14.12.2025 09:29

Pod koniec września 2025 r. w Polsce funkcjonowały 11 173 ogólnodostępne punkty ładowania

Pod koniec września 2025 r. w Polsce funkcjonowały 11 173 ogólnodostępne punkty ładowania

Foto: mat. prasowe

Wybór stacji ładowania samochodów elektrycznych staje się coraz trudniejszy, jeśli chodzi o optymalne ładowanie, bo samych ładowarek szybko przybywa i pod koniec września 2025 r. w Polsce funkcjonowały 11 173 ogólnodostępne punkty ładowania, przy tym obecny rok pod względem rozbudowy infrastruktury okazuje się rekordowy. Problem okazują się stawki za ładowanie. Już tak mocno się rozjeżdżają, że opłata za wizytę pod ładowarką jest loterią. Według porównania cen u 17 operatorów, jakie sporządził EV Klub Polska, taka sama ilość energii może kosztować 42 albo 215 zł. Wszystko zależy nie tylko od operatora stacji ładowania, ale także od miejsca czy nawet pory dnia. Największa rozpiętość widoczna jest w przypadku stacji szybkiego ładowania od 150 kW w górę. Jeśli na superchargerach Tesli stawka dla posiadaczy aut tej marki wynosi od 0,70 zł/kWh, to podpinając elektryka do ładowarki Shell Recharge trzeba się liczyć z wydatkiem co najmniej 3,59 zł/kWh.

Rekord infrastruktury, ale nie przejrzystości cen

Już na ładowarkach DC do 150 kW ceny już kręcą się jak na karuzeli. Jeśli najtańsza Tesla oferuje minimalną cenę na poziomie 0,90 zł/kWh (maksymalnie 1,90 zł/kWh), to Tauron – jeśli trafi na klienta bez abonamentu – skasuje nawet 4,32 zł/kWh. To niemal pięć razy więcej niż zapłaciłby ustawiając pod superchargerem Teslę. Różnice w cenach maleją dopiero wraz z głębszym spadkiem prędkości ładowania. W stawce ładowarek prądu przemiennego AC tańsze od konkurentów okazują się stacje ChargeEuropa, gdzie za jedną kWh płaci się 1,75 zł, a także stacje Polenergia Mobility, gdzie cena jest o zaledwie 3 grosze wyższa. Na drugim biegunie EV Klub Polska umieścił Powerdot, który liczy sobie 2,48 zł/kWh. Średnia cena w tej kategorii waha się na poziomie 1,90 zł/kWh.

Według EV Klub Polska, najnowsze porównanie ładowania świadczy o coraz silniejszej polaryzacji rynku. Biorąc pod uwagę wiele elementów, nie tylko operatora czy miejsce, ale także abonamenty czy czasowe promocje, kwota do zapłacenia za ładowanie może okazać się dla przeciętnego posiadacza elektryka trudna do przewidzenia. – Różnica między najtańszym a najdroższym ładowaniem tego samego samochodu przy ładowaniu 60 kWh baterii, w zależności od operatora i lokalizacji może wynieść nawet 170 zł – stwierdza Łukasz Lewandowski, szef EV Klub Polska.

Czytaj więcej

Stacje ładowania elektryków coraz bliżej siebie. Średni dystans spadł o 34 proc.

Zdaniem Macieja Gisa, kierownika branżowego serwisu Elektromobilni.pl, w cenowym chaosie zwiększa się rola abonamentów i programów lojalnościowych. – Niekonsekwencja polityk cenowych powoduje niezrozumienie rynku oraz rosnącą frustrację wśród użytkowników, którzy niczym na stacjach benzynowych chcieliby mieć przejrzystość cenową oraz różnice nieprzekraczające 20-30 proc. – komentuje Gis. Karuzelę cen mogłaby nieco powstrzymać rosnąca konkurencja, przynajmniej miejscowo. Do tego może przyczynić się Tesla: EV Klub Polska sugeruje, że w perspektywie ten operator może w wybranych lokalizacjach udostępniać swoje superchargery posiadaczom elektryków także innych marek. Tak było 6 listopada, gdy na dwóch stacjach (w Warszawie oraz w Rumii) Tesla otwarła na kilka godzin ładowarki dla wszystkich klientów.

Reklama
Reklama

Dla potencjalnego spadku cen kluczowe mogłyby okazać się także ułatwienia przyspieszające rozwój infrastruktury. Dla rynku ważna jest zwłaszcza rozbudowa sieci ładowarek DC, która w tym roku powiększyła się o niemal tyle punktów co segment AC. Pierwsze nabory w programach dopłat do stacji wysokich mocy i przyłączy zakończyły się kilka miesięcy temu, branża czeka teraz na rozpatrzenie złożonych wniosków i wznowienie programów.  – Polska dysponuje bardzo dobrą proporcją samochodów elektrycznych na punkt ładowania, ale wkrótce może się to jednak zmienić. Źródła finansowania ze środków publicznych wysychają, biznes operatorów ogólnodostępnych stacji ładowania w wielu przypadkach nie przynosi dochodów, a o instalowaniu kolejnych punktów w coraz większym stopniu będzie decydować kalkulacja biznesowa – ostrzega Jan Wiśniewski, dyrektor Centrum Badań i Analiz Polskiego Stowarzyszenia Nowej Mobilności.

Czytaj więcej

Elektryczna weryfikacja. BMW, Toyota i Mazda miały rację
Na prąd
Nowy raport pożarów aut elektrycznych. W tym roku zanotowano 40 zdarzeń
Na prąd
Stacje ładowania elektryków coraz bliżej siebie. Średni dystans spadł o 34 proc.
Na prąd
Niemcy odkryli gigantyczne złoża litu. Rewolucja dla europejskiej elektromobilności?
Na prąd
Chiny przyspieszają elektryfikację ciężarówek. Diesel traci swoją pozycję
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Na prąd
Epidemia kradzieży kabli ze stacji ładowania. Branża e-mobility bije na alarm
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama