Segment A topnieje w oczach. Jeszcze kilkanaście lat temu większość liczących się na rynku producentów miała w ofercie najmniejsze, miejskie modele. Były niedrogie i chętnie kupowane. Dzięki niewielkim wymiarom cenili je początkujący kierowcy, a także ci, którzy po prostu musieli codziennie parkować w zatłoczonych centrach miast. Lubiły je również floty, szukające aut np. dla dostawców jedzenia czy serwisantów sprzętu, często poruszających się w godzinach szczytu po metropoliach. Niestety, w dzisiejszym świecie – mimo że miejsc do parkowania robi się coraz mniej – auta segmentu A są coraz rzadziej oferowane i kupowane. Przegrywają z normami emisji spalin, modą na crossovery, a producentom nie opłaca się produkować małych aut spalinowych, bo mało na nich zarabiają. Czasami zastępują je modele elektryczne, ale wtedy tracą zaletę w postaci relatywnie niskiej ceny.
Kia Picanto
Czytaj więcej
Jeszcze w tej połowie roku Kia wprowadzi na rynek dużego SUV-a z napędem elektrycznym – model EV9. To swego rodzaju nowe rozdanie Koreańczyków, którzy zapoczątkują nim nową erę modeli.
Jednym z ostatnich modeli segmentu A na rynku jest Kia Picanto. Aktualna, trzecia generacja tego pięciodrzwiowego i mierzącego niecałe 3,6 metra auta zadebiutowała w 2017 roku. W 2020 roku przeszła delikatny lifting. Teraz nadeszła pora na mocniejsze zmiany. To, co od razu rzuca się w oczy w przypadku odświeżonej Kii, to zupełnie przeprojektowany pas przedni. Auto zyskało sporo wizualnej agresji i zostało tak narysowane, by pasowało do nowego języka stylistycznego marki. Przypomina większy, elektryczny model EV9. Pojawiły się m.in. atrakcyjnie wyglądające, diodowe listwy, które optycznie poszerzają auto, powiększony wlot powietrza na dole zderzaka, a w usportowionej wizualnie odmianie GT Line także „rasowy” dyfuzor z tyłu. Felgi mogą mieć maksymalnie 16 cali.
Kia Picanto