Tanieją używane samochody. We wrześniu 2025 r. średnia cena auta sprzedawanego na polskim rynku wtórnym spadła o prawie 680 zł, do ok. 46 tys. zł. Skrócił się także czas oczekiwania na kupca – z 42 dni w sierpniu do 40 dni we wrześniu. Z miesięcznego raportu Barometr AAA Auto, opartego na danych o sprzedaży aut używanych w komisach, na stronach internetowych oraz u dealerów, wynika, że we wrześniu 2025 r. na polskim rynku wtórnym sprzedano 285,9 tys. samochodów, czyli o 7,1 tys. więcej niż w sierpniu. Średni wiek oferowanych pojazdów pozostał bez zmian i wyniósł 11 lat, natomiast średni przebieg obniżył się do 169,3 tys. km.

W ubiegłym miesiącu za dużą część rynku odpowiadał prywatny import. Jak podaje Instytut Samar, we wrześniu 2025 r. zarejestrowano w Polsce prawie 81,5 tys. sprowadzonych z zagranicy używanych samochodów osobowych i lekkich dostawczych. To niemal taki sam wynik (o 0,2 proc. wyższy) jak rok wcześniej. Wrześniowy rezultat okazał się najlepszym dla tego miesiąca od 2020 r., ale import windują samochody dostawcze, których liczba systematycznie rośnie od 27 miesięcy. – Samochody osobowe spadają czwarty miesiąc z rzędu. Łącznie w ciągu trzech kwartałów 2025 r. sprowadzono do Polski 725,9 tys. używanych aut o masie do 3,5 tony, co oznacza spadek w ciągu roku o 0,4 proc. – informuje Samar.

Niemieckie też ryzykowne

Największym źródłem używanych samochodów trafiających do Polski są Niemcy, z przeszło 52-proc. udziałem. Na miejsce trzecie niedawno wysforowały się Stany Zjednoczone, skąd sprowadzane auta okazują się loterią. Z danych carVertical opartych na krajowych rejestrach pojazdów, bazach przedsiębiorstw ubezpieczeniowych oraz informacjach z autoryzowanych serwisów czy instytucji mających dostęp do historii użytkowanych aut wynika, że w ubiegłym roku przeszło dziewięć na dziesięć aut ściągniętych z rynku amerykańskiego do Polski było po wypadku lub kolizji.

Ale kupno używanego auta z któregoś dużego rynku europejskiego także obarczone jest sporym ryzykiem. Niemal 93-proc. odsetek uszkodzonych aut jest w samochodach ściąganych z Belgii, powypadkową historię ma ponad 89 proc. aut sprowadzanych z Niemiec. Stłuczkę lub wypadek zaliczyło prawie 79 proc. samochodów pochodzących z Francji, prawie 55 proc. z Holandii i niemal 39 proc. z Włoch. – W ubiegłym roku w Polsce sprzedano niemal 2 mln używanych samochodów, więc jest to dość przerażające, że istnieje duży odsetek kierowców nieświadomych stanu technicznego swoich aut – mówi Karolina Topolova, dyrektor generalna i prezes zarządu AURES Holdings, operatora AAA Auto.

Zwłaszcza że znaczna część kupujących używane samochody w ryzykowny sposób podchodzi do transakcji. Dane pokazują, że wiele osób nie przeprowadza kontroli pojazdu przed podpisaniem umowy kupna, mimo potencjalnych zagrożeń. Według sondażu przeprowadzonego w Wielkiej Brytanii przez platformę sprzedażową Carwow tylko 64 proc. respondentów zadeklarowało, że przed zakupem używanego samochodu przeprowadzają kontrole pojazdu. To oznaczałoby, że około 2,6 mln kierowców brytyjskich, którzy kupili używany samochód w ubiegłym roku, mogło nie sprawdzić auta przed zakupem. Gdyby odnieść ten udział do polskiego rynku, mogłoby to być 691 tys. nieostrożnych kupujących, biorąc pod uwagę, że w 2024 r. w Polsce zaoferowano na rynku wtórnym 1,92 mln samochodów.

