Reklama
Rozwiń
Reklama

BMW M2 z pakietem M Performance: Auto dla tych, którzy lubią jeździć

Czy nowe BMW M2 jest dziś tym, czym kiedyś było M3 Coupé? Ikoną, która w kompaktowej formie oferuje esencję sportowej jazdy bez filtrów i kompromisów? W generacji G87, szczególnie w wersji doposażonej pakietem M Performance, odpowiedź nie jest oczywista. To auto szybsze, dojrzalsze i technologicznie lepsze niż kiedykolwiek wcześniej. Ale też cięższe, droższe i momentami zbyt mocno grające wizerunkiem.

Publikacja: 27.12.2025 00:17

BMW M2 z pakietem M Performance

BMW M2 z pakietem M Performance

Foto: Albert Warner

W świecie, w którym samochody rosną z generacji na generację, M2 jest ciekawym przypadkiem. Gabarytowo lokuje się dokładnie pomiędzy legendarnymi M3 E46 i E92. Jest wyraźnie większe od poprzedniego M2 F87, ale wciąż pozostaje najmniejszym klasycznym M z napędem na tył. To ważne, bo M2 zawsze było „tym innym” M. Bardziej bezpośrednim, mniej wygładzonym, momentami wręcz narowistym. Poprzednik F87 (od 2016 do 2021) miał charakter i był charakterny. G87 jest inny: bardziej stabilny, bardziej przewidywalny, dojrzalszy.

BMW M2 z pakietem M Performance

BMW M2 z pakietem M Performance

Foto: Albert Warner

Najpierw jechać, potem liczyć

Zanim pojawią się liczby, jedno zastrzeżenie: M2 to auto, które należy oceniać zza kierownicy. Pojedź nim na krętą drogę i po pierwszych kilometrach zobaczysz, jak ogromny postęp zrobiło BMW. Pozycja za kierownicą, zwłaszcza z opcjonalnymi karbonowymi kubełkowymi fotelami, jest niemal wzorowa. Siedzisz nisko, blisko asfaltu, z poczuciem pełnej kontroli. Jedynym małym minusem jest regulacja góra-dół kolumny kierownicy. Do pełnego szczęścia potrzebne byłoby takie 3, może 4 cm opuszczenia w dół tego dobrze wyglądającego wolantu.

BMW M2 z pakietem M Performance

BMW M2 z pakietem M Performance

Foto: mat. prasowe

W trakcie jazdy M2 pokazuje, jak bardzo zmieniła się jego natura. Tam, gdzie poprzednik bywał nerwowy i męczący, G87 jest stabilny i czytelny. Nadal nadsterowny, nadal tylnonapędowy, ale w sposób przewidywalny i dający ogromne zaufanie. Pomaga w tym dłuższy rozstaw osi, szerszy rozstaw kół oraz zawieszenie oparte na architekturze M3/M4, ale specjalnie dostrojone pod krótsze nadwozie. Regulowana kontrola trakcji – znana z większych M – w M2 działa znakomicie. Ustawienia pośrednie pozwalają na realną zabawę balansem, bez brutalnych ingerencji elektroniki. Paradoksalnie to właśnie ona czyni auto szybszym i łatwiejszym w prowadzeniu. To wciąż auto do jazdy i zabawy, ale już nie takie, które wymaga walki o przetrwanie, a raczej takie, które pozwala kierowcy eksplorować granice własnych umiejętności.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

BMW iX3: Dla mnie to samochód roku i najważniejsza premiera 2025 roku
BMW M2 z pakietem M Performance

BMW M2 z pakietem M Performance

Foto: Albert Warner

Silnik: właściwe serce

Najważniejsza zmiana względem starego M2? Silnik S58 – trzylitrowa, podwójnie doładowana rzędowa szóstka – w końcu trafiła tam, gdzie zawsze powinna być. W M2 ma moc 480 KM. To motor elastyczny, piekielnie szybki i bardzo skuteczny. W połączeniu z 8-biegowym automatem ZF tworzy zestaw, który na torze i drodze jest po prostu bezbłędny. Manual daje więcej zaangażowania, ale automat wygrywa precyzją i tempem. I wtedy przychodzi waga – 1730 kg bez kierowcy. Tyle waży M2 z automatem (z manualną przekładnią 1705 kg). I tu pojawia się największy zgrzyt całej historii. Mniejsze, krótsze M2 jest… cięższe od M4 Coupe (1700 kg). To trudne do obrony nawet dla największych fanów BMW M. Auto nadrabia świetnym zestrojeniem i świetnymi osiągami  (0-100 km/h w 4,0 s), ale boli świadomość, ile potencjału ginie przez ten spory ciężar auta.

