Egzemplarze użyte do testów zderzenia bocznego miały wycięcie w wewnętrznym panelu przednich drzwi. Pozwoliło to uniknąć ryzyka, że w wyniku zderzenia powstanie ostra krawędź, która mogłaby zranić pasażera w przypadku odpalenia bocznej poduszki powietrznej. Produkcyjne modele nie miały tego wycięcia. Modele, których dotyczy problem, to Perodua Axia, wersji Daihatsu Ayla na rynki południowej Azji oraz pochodnej wersji Toyoty Agya. Te modele były sprzedawane w Japonii oraz trafiły na eksport do Tajlandii, Meksyku, Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Kuwejtu, Kataru, Bahrajnu i Omanu.
Prezes Toyoty oburzony fałszywymi testami zderzeniowymi
To Daihatsu, które w całości należy do Toyota Motor Corporation, zajmowało się rozwojem tych pojazdów i ich testami bezpieczeństwa. Następnie Toyota sprzedawała je również pod własną marką. Akio Toyoda, prezes Toyoty zapewnił, że firma dokładnie zbada sprawę i będzie informowała opinię publiczną o efektach dochodzenia. Koncern po wstrzymaniu sprzedaży przetestuje ponownie w obecności organów kontrolnych i certyfikujących sfałszowane modele i prawdopodobnie wyniki tych testów wpłyną na dalsze decyzje koncernu.
Czytaj więcej
Toyota Urban SUV będzie elektrycznym crossoverem dłuższym od Yarisa Crossa i krótszym niż C-HR. Ma bliźniaka z innym znaczkiem.
Czytaj więcej
Joe Biden ceni samochody, ma Porsche, które rozpędza się do 275 km/h i jest pod wrażeniem skuteczności działania systemu kontroli startu.
Czytaj więcej
To nie żart. U naszych zachodnich sąsiadów kary finansowe, które czyhają na kierowców mogą być bardzo, bardzo wysokie. Zimą możemy otrzymać mandat nawet ponad 200 tys. zł!