fot. Wojciech Romański
Foto: moto.rp.pl
W Citroenie diesel o pojemności 1,5 litra ma o całe 16 koni więcej. Jego osiągi powinny więc być nawet nieco lepsze. Niestety jest wręcz odwrotnie. To cięższy pojazd i dodatkowe kilogramy dają o sobie znać. Do 100 km/h Berlingo przyspiesza w 12,5 sekundy, a wskazówka licznika zatrzymuje się na równych 180 km/h.
Werdykt: Francuski zawodnik nie jest szybki, ale w tej klasie jego osiągi są akceptowalne. A to oznacza, że otrzymuje jeden punkt. Tyle samo dostanie Dacia – jest co prawda wyraźnie lepsza, ale nie jest aż nadzwyczajna.
Wynik: 4:5
Runda 6: Komfort
Kolejna kategoria, w której kombivan powinien pokazać to, co ma najlepszego. Kierowcy oraz pasażerom powinno być zdecydowanie przestronniej i wygodniej niż w podobnej wielkości samochodzie klasy średniej. Co ważne, oba auta mają opcjonalną możliwość dołożenia trzeciego rzędu siedzeń. W testowanych wersjach takie wyposażenie miała Dacia, Citroen nie, ale pamiętamy, że gdyby tylko zechciał, też by mógł (co więcej, wiemy coś o tym z innych testów). To jedne z najmniejszych na rynku samochodów, które dają możliwość przewiezienia takiej liczby pasażerów.
CZYTAJ TAKŻE: Peugeot Traveller Long: Ale jestem duży!
W Berlingo pięć niezależnych i bardzo miękkich foteli zapewnia komfort podróżowania niezależnie od wzrostu i tuszy. Do tego dochodzą jeszcze dwa miejsca w trzecim rzędzie. Równie miękkie i wygodne, ale przestrzeni tu już jest sporo mniej. Stanowczo są to miejsca dla dzieci, bo dorosłym zabraknie miejsca na nogi. To, w czym Citroen przoduje, to ilość przestrzeni z boku. Jest wyraźnie szerszy od Lodgy i pasażerowie w drugim rzędzie nie będą ściśnięci. Tu naprawdę czuć komfort.
Dacia Lodgy z trzecim rzędem foteli / fot. Dacia
Foto: moto.rp.pl
Również w Daciach najbardziej lubię fotele. Tak samo miękkie i wygodne, są świetnie pomyślane na dłuższe trasy. Zmieści się na nich siedem osób, choć nie wszyscy będą mieli równie dobrze. Z przodu jest bardzo przestronnie. Nieco gorzej w środkowym rzędzie, ale można tam posadzić trzy dorosłe osoby. Ostatnie dwa miejsca przeznaczone są zdecydowanie dla dzieci. Jeżeli jednak komuś z tyłu może zabraknąć miejsca na nogi, to na pewno nie nad głową. Z przodu może siedzieć nawet najwyższy gigant. Linia dachu lekko opada, więc im dalej, tym człowiek powinien być mniejszy. Ale w dalszym ciągu będzie to poziom wygodny dla średniego wzrostu koszykarza. Szerokość auta jest na poziomie przyzwoitego auta kompaktowego. A to oznacza, że posadzone w środkowym rzędzie trzy dorosłe osoby będą się mocno do siebie przytulać. Szczególnie gdy usiądą tam w grubych, zimowych ubraniach.
Werdykt: Kombivan powinien być wygodny i takie też są oba prezentowane samochody. Długonodzy będą lepiej się czuli w Dacii, a praktycznie wszyscy – w Citroenie. Poza tym szczegółem, oba pojazdy dobrze wypadają w tej rundzie i otrzymują zasłużony punkt.
Wynik: 5:6
Runda 7: Portfel
Nie licząc supeluksusowych aut, cena zawsze jest jednym z ważniejszych kryteriów wyboru nowego auta. Ten segment nie jest żadnym wyjątkiem.
fot. Wojciech Romański
Foto: moto.rp.pl
Kibice obu drużyn przewidywali, że ten fragment meczu będzie odbywał się pod dyktando rumuńskiego zawodnika. Ale tym razem może nie być tak łatwo, bo mamy do czynienia z absolutnie najbogatszą wersją Lodgy, z najmocniejszym silnikiem diesla. Zapłacimy za nią 67,1 tys. zł. Do tego trzeba doliczyć 1200 zł za 16-calowe alufelgi oraz kolejne 2 tys. za lakier metalizowany. Następne 800 zł to koszt kamery cofania, 550 zł zapłacimy za podgrzewanie foteli a 310 za elektryczne tylnie szyby. Na koniec jeszcze 950 zł za nawigację. Razem oznacza to konieczność wyciągnięcia z kieszeni 72 910 zł.
