Aston Martin DB12: Klasyka i nowoczesność

Aston Martin DB12 otwiera nowy rozdział w historii brytyjskiej marki. Silnik V8 zamiast V12, zupełnie nowe wnętrze, klasyczna linia nadwozia powinny przyciągnąć klientów. Tych starych i nowych.

Publikacja: 19.07.2023 09:45

Aston Martin DB12

Aston Martin DB12

Foto: mat. prasowe

Do wielu rzeczy można się przyzwyczaić, ale nie do piękna. Wdzięk i estetyka to coś, co mimo czasami swej powtarzalności zawsze będzie nas urzekać. Weźmy chociażby takie wschody i zachody słońca. Widzieliśmy je setki, tysiące razy, ale zawsze znajdzie się miejsce na małe lub większe „och” czy „ach”. Astona Martina widzimy znacznie rzadziej, ale reakcje są bardzo podobne. Przy jego nowym modelu „ochy” i „achy” pozostaną i to, mimo że następca modelu DB11 opiera się na dobrze znanych liniach, a jednak nowy model pod każdym względem wzbudza zachwyt. Aston Martin to mekka elegancji, dostojności i wdzięku. Taki ktoś lepiej urodzony, do którego będzie nam głupio zwracać się per "ty".  DB12 swoich szlacheckich genów się nie pozbył. Wręcz odwrotnie, jeszcze bardziej je wyeksponował. Jest dominujący w swoim wyglądzie, ale z zachowaniem subtelności i gracji. Tego auta nie da się przegapić w tłumie.

Aston Martin DB12

Aston Martin DB12

mat. prasowe

Lubię Astona Martina za wiele rzeczy. W przypadku nowego DB12 najbardziej za to, że nie uległ nowym trendom. Mimo presji konkurencji i otoczenia stworzył pięknie wyglądające coupé z klasycznym spalinowym napędem i z większą ilością pokręteł i przycisków na desce rozdzielczej. Chwała im za to! Lubię tę firmę też za historyczne i współczesne polskie naleciałości. Czy to w przeszłości, hrabia Louis Vorow Zborowski, który zapewnił Astonowi szereg zastrzyków gotówki, a jako kierowca wyścigowy Zborowski swój pierwszy poważny sukces odniósł w barwach Astona Martina w maju 1922 roku, pobijając dziesięć rekordów świata ze średnią prędkością 122 km/h na owalu Brooklands. Czy to teraz, dzięki Markowi Reichmanowi, który jest dyrektorem kreatywnym Astona Martina, DB12 prezentuje się tak wspaniale i okazale. Obydwaj wspomniani panowie mają polskie korzenie, a Marek od 18 lat odpowiada za wygląd Astonów, tak więc czy to DBS, czy też One-77 ich kształt zawdzięczamy właśnie jemu.

Czytaj więcej

Chińczycy wykupują kolejną europejską markę. Mają już Volvo i Lotusa
Aston Martin DB12

Aston Martin DB12

mat. prasowe

Uwielbiam pokrętła, klawisze i przyciski w samochodach. Jest coś satysfakcjonującego w okrągłym kawałku metalu czy nawet plastiku pomiędzy palcami, cichym kliknięciem przycisku, który wydaje po wciśnięciu. Nikt mi nie wmówi, że jakakolwiek ekranowa obsługa jest lepsza. Widać, że projektanci Astona Martina też kochają pokrętła i klawisze. – Zachowaliśmy przełączniki. Nie potrzebujesz ośmiu dotknięć, aby otworzyć schowek lub ściszyć radio – mówi Alex Long, dyrektor ds. strategii produktowej i rynkowej. Nowa deska rozdzielcza wygląda imponująco. Wprowadza brytyjską markę w nową erę. Wszystko jest tak jak być powinno i nareszcie nie ma tych starych elementów z Mercedesa. Małego ekranu, przestarzałej obsługi. Aston od dawna zasługiwał na nowe wnętrze. Masywny tunel środkowy, na którym są przyciski i pokrętła jest wyłożony karbonem i skórą. Znajdziesz na nim pokrętło głośności audio, regulację temperatury, system strart-stop, system kontroli pasa ruchu, ustawianie twardości zawieszenia itd. Jest tu pod ręką wszystko co na co dzień jest najbardziej potrzebne. Ekrany ciekłokrystaliczne są dwa - przed kierowcą i na środku deski (przekątna 10, 25 cala). Odpowiednio duże, z sensownym układem i menu. Zresztą Aston opracował sobie ten system sam. Projekt deski rozdzielczej DB12 to idealny przykład na to jak połączyć nowoczesność z zachowaniem sensownej liczby przycisków i pokręteł i na to, że tak można, i że się da to zrobić w świecie, w którym niemal wszystkie inne marki wciskają swoim klientom kit, że obsługa wszystkiego na ekranie to najlepsze co mogło ich spotkać. Drodzy klienci, nie dajcie sobie tego wmówić!

