W ostatnim czasie coraz częściej pojawiały się pogłoski, że zaplanowane na sezon 2026 wejście fabrycznego zespołu Audi może zostać odwołane. Powodem spekulacji była zmiana szefa marki z Ingolstadt. Gernot Döllner, nowy szef Audi to człowiek, który nie do końca jest fanem sportów motorowych. Jak zwykle przy takiej zmianie, nowy lider wziął wszystkie projekty pod lupę. W obliczu spadającego zysku i kosztownych opóźnień w rozwoju modeli seryjnych pojawiło się pytanie, czy należy kontynuować przygodę z Formułą 1, czy też lepiej ją porzucić.

Audi wystartuje w Formule 1 w 2026 r.

Audi wystartuje w Formule 1 w 2026 r.

Foto: mat. prasowe

Audi od 2026 roku będzie ścigać się w Formule 1

Na początku grudnia upłynął wymagany prawnie 100-dniowy okres poufności Döllnera. I zgodnie z oczekiwaniami nowy szef udzielił pierwszego wywiadu, który ukazał się w „Handelsblatt”. Oczywiście nowo mianowany dyrektor generalny również został skonfrontowany z kwestią projektu Formuły 1. Odpowiedź była nieco trzeźwa, ale powinna położyć kres spekulacjom: „Jest jasna decyzja zarządów, rad nadzorczych Audi i Volkswagena, że ​​Audi wejdzie do Formuły 1 w 2026 roku." Tym samym rozwój silników F1 może być kontynuowany, a oświadczenie zostało również przyjęte z ulgą w siedzibie Saubera w Szwajcarii. Zatrzymanie projektu nie miałoby w tym momencie większego sensu. Szkoda dla wizerunku firmy byłaby bardzo duża. Poza tym zmarnowane zostałyby już poczynione inwestycje. Projekt kosztował już wysoką trzycyfrową sumę milionów euro. Według przepisów FIA Audi może wydać 105 milionów dolarów (ok. 413 mln zł) rocznie na rozwój silników. Od 2026 roku będzie to kwota 130 mln dolarów (ok. 512 mln zł).

Czytaj więcej

Audi Q8 po modernizacji. Ma „pustynny” lakier i nowe światła

Czytaj więcej

Światowy gigant motoryzacji wycofuje się z systemów Android Auto i Apple CarPlay

Czytaj więcej

Chevrolet Tahoe i Suburban: Modernizacja gigantów zza Oceanu