Po wyjściu z Rosji Stellantis widzi Indie jako nowy rynek zbytu

Francusko-włosko-amerykański koncern motoryzacyjny Stellantis chce zdobyć rynek indyjski. Marka właśnie tam planuje odrobić finansowe straty poniesione w Rosji i Chinach.

Publikacja: 19.05.2022 14:04

Po wyjściu z Rosji Stellantis widzi Indie jako nowy rynek zbytu

Foto: mat. prasowe

- Osiągnięcie rentowności w Indiach jest możliwe, jeśli robi się rzeczy na sposób indyjski - stwierdził w wypowiedzi Carlos Tavares, szef grupy Stellantis. Oznacza to zaopatrywanie się w części na miejscu i integrację łańcucha dostaw w celu utrzymania niskich kosztów, a także konstruowanie samochodów w Indiach z cechami, których oczekują indyjscy konsumenci są gotowi za nie zapłacić.

Carlos Tavares, szef koncernu Stellantis

Carlos Tavares, szef koncernu Stellantis

Foto: mat. prasowe

Stellantis przedstawił nową strategię grupy, której celem jest zwiększenie przychodów i utrzymanie wysokich marż zysku w miarę zwiększania wysiłków na rzecz wprowadzenia pojazdów elektrycznych. Koncentracja na rynek indyjski następuje w momencie, gdy producent samochodów zmaga się z trudnościami w Chinach, gdzie dostosowuje swoją strategię w obliczu słabnącej sprzedaży i silnej konkurencji, oraz w Rosji, gdzie zawiesił produkcję z powodu wojny w Ukrainie.

Czytaj więcej

Stellantis zbuduje nowe elektryczne modele w Serbii

Jak twierdzi Tavares najważniejszym elementem planu dla Indii jest program inteligentnej platformy samochodowej koncernu, która ma być opracowana na miejscu, aby umożliwić wprowadzenie na rynek małych, benzynowych samochodów o długości poniżej czterech metrów. Małe samochody są w Indiach opodatkowane niższymi stawkami, co czyni je bardziej przystępnymi cenowo. Od przyszłego roku koncern chce na indyjskim rynku wprowadzać również elektryczne wersje swoich małych modeli.

Reklama
Reklama

Małe samochody były piętą achillesową większości światowych producentów samochodów w Indiach, a próby konkurowania okazały się fiaskiem dla takich firm jak Ford czy General Motors, co doprowadziło do ich wycofania się z tego rynku. Tavares jest jednak przekonany o słuszności podejścia kierowanego przez niego koncernu. Aktualnie Stellantis produkuje swoje układy napędowe i skrzynie biegów w Indiach i 90 procent komponentów pozyskuje z rynku lokalnego. Fabryka silników w południowych Indiach jest światowym wzorcem pod względem kosztów i jakości, a firma planuje zrobić to samo w swoich dwóch fabrykach samochodów, gdzie produkuje SUV-y Jeep i modele Citroena. Od 2015 roku Stellantis zainwestował ponad 1 mld euro (około 4,6 mld zł) w swoją działalność w Indiach. Stellantis ma mniej niż 1 procent udziałów w indyjskim rynku samochodowym, który liczy 3 miliony aut rocznie.

Czytaj więcej

Stellantis ma plan do 2030 roku. Więcej elektryków i modeli segmentu premium

- Osiągnięcie rentowności w Indiach jest możliwe, jeśli robi się rzeczy na sposób indyjski - stwierdził w wypowiedzi Carlos Tavares, szef grupy Stellantis. Oznacza to zaopatrywanie się w części na miejscu i integrację łańcucha dostaw w celu utrzymania niskich kosztów, a także konstruowanie samochodów w Indiach z cechami, których oczekują indyjscy konsumenci są gotowi za nie zapłacić.

Stellantis przedstawił nową strategię grupy, której celem jest zwiększenie przychodów i utrzymanie wysokich marż zysku w miarę zwiększania wysiłków na rzecz wprowadzenia pojazdów elektrycznych. Koncentracja na rynek indyjski następuje w momencie, gdy producent samochodów zmaga się z trudnościami w Chinach, gdzie dostosowuje swoją strategię w obliczu słabnącej sprzedaży i silnej konkurencji, oraz w Rosji, gdzie zawiesił produkcję z powodu wojny w Ukrainie.

Reklama
Producenci
Mercedes sprzedaje salony, Volkswagen zwalnia tysiące pracowników
Producenci
Nissan w kryzysie: masowe zwolnienia i opóźnienia płatności dla dostawców
Producenci
Ponad 100 chińskich producentów aut zniknie z rynku. Zostaną tylko giganci
Producenci
Upadłość dostawcy motoryzacyjnego. To pokłosie problemów Forda w Europie
Producenci
Audi rezygnuje z radykalnej elektryfikacji. Silniki spalinowe co najmniej do 2035 r.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama