Jaguar F-Type z nadwoziem coupe pojawił się na rynku w 2013 r., kabriolet rok później. Przez ostatnią dekadę sytuacja na rynku zmieniła się tak bardzo, że pozostał jednym z niewielu klasycznych sportowych modeli w sprzedaży. Nie tylko w portfolio Jaguara, ale i całego rynku motoryzacyjnego. Niestety ten model też zniknie z oferty. Zresztą nie tylko ten. Jaguar ma nowy pomysł na siebie i chce, prawdopodobnie już od przyszłego roku praktycznie wycofać większość swoich modeli, żeby przejść w pełni na elektromobilność. Przyznam, że to karkołomny plan, który w obliczu najnowszych danych i trendów nie tylko wydaje się ryzykowny, ale i bolesny. Wielu fanów marki zaboli uszczuplone portfolio, z którego mają wypaść wszystkie spalinowe modele. Tak, wszystkie! Limuzyn tej marki nie ma już od jakiegoś czasu, teraz mają zostać wycofane SUV-y, a F-Type praktycznie już się żegna ze sceną. Może nigdy nie był hitem sprzedaży, ale był piękną alternatywą do tych wszystkich 911, beemek czy Mercedesów. Coupé lub wersja z otwartym dachem była oferowana z silnikiem V6 albo z klasycznym V8 w dwóch mocach silnika – 450 KM i 575 KM. Bazowy model, podobnie jak słabszy V8, dostępny jest z napędem na tylne koła, przy czym do tego drugiego można też zamówić napęd AWD. Tu jest wszystko tak, jak było kiedyś, w starym, dobrym motoryzacyjnym spalinowym świecie. Zróbmy więc sobie prawdopodobnie ostatni wyjazd pięknym kabrioletem Jaguara.
Jaguar F-Type
Pierwszym bardzo dużym plusem F-Type jest jego wyjątkowość. To model, który nie szedł ślepo za trendami i elektromodą. Odszedł, ale z godnością i klasą. Jest jak Clint Estwood, który mimo swoich podeszłych lat trzyma klasę. Popatrzcie chociażby na silnik tego auta. Techniczne korzenie tego budowanego w południowej Walii V8 sięgają 1996 roku. Finalna wersja ma pięć litrów pojemności i mechaniczną sprężarkę. To jednostka napędowa, która nawet w swojej słabszej wersji P450 potrafi rozpieszczać aksamitną, równą pracą, ale i zaskoczyć donośnym warkotem i strzelaniem z rur wydechowych. Wspaniały technologiczny majstersztyk, dla którego w obecnych ekoczasach, niestety, nie ma miejsca. Przed modernizacją, kiedy było mniej obostrzeń topowa wersja tego silnika brzmiała jak grzmot burzy, ryk grizzly. Każdy wyjazd tym Jaguarem zmieniał się w niesamowitą przygodę i przeżycie. Wraz z nadejściem ostrzejszych norm jednostka napędowa musiała nabrać nieco ogłady za co na pewno dziękowali sąsiedzi właścicieli Jaguara F-Type.
Czytaj więcej
Jaguar żegna się z modelem F-Pace. Na tą okoliczność w ofercie pojawiły się dwie edycje specjalne - luksusowa 90th Anniversary i podrasowana SVR 575.
Jaguar F-Type