Jeszcze niedawno na rynku był sobie samochód o nazwie Citroen C5. Duży sedan. Wygodny. Nie, źle napisałem. Niewyobrażalnie wygodny. Uwielbiałem go. Nie było na świecie lepszego pojazdu w segmencie „D” do ruszenia w długą trasę. Niestety współczesny klient nie lubi sedanów. Woli SUV-y. C5 więc już nie ma, ku mojemu wielkiemu zresztą żalowi. Została po nim sama tylko nazwa, z dodatkowym słowem „Aircross”. Czyli SUV. Jest więc modnie, ale czy równie wygodnie?
fot. moto.rp.pl
Oględziny zacznijmy od wnętrza. Pierwszy plus samochód dostaje za coś, co zwykle widuje się jedynie w pojazdach najwyższej klasy, kosztujących zdecydowanie więcej. Dwa niezależne podłokietniki z przodu. Jeden dla kierowcy i drugi dla pasażera. Czyli koniec walki o przestrzeń życiową dla łokcia. Drugi plus za trzy niezależne fotele w drugim rzędzie i płaską podłogę. W tym segmencie zwykle posadzenie z tyłu kompletu pasażerów jest dla nich małą torturą. W C5 można to zrobić bez najmniejszych problemów. Miejsca więc jest tyle, ile trzeba, a nawet więcej. Dodatkowym plusem jest to, że tak samo dobrze wygląda przestrzeń na bagaże. Kufer jest naprawdę potężny – 580 litrów to wynik godny szacunku, a przesuwając tylne fotele maksymalnie do przodu jego pojemność rośnie do 720 litrów.
fot. moto.rp.pl
Komfort podróżowania to jednak nie tylko jakość foteli czy ilość miejsca, ale też to, jak samochód zachowuje się na drodze i jakie ma osiągi. Znajdujący się pod maską benzynowy silnik jest zgodny z duchem nowych czasów. Czyli mała pojemność i duża moc. Konkretnie to 181 koni wyciśniętych z pojemności 1,6 litra, które w dodatku nie są jakoś szczególnie głodne – średnie zużycie paliwa w cyklu mieszanym to ok. 7,5-8 l/100 km. W samochodzie tej wielkości powinno to być wystarczająco. I jest. Osiągi zadowolą niemal każdego – 8,2 sekundy zajmuje dojście do 100 km/h, a maksymalna prędkość wynosi 219 km/h. W segmencie kompaktowych SUV-ów to już zdecydowanie górna półka. Jeżeli po przeczytaniu tych statystyk ktoś uzna, że to idealne auto dla osób o sportowym zacięciu, to czeka go rozczarowanie. Ten samochód powstał z zupełnie innym założeniem.