Wyraźnie widać, że rząd chiński nie wyczerpał jeszcze wszystkich narzędzi w stymulowaniu gospodarki. Dysponując ogromnymi środkami na jej pobudzenie zamierza postawić na wzmocnienie konkurencyjności poprzez deprecjację waluty. To z kolei oznacza, że tanie chińskie towary będą jeszcze tańsze. W tym także samochody, bo chiński eksport motoryzacyjny rośnie szybciej, niż jest to w przypadku innych branż. Jaka będzie odpowiedź Europy? Czy postawi na dalsze zaostrzanie stosunków z Chinami? Czy też pójdzie na ugodę przy jednoczesnym „cywilizowaniu” chińskiego importu? I tu pojawia się Seat, który cokolwiek się wydarzy ma szansę na tej sytuacji ubić dobry interes. Pod naciskiem tej hiszpańskiej marki, rząd w Madrycie nie głosował za nałożeniem karnych ceł na chińskie e-auta, które już obowiązują. Dlaczego? Bo Seat zauważył, że może stać się bardziej zacną konkurencją dla chińskich modeli aut. Pokazuje to portfolio, ceny ich modeli oraz wyniki sprzedaży. Seat względem chińskich marek ma także inne plusy - rozwiniętą sieć dealerów, którą Chińczycy dopiero sobie budują, dostępności usług posprzedażnych i pewnej obecności na rynku, której przy chińskich markach nie można być pewnym.
Seat Ibiza - cztery benzynowe wersje silnikowe (od 80 do 150 KM), aktualna cena od 64 000 zł
Co zresztą widać. Chiński Leapmotor, pod naciskiem rządu w Pekinie wycofał się z dalszych inwestycji w fabryce w Tychach. I to pomimo, że inwestycja była wspólna ze Stellantisem, który bez szemrania podporządkował się Chińczykom i zaakceptował przeniesienie inwestycji do Niemiec, bądź na Słowację. Takich przypadków chińskiej presji politycznej w europejskiej motoryzacji z pewnością w UE będzie znacznie więcej. Zresztą tak samo, jak i ekonomicznej. — Nasza firma jest w pełni zaangażowana w elektryfikację – nie ma Planu B. Przechodzimy największą transformację w naszej historii, ale nie możemy zrobić tego sami. Przyszłość naszej branży jest zagrożona i potrzebne są pilne działania, aby przyspieszyć wdrożenie pojazdów elektrycznych i zwiększyć naszą przewagę konkurencyjną. Silne wsparcie ze strony rządu i organizacji branżowych jest niezbędne, ponieważ zależą od tego inwestycje, miejsca pracy i przyszłość naszego sektora — tłumaczy Wayne Griffiths, prezes Seata i Cupry.
Czytaj więcej
Mamy dobrze skonstruowaną ofertę dla klienta Seata. Widzę tu dobrą perspektywę na przyszły rok. Co do Cupry to nigdy w historii tej marki nie mieliśmy tak dużego zainteresowania samą marką i jednocześnie szerokiego portfela modelowego nowych produktów jak teraz - mówi Daria Zielaskiewicz, dyrektorka marek Seat i Cupra.
Wayne Griffiths, prezes Seata i Cupry