Za oknem minus 20 stopni, a na zegarku dopiero 6.30. Mimo perspektywy spędzenia ciekawego dnia, przy takim poranku pozwolisz sobie na „jeszcze pięć minut” pozostania w łóżku. W końcu jednak się podnosisz, ciepło ubierasz na cebulkę z obowiązkowymi kalesonami. Na północy Finlandii, niedaleko koła podbiegunowego, to nie wstyd, a próba przetrwania. Lekko zaspany i zupełnie nieświadomy, że czeka cię motoryzacyjna przygoda życia, z grupką kilkunastu osób jedziesz autokarem do Porsche Arctic Center, tuż obok miejscowości Levi, która – jak się okazuje – jest największym ośrodkiem narciarskim w Finlandii (i to tłumaczy tłumy ludzi na niewielkim lotnisku na końcu świata).
Porsche Ice Experience
Porsche Arctic Center już samo w sobie robi wrażenie. To największy tego typu obiekt na świecie zbudowany na powierzchni 55 hektarów. To obszar porównywalny do około 77 pełnowymiarowych boisk piłkarskich. Na tym obszarze znajduje się kilkadziesiąt torów do jazdy po śniegu i lodzie, które nie tylko swój układ i zakręty zawdzięczają Hermannowi Tilke – jednemu z najlepszych na świecie projektantów torów wyścigowych na świecie – ale znajdują się w lasach sosnowych, mają przewyższenia, ślepe zakręty i wszystko, co tylko może mieć nitka trasy przeznaczona do jazdy na czas lub dla czystej frajdy. Kto wie, czy to nie najbardziej wymagające trasy lodowe na świecie. Na odprawie kadra znakomitych instruktorów uświadamia ci, że przez kolejne trzy dni głównym zajęciem będzie jazda bokiem i próba utrzymania się pomiędzy śnieżnymi bandami. Zresztą tak brzmi jedno z haseł, które wita was na wjeździe – Sleep, Drift, Repeat. Brzmi jak megafrajda, jednak pamiętaj o jednym: „uważaj, czego pragniesz, bo może się spełnić”. Dodatkowa motywacja to nagroda dla grupy, która najmniej razy zakopie się w śnieżnej bandzie. Te osoby będą mogły poprowadzić na lodzie wyścigową, cupową wersję 911.
Czytaj więcej
Porsche zelektryfikowało model 911. Słynne coupé doczekało się silnika hybrydowego. Sprawdziliśmy...
To tylko fragment terenu Porsche Arctic Center