Szukają tanich okazji

Analiza wypowiedzi badanych przez Carwow wykazała ponadto, że przeszło jedna trzecia kupujących nie zapoznaje się z historią serwisową pojazdu przed dokonaniem zakupu. Z kolei jeden na dziesięciu brytyjskich kierowców przyznał, że nie robi przed zakupem żadnych kontroli. Tymczasem, choć już duży odsetek oferowanych do sprzedaży używanych aut ma w swojej historii zanotowane wypadki lub uszkodzenia, to w przypadku samochodów sprowadzonych nie zawsze dostępna jest pełna dokumentacja pojazdu, co utrudnia ocenę jego rzeczywistej historii i stanu technicznego.

Rosnące koszty życia mają powodować, że kupujący używane samochody poszukują okazji, chcąc zaoszczędzić. Badanie brytyjskiej Grupy Doradczej ds. Bezpiecznego Handlu Pojazdami VSTAG wykazało, że coraz częściej nierzetelni lub fałszywi handlarze oferują auta nawet o połowę taniej w porównaniu z ceną rynkową. Ankieta wśród ponad 2 tys. kupujących auto z drugiej ręki wykazała, że prawie połowa z nich zapłaciłaby za samochód z góry, aby tylko zapewnić sobie lepszą ofertę. Ponad jedna piąta ankietowanych stwierdziła, że ze względu na rosnące obciążenia finansowe kupiliby używany samochód, gdyby ocenili, że to „dobry interes”. W ocenie VSTAG czyni ich to bardziej podatnymi na oszustwa ze strony sprzedawców.

Jak dotąd nie udaje się uregulować w Polsce problemu starych samochodów o niejasnym pochodzeniu, sprowadzanych z zagranicy. W 2020 r. w zapowiadanej podwyżce akcyzy rozważano powrót do regulacji opracowywanej wcześniej, gdy planowano podniesienie podatku na samochody używane. Radykalny projekt z 2016 r. wiązał wysokość podatku nie z ceną auta, lecz z pojemnością silnika i rokiem produkcji oraz normą emisji spalin. Miało to preferować samochody nowsze, a jednocześnie zlikwidować proceder zaniżania wartości aut sprowadzanych z zagranicy dla zmniejszenia podatku. Pod presją opinii publicznej projekt został jednak wycofany.

Metrykalne utrapienie

Problemem polskiego rynku jest mały udział używanych samochodów młodych wiekiem. We wrześniu 2025 r. sprzedano 28,5 tys. samochodów mających średnio trzy lata i przebieg do 43 tys. km. Ich średnia cena wyniosła 148,7 tys. zł, co oznacza spadek o 1,7 tys. zł w porównaniu z sierpniem. Średni czas sprzedaży skrócił się do 59 dni, co ponownie czyni go najkrótszym w porównaniu z rynkiem czeskim (82 dni) i słowackim (72 dni).

Obecnie największy udział nowszych aut używanych jest wśród samochodów elektrycznych. – Elektryków na rynku wtórnym jest w porównaniu z pojazdami spalinowymi co prawda niewiele, ale z każdym rokiem będzie ich przybywać. Bezemisyjne auta są w ofercie bardzo wielu producentów, a konkurencja pomiędzy markami wpłynie na spadek cen, co z perspektywy konsumenta stanowi idealny scenariusz – podkreśla Julia Langa, ekspertka serwisu Autoplac.pl. Jak podaje Carvago, jedna z największych w Europie platform internetowych oferujących samochody z drugiej ręki, w ubiegłym roku pojazdy w pełni elektryczne stanowiły już jedną dziesiątą wszystkich sprzedanych za jej pośrednictwem aut.

Szybko rośnie wtórny rynek hybryd, które na rynku pierwotnym odgrywają już rolę pierwszoplanową. Dlatego wśród używanych – podobnie jak w przypadku nowych – całkowicie dominuje Toyota, która w serwisie Autoplac odpowiada za aż 48,4 proc. ofert. Drugie miejsce zajmuje Lexus z udziałem 11,7 proc. Volvo, Kia i Hyundai mają już znacznie mniejsze udziały – na poziomie kilku procent, więc dystans między liderem a resztą stawki to przepaść.

Według AAA Auto we wrześniu 2025 r. najwięcej sprzedało się samochodów w przedziale cenowym 20–40 tys. zł (69,3 tys. samochodów), co oznacza wzrost wobec sierpnia o 2,6 proc., ale jednocześnie spadek o 4,1 proc. w stosunku do września ubiegłego roku. Wysoka sprzedaż utrzymywała się także wśród najtańszych pojazdów kosztujących do 10 tys. zł (56,9 tys. sztuk).

Opinia Partnera Cyklu

Karolína Topolová -  dyrektor generalna i prezes zarządu AURES Holdings, operatora międzynarodowej sieci autocentrów AAA AUTO

Rynek samochodów używanych w Polsce rozwija się dynamicznie, ale wciąż zmagamy się z kluczowym problemem, czyli brakiem zaufania. W AAA AUTO wierzymy, że jedyną drogą do jego odbudowy są przejrzystość, odpowiedzialność i realna ochrona klienta. Dlatego każdemu kupującemu oferujemy gwarancje i programy ubezpieczeniowe, które dalece wykraczają poza standardy rynkowe.

Naszą przewagą jest fakt, że samochody, które sprzedajemy w AAA AUTO, należą do nas. To oznacza, że spoczywa na nas pełna odpowiedzialność pod względem prawnym i mechanicznym. W odróżnieniu od pośredników, którzy sprzedają auta „w imieniu” właścicieli, my gwarantujemy, że każdy pojazd został dokładnie sprawdzony, zarówno pod względem prawnym, jak i mechanicznym. Inwestujemy miliony złotych w proces weryfikacji historii i stanu technicznego pojazdów, współpracując z renomowanymi partnerami, takimi jak carVertical. Dzięki temu nasi klienci kupują samochody z pełnym poczuciem bezpieczeństwa.

Naszym największym atutem pozostaje jednak program Carlife, unikalny w skali polskiego rynku. Oferujemy cztery poziomy ochrony: Comfort, Advantage, Deluxe oraz e-Deluxe dla aut elektrycznych. Dla samochodów do pięciu lat dostępny jest pakiet Deluxe z najszerszym zakresem ochrony, a dla pojazdów starszych, nawet do 20 lat – elastyczne warianty Carlife bez limitu przebiegu. To rozwiązania, których próżno szukać u konkurencji. Większość dealerów ogranicza zasięg ochrony do aut maksymalnie dziesięcioletnich i wprowadza restrykcyjne limity kilometrów.

Dzięki Carlife nasi klienci mogą liczyć również na bezpłatną pomoc drogową i holowanie, a w wielu przypadkach gwarancja obejmuje także elementy, które u innych sprzedawców są wyłączone z ochrony, jak klimatyzacja, sprzęgło czy układ hamulcowy. To konkretne korzyści, które w praktyce chronią portfele naszych klientów oraz ich spokój ducha.

AAA AUTO wprowadza na polski rynek standardy, które od lat sprawdzają się w Czechach. Tam już ponad 60 proc. naszych klientów wybiera rozszerzoną ochronę Carlife, a 40 proc. regularnie ją odnawia. To dowód, że gwarancja nie jest dodatkiem, lecz kluczowym elementem odpowiedzialnej sprzedaży samochodu.

Naszym celem jest, aby klient po zakupie nie musiał się niczym martwić. Gwarancje, przejrzystość i pełna odpowiedzialność za sprzedawane auta to nie marketing, to fundament zaufania. Właśnie dlatego AAA AUTO tworzy nową jakość na rynku aut używanych w Polsce.