Z tego artykułu się dowiesz:
- Dlaczego ambitny program wsparcia zakupu elektrycznych ciężarówek w Polsce okazał się nieefektywny?
- Jak wygląda obecna sytuacja finansowa polskiej branży transportowej?
- W jakim stopniu Polska jest przygotowana do eksploatacji elektrycznych ciężarówek w porównaniu do standardów unijnych?
Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej uruchomił w maju 2024 r. program z budżetem przekraczającym miliard złotych, który miał przyspieszyć transformację polskiej branży transportowej. Maksymalna wysokość dotacji – nawet 750 tysięcy zł na jeden pojazd kategorii N3 – wydawała się atrakcyjną propozycją dla przewoźników. Rzeczywistość okazała się brutalna. Do połowy września wpłynęło jedynie 14 wniosków na łączną kwotę 4,37 mln złotych. W kraju, w którym funkcjonuje 127 tysięcy firm transportowych, taka liczba oznacza jedno – program minął się z oczekiwaniami rynku. Kluczowym problemem jest konstrukcja programu. Choć przedsiębiorcy mogą składać wnioski przed finalizacją zakupu, muszą najpierw sami sfinansować cały pojazd lub wpłatę początkową w leasingu. Dopiero po spełnieniu wszystkich wymogów formalnych – w tym zarejestrowaniu pojazdu i wykupieniu obowiązkowych polis OC i AC – mogą ubiegać się o zwrot kosztów.
Pogłębiający się kryzys branży
Tymczasem branża transportowa już teraz zmaga się z poważnymi problemami finansowymi. Według danych z drugiego kwartału 2025 r., średni czas oczekiwania na płatności od kontrahentów w sektorze TSL przekroczył 21 dni i systematycznie się wydłuża. W takich warunkach wymóg zamrożenia nawet kilkuset tysięcy złotych na kilka miesięcy – bo właśnie tyle może trwać proces oceny wniosku i wypłaty dotacji – staje się barierą nie do pokonania dla wielu przewoźników. Firmy finansujące branżę transportową wprost wskazują, że mechanizm refundacji post factum eliminuje z programu znaczną część potencjalnych beneficjentów. Szczególnie dotknięci są mali i średni przewoźnicy, którzy stanowią trzon polskiego rynku transportowego.
Czytaj więcej
Polski rynek jest jednym z największych w Europie, niemal porównywalnym na np. z rynkiem francusk...
Europa przyspiesza, Polska hamuje
Problem nabiera dodatkowego wymiaru w kontekście europejskim. Według najnowszych danych za pierwsze półrocze 2025 r., elektryczne ciężarówki osiągnęły 3,6 proc. udziału w rynku Unii Europejskiej – niemal dwukrotnie więcej niż rok wcześniej. Choć liczby wciąż są skromne, tempo wzrostu pokazuje kierunek zmian. Liderem transformacji jest Holandia, gdzie w pierwszej połowie 2025 r. liczba rejestracji elektrycznych ciężarówek wzrosła o prawie 188 proc. i wypracowano 17 proc. udział w rynku. Ten rezultat to efekt połączenia programów dopłat z regulacjami wymuszającymi przejście na zeroemisyjny transport oraz rozwiniętej infrastruktury ładowania.