Na polskim rynku wtórnym wciąż brakuje samochodów. Według comiesięcznego raportu sieci AAA Auto, w maju liczba ofert sprzedaży używanych aut w ogłoszeniach internetowych, autokomisach i u dilerów samochodów używanych wyniosła 207,3 tys., co w porównaniu z kwietniem oznacza spadek o 8,5 tys. sztuk. Co prawda końcówka ubiegłego roku była znacznie gorsza, bo w grudniu oferowano zaledwie niecałe 170 tys. samochodów. Ale zważywszy na podwyżki cen pojazdów nowych, które przekierowują część osób z salonów dilerskich do autokomisów, oferta tych ostatnich, w porównaniu z czasem sprzed pandemii i kryzysu półprzewodnikowego, wydaje się bardzo skromna. Choć jest także dobra wiadomość: samochody oferowane w maju okazały się młodsze i miały mniejszy przebieg – informuje w raporcie AAA Auto. A w przypadku systematycznego starzenia się polskiego rynku ma to szczególnie duże znaczenie.
Taniej nie będzie
Niestety, wyższa była za to średnia cena. W ubiegłym miesiącu używany samochód wyceniany był średnio na 29,9 tys. zł. W porównaniu z kwietniem to wzrost o 1 tys. zł, choć w tym roku było już drożej: w lutym mediana ceny sięgnęła 31,5 tys. zł. Rynek jest niestabilny, więc trzeba będzie się liczyć z perspektywą kolejnych wahań cen. A ponieważ znaczącego zwiększenia podaży raczej nie będzie – rynek pierwotny jeszcze się nie odbudował, a trudna sytuacja gospodarcza osłabia skłonność do wymiany aut, ceny w autokomisach i na giełdach prawdopodobnie będą dalej rosnąć. Zwłaszcza że rośnie popyt na używane, ale młode wiekiem samochody marek premium. Ten trend był mocno widoczny już w 2022 r.: przykładowo w ciągu pierwszych pięciu miesięcy ub. roku liczba sprzedanych aut tego segmentu przez Grupę AAA Auto wzrosła w ujęciu rocznym niemal dwukrotnie. W tym roku wzrost popytu wciąż się utrzymuje, ale jest niższy – już tylko 5-procentowy, głównie z powodu braku stabilności na europejskich rynkach, podwyżkami cen oraz utrzymująca się wysoką inflacją i drogimi paliwami.
Czytaj więcej
Dominacja SUV-ów wciąż rośnie. Aktualnie udział w rynku nowych modeli samochodów w Europie dobija do kluczowych 50 procent.
Zwiększone zainteresowanie markami premium widoczne jest nie tylko na rynku polskim, ale także czeskim, słowackim czy węgierskim. W Polsce do najpopularniejszych modeli należy BMW 3, który przy średnim wieku dwóch lat i przebiegu 27,5 tys. km wyceniany jest na niespełna 180 tys. zł. Na drugim miejscu znalazł się 2,2-letni mercedes A ze średnim przebiegiem 26,5 tys. km i ceną 159,9 tys. zł, a za nim uplasował się 1,7 koku i mercedes GLC za niespełna 240 tys. zł. Kolejne miejsca w rankingu popularności to: BMW 5 (245 tys. zł), BMW X3 (235,5 tys. zł), Mercedes E (248 tys. zł), mercedes CLA (185 tys. zł), BMW X5 (370 tys. zł) oraz Mercedes C (220 tys. zł) – wszystkie w wieku poniżej dwóch lat. Na sąsiednich rynkach marki się powtarzają. Przykładowo w Czechach najpopularniejsze okazały się BMW X5, potem Mercedes GLE, następnie BMW 5, BMW 3, a po nich Mercedes A, E oraz C. Średnia wieku: od 1,4 do 1,9 roku, przebiegi poniżej 25 tys. km. W Słowacji jest podobnie, choć na czele jest BMW 3, a za nim Mercedes GLC, MBW X4 i BMW 4. Za to na Węgrzech liderem w ofertach marek premium okazują się elektryki: Tesla model 3 jest na czele rankingu, a jej model Y zajmuje trzecie miejsce. Rozdziela je elektryczny BMW i3.