fot. Wojciech Romański
Foto: moto.rp.pl
Citroen w występuje najbogatszej wersji „Shine” i również z najmocniejszym dieslem, dodatkowo spiętym z ośmiobiegową skrzynią automatyczną. Zaczynamy więc od 102,3 tys. zł. Do tego również ma kilka na pokładzie kilka płatnych dodatków. Pakiet XTr kosztuje 2350 zł, 900 zł damy za lakier (bez dopłat jest tylko biały), system monitorowania martwego pola wraz z przednimi i bocznymi czujnikami to kolejne 2650 zł, kamera cofania – 1,3 tys., trzeci rząd siedzeń – 2,8 tys. zł, podgrzewane przednie fotele – 900 zł, nawigacja to równe 2000 zł. Tu się zatrzymamy, choć możliwych opcji i dodatków jest sporo więcej. Ostateczna cena to 115,2 tys. zł.
fot. Wojciech Romański
Foto: moto.rp.pl
Werdykt: Na pierwszy rzut oka cena Citroena jest niezwykle wysoka. Ale czy to naprawdę dużo? W porównaniu do Dacii owszem, jednak jeżeli popatrzymy na inne modele z tego segmentu, to jest to nawet o kilka tysięcy złotych taniej. Punkt? Tak. Należy się. Ale Lodgy należą się dwa. Nikt inny nie daje niczego porównywalnego za takie pieniądze. Ani nawet za zbliżone. Dacia gra tu w swojej lidze.
Wynik: 7:7
Runda 8 : Bezpieczeństwo
Jednym z powodów obecnej mody na SUV-y jest przekonanie, że duży i wysoki samochód jest bezpieczniejszy. Dla wielu właśnie to jest kluczowe przy zakupie nowego auta. Test zderzeniowy EuroNCAP dla Dacii Lodgy przeprowadzono w 2012 r. Samochód uzyskał trzy gwiazdki. Zapewniał adekwatną ochronę dorosłych i dzieci, ale tracił punkty za słabe wyniki bezpieczeństwa dla pieszego przy zderzeniu z autem oraz niewielką ilość aktywnych systemów bezpieczeństwa i asystentów. Oprócz standardowych ABS i ESP, rumuński zawodnik mógł się pochwalić jedynie wskaźnikiem braku zapiętych pasów bezpieczeństwa. Nie znajdziemy tu aktywnego tempomatu, asystenta utrzymywania pasa ruchu czy też systemu automatycznego hamowania.
fot. Wojciech Romański
Foto: moto.rp.pl
Citroen Berlingo otrzymał ostatnio w teście cztery gwiazdki. To przede wszystkim zasługa rozlicznych asystentów, które mają coraz większe znaczenie dla ostatecznego wyniku pojazdu. Jest tu i aktywny tempomat i ostrzeżenia o przekroczeniu prędkości i system badający zmęczenie kierowcy. Martwe pole może być monitorowane, ale to wymaga już dopłaty (2650 zł). Same testy zderzeniowe wyszły nieco lepiej niż w Dacii choć nie można mówić tu jakimś przełomie.
Werdykt: Brak rozbudowanej elektroniki w Dacii nie dziwi – to samochód, który wszedł na rynek w 2012 r., a to jeszcze nie był czas, gdy rozliczne systemy asystujące były normalną rzeczą. Teraz już są, więc dużo nowszy Citroen ma na pokładzie wszystko to, czego spodziewamy się od auta za tą cenę. Francuz jest wyraźnie lepszy, ale jest tu czymś nadzwyczajnym. Prezentują górną część rynkowego standardu, podczas gdy Dacia część dolną. Nie mogę przyznać tej ostatniej zero punktów, bo spełnia wymogi. Ale też nie było sprawiedliwe by obaj zawodnicy otrzymali po jednym. Różnica między nimi jest zbyt wyraźna. Ostatecznie więc werdykt brzmi: punkt dla Lodgy i 1,5 punktu dla Berlingo.
Wynik końcowy: 8:8,5
I co z tego wynika?
Mimo zebrania niemal takiej samej sumy punktów, te dwa samochody różnią się od siebie tyloma rzeczami, że mimo podobnego przeznaczenia trafiają do różnych grup klientów. Dacia to najtańszy na rynku samochód, którym można przewieść siedem osób i pod względem cenowym francuski zawodnik nie dorasta mu do pięt. Za to Citroen jest zdecydowanie bardziej stylowym i „cywilizowanym” pojazdem, w którym trudno doszukać się dostawczakowego pochodzenia. Wybór pomiędzy nimi jest więc – pomimo wyniku bliskiemu remisowi – dość łatwy, bo oba te samochody mają swoje mocne strony w zupełnie różnych kategoriach.