BMW M2 z pakietem M Performance

BMW M2 z pakietem M Performance

Foto: Albert Warner

M Performance: charakter czy teatr

Testowany egzemplarz to niemal pełna demonstracja katalogu M Performance. Karbon jest wszędzie: splittery, dyfuzory, progi, lotki (tak, dwie), obudowy lusterek, dach, detale w środku. Do tego tytanowy wydech za absurdalne pieniądze. Efekt wizualny? Dla jednych spektakularny, dla innych trochę jak tani tuning z Temu. Auto wygląda jak z plakatu „Szybkich i wściekłych” i nie da się nim przejechać niezauważonym. Trzeba to powiedzieć wprost: M2 nie potrzebuje dodatków M Performance.

BMW M2 z pakietem M Performance

BMW M2 z pakietem M Performance

Foto: Albert Warner

Reklama
Reklama

Silnik pracuje fantastycznie, ale dźwięk – szczególnie po wyłączeniu sztucznego wzmocnienia – jest bardziej wygładzony niż w F87. Rasowość ustąpiła kulturze i normom. Układ kierowniczy jest szybki i precyzyjny, ale nie oferuje tyle informacji zwrotnych, ile dają najlepsze sportowe auta. To precyzja oparta bardziej na zaufaniu niż na „czuciu”. Zawieszenie adaptacyjne jest zaskakująco komfortowe w trybie Comfort, choć momentami zbyt miękkie na nierównościach. Sport i Sport+ spinają nadwozie lepiej, ale na co dzień jest trochę za twardo. No właśnie... M2 da się używać w codziennej jeździe. Ma 390-litrowy bagażnik, sporo miejsca w środku i tryby jazdy, które wygładzają charakter auta. Ale kubełkowe fotele – genialne na torze i fenomenalnie wyglądające – w mieście bywają męczące. Wsiadanie i wysiadanie to rytuał, nie czynność.

BMW M2 z pakietem M Performance

BMW M2 z pakietem M Performance

Foto: Albert Warner

M2 dziś gra w swojej lidze. Porsche 718 znika z rynku, Alpine A110 jest cudownie lekkie, ale też za chwilę go nie będzie. Golf R jest szybki, ale bez charakteru. Mustang ma charyzmę, ale nie precyzję. Najbliżej sensownej alternatywy są Cayman i A110 – auta czystsze w prowadzeniu, lżejsze i bardziej manualno-dotykowe. Ale żadne z nich nie oferuje tej mieszanki osiągów, praktyczności i codziennej używalności.

BMW M2 z pakietem M Performance

BMW M2 z pakietem M Performance

Foto: Albert Warner

BMW M2 G87 to najlepsze M2 w historii. Szybsze, bardziej dopracowane i skuteczniejsze niż kiedykolwiek wcześniej. Ale to też auto, które oddaliło się od swojej pierwotnej surowości. Pakiet M Performance potrafi dodać charakteru, ale równie łatwo przykryć sens całego projektu. Waga pozostaje największym grzechem, którego nie da się zignorować. Z automatyczną skrzynią biegów cena startuje od 372 500 zł. Z manualną przekładnią zapłacić trzeba 374 800 zł. To jakieś sto kilka tysięcy mniej niż za M4 Coupe.

BMW M2 z pakietem M Performance

BMW M2 z pakietem M Performance

Foto: Albert Warner

Reklama
Reklama
BMW M2 z pakietem M Performance

BMW M2 z pakietem M Performance

Foto: Albert Warner

BMW M2 z pakietem M Performance

BMW M2 z pakietem M Performance

Foto: Albert Warner

BMW M2 z pakietem M Performance

BMW M2 z pakietem M Performance

Foto: Albert Warner

BMW M2 z pakietem M Performance

BMW M2 z pakietem M Performance

Foto: Albert Warner

BMW M2 z pakietem M Performance

BMW M2 z pakietem M Performance

Foto: Albert Warner

Reklama
Reklama
BMW M2 z pakietem M Performance

BMW M2 z pakietem M Performance

Foto: Albert Warner

BMW M2 z pakietem M Performance

BMW M2 z pakietem M Performance

Foto: Albert Warner

BMW M2 z pakietem M Performance

BMW M2 z pakietem M Performance

Foto: Albert Warner

BMW M2 z pakietem M Performance

BMW M2 z pakietem M Performance

Foto: Albert Warner

BMW M2 z pakietem M Performance

BMW M2 z pakietem M Performance

Foto: Albert Warner

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

BMW M5 Touring: W krainie śniegu i lodu
Za Kierownicą
Porsche 911 GT3 Touring: Gdy elegancja spotyka furię
Za Kierownicą
Mercedes-Maybach SL 680: Nowa definicja ostentacji
Za Kierownicą
Pininfarina Battista: 1900 KM, które zmieniają fizykę
Za Kierownicą
Volvo EX30 Cross Country: SUV, który chce być wszystkim naraz
Za Kierownicą
Porsche Experience świętuje 50 lat. Szkoła ćwiczenia umiejętności i spełniania marzeń
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama