Peugeot 208, Dacia Sandero, Opel Corsa, Renault Clio i Citroen C3. Co łączy te auta? Wszystkie znajdują się w pierwszej dziesiątce najlepiej sprzedających się modeli w sierpniu tego roku. I wszystkie należą do segmentu B. Jak widać, należy do niego aż połowa czołówki listy bestsellerów. Tymczasem nad autami miejskimi zawisły czarne chmury. Wszystko przez normę emisji spalin Euro 7, której nadejścia spodziewaliśmy się w 2025 roku. Aby spełnić nowe, jeszcze surowsze wymagania, producenci musieliby mocno zelektryfikować silniki swoich aut. Co by to oznaczało? Oczywiście znaczny wzrost cen. Nabywcy drogich SUV-ów mogliby to jeszcze jakoś przełknąć, ale segment B – w którym korzystny cennik stanowi główną zaletę – straciłby sens.
Wprowadzenie normy Euro7 nie ma najmniejszego sensu
Auta miejskie już teraz są dużo droższe niż jeszcze kilka lat temu. Bazowa Skoda Fabia kosztuje ok. 66 000 złotych. Gdyby norma Euro 7 w zapowiadanym kształcie weszła w życie, cena bazowej odmiany mogłaby sięgnąć nawet 90 000 złotych. Producenci argumentują, że klientów nie byłoby wtedy stać na nowe auta, więc jeździliby starszymi, emitującymi więcej szkodliwych substancji, a środowisko wyszłoby na tym gorzej. Dodają też, że tak surowa norma wprowadzana „w przeddzień” pełnego przejścia na samochody elektryczne (planowanego na 2035 rok) to niepotrzebny wydatek, oddalający od celu, jakim jest bezemisyjność transportu.
Skoda Fabia
Wygląda na to, że Komisja Europejska nie jest głucha na zarzuty i prośby. Kilka państw członkowskich – między innymi Czechy i Hiszpania – złożyły odpowiednie pisma do unijnych organów. Wnioskowano w nich o złagodzenie planowanych norm. Teraz pojawiło się światełko w tunelu. Nic nie jest jeszcze przesądzone, ale istnieje spora szansa, że norma Euro 7 dla samochodów osobowych będzie miała takie same wymogi, jak obecne Euro 6. To oznacza, że widmo podwyżek, wielkich zmian i wycofywania modeli się oddala. Uchronić może się np. lubiana przez klientów Skoda Fabia.
Fabia może otrzymać następcę
„Nie powiedziałbym, że Fabia została uratowana, ale myślę, że wydłużyli jej potencjalny cykl życia” – przyznał w rozmowie z „Autocar” Klaus Zellmer, szef Skody. Dodał także, że w obliczu łagodniejszych norm, nie jest wykluczona nawet kolejna generacja tego modelu. Kiedy mogłaby się pojawić? Obecna Fabia weszła na rynek w 2021 roku i mogłaby być sprzedawana do 2028 r. Później Fabia V byłaby dostępna aż do 2035 roku. Chyba że termin końca sprzedaży samochodów spalinowych w Europie również zostanie przesunięty. Nie można tego wykluczyć.