Aston Martin DB12

Aston Martin DB12

mat. prasowe

Aston użył terminu „Super Tourer” do opisania nowego DB12. I chociaż jest to głównie mowa marketingowa, coś w tym jest. To znakomite coupé do dłuższych podróży, które na ciasnych drogach zadziwia swoją zwinnością i precyzją prowadzenia. Nowe zawieszenie wykorzystuje adaptacyjne amortyzatory Bilsteina. Są twarde wtedy, kiedy trzeba i zapewniają wystarczający komfort jazdy przy wolniejszej jeździe. Silnik ma 680 KM i 800 Nm momentu obrotowego uzyskiwanego z 4-litrowego silnika V8 z podwójnym turbodoładowaniem. Mimo mniejszej pojemności skokowej ma więcej mocy spośród wszystkich modeli DB od czasów DB7. Ma też więcej mocy niż większość modeli Bentleya, Ferrari czy McLarena. Silnik pochodzący od Mercedesa, a dokładniej od AMG jest naprawdę dobry. Ma świetny dźwięk, który nigdy nie jest zbyt natarczywy, dużo mocy w szerokim zakresie obrotów. Pozwala i na spokojny cruising i na ostrą jazdę. Jeśli trzeba DB12 rozpędzi się do 325 km/h, a pierwszą setkę osiągnie w około 3,5 s.

Aston Martin DB12

Aston Martin DB12

mat. prasowe

DB12 to jedna z najbardziej niesamowitych nowości w swojej klasie. Auto, które spodoba się wszystkim tym, którzy czasami tęsknią za tym, co było, ale też powinno przypaść do gustu technologicznie bardziej rozwiniętym klientom. Jest nowoczesny, ale klasyczny na swój wyjątkowy sposób. Piękne coupe z klasycznym benzynowym napędem, wspaniałym wnętrzem i znakomitym prowadzeniem. Po raz pierwszy Aston Martin ma w swojej ofercie samochód, który usuwa w cień konkurencję. Samochód, w którym ciężko coś wytknąć czy pomarudzić. Nawet cena (około 1,2 mln zł) wydaje się niewygórowana, bo to auto prezentuje się tak jakby kosztowało co najmniej dwa razy tyle.

Aston Martin DB12

Aston Martin DB12

mat. prasowe

Aston Martin DB12

Aston Martin DB12

mat. prasowe

Aston Martin DB12

Aston Martin DB12

mat. prasowe

Aston Martin DB12

Aston Martin DB12

mat. prasowe

Aston Martin DB12

Aston Martin DB12

mat. prasowe

Aston Martin DB12

Aston Martin DB12

mat. prasowe

Aston Martin DB12

Aston Martin DB12

mat. prasowe

Aston Martin DB12

Aston Martin DB12

mat. prasowe

Czytaj więcej

Aston Martin pracuje nad modelem elektrycznym. Zamiast limuzyn będą SUV-y

Do wielu rzeczy można się przyzwyczaić, ale nie do piękna. Wdzięk i estetyka to coś, co mimo czasami swej powtarzalności zawsze będzie nas urzekać. Weźmy chociażby takie wschody i zachody słońca. Widzieliśmy je setki, tysiące razy, ale zawsze znajdzie się miejsce na małe lub większe „och” czy „ach”. Astona Martina widzimy znacznie rzadziej, ale reakcje są bardzo podobne. Przy jego nowym modelu „ochy” i „achy” pozostaną i to, mimo że następca modelu DB11 opiera się na dobrze znanych liniach, a jednak nowy model pod każdym względem wzbudza zachwyt. Aston Martin to mekka elegancji, dostojności i wdzięku. Taki ktoś lepiej urodzony, do którego będzie nam głupio zwracać się per "ty".  DB12 swoich szlacheckich genów się nie pozbył. Wręcz odwrotnie, jeszcze bardziej je wyeksponował. Jest dominujący w swoim wyglądzie, ale z zachowaniem subtelności i gracji. Tego auta nie da się przegapić w tłumie.

Pozostało 85% artykułu
Ten pierwszy raz
Porsche 911 GTS: Serce czy rozum
Ten pierwszy raz
Volvo EX90: Odważ się być mądrym
Ten pierwszy raz
Nowa Skoda Octavia: Auto, które (po)lubisz
Ten pierwszy raz
Jeździliśmy rekordowym Mercedesem. Na jednym ładowaniu przejedzie 1200 km
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Ten pierwszy raz
Skoda Elroq: Jeździliśmy Skodą, której jeszcze nie ma w salonach