Cupra kusi Tavascanem już od 2019 r. Zaprezentowany model studyjny na szczęście nie odbiega znacznie od tego, co finalnie trafiło do produkcji. Trzeba przyznać, że Cupra odważnie wchodzi w świat motoryzacji. Nie boi się ostrych linii, mocnych akcentów czy nowych kolorów. Śmiałość została nagrodzona i zrozumiana przez klientów, którzy wywindowali sprzedaż młodej marki w rejony, których nikt wcześniej by się nie spodziewał. Efekt uboczny jest taki, że to Cupra przeżyje, a Seat zniknie, ale takie jest życie. Przetrwają najmocniejsi. Kiedy patrzę na ten samochód, aż trudno mi uwierzyć, że to brat Volkswagena ID.4. No widać, że Tavascan pochodzi z Barcelony, a nie z Wolfsburga.
Czytaj więcej
Extreme E to najbardziej emocjonująca seria wyścigów jaką można sobie wyobrazić w czasie elektromobilności. Buggy napędzane prądem ścigają się w mieszanych damsko/męskich załogach po najbardziej ekstremalnych miejscach na ziemi.
Tavascan ma jeszcze jedno zadanie – definiuje język projektowania przyszłych modeli Cupry. Wewnątrz przyciąga 15-calowy ekran: największy, jaki kiedykolwiek widziano w którymkolwiek modelu Cupry. 5,3-calowy wyświetlacz przed kierowcą jest wspierany przez wyświetlacz headup z rozszerzoną rzeczywistością.Również we wnętrzu design odgrywa pierwszoplanową rolę. Wyjątkowość podkreślona jest przez konsolę środkową, która w trójkątnej formie łączy się z resztą deski rozdzielczej i przechodzi płynnie w boczki drzwi. Kubełkowe fotele są wykonane w 90 procentach z poliestru pochodzącego z recyklingu lub w 50 procentach z mikrowłókien, również pochodzących z recyklingu. Z przodu jest obszernie, z tyłu wysocy mogą zacząć narzekać, za to bagażnik zadowoli wszystkich: pomieści 540 litrów (dla porównania: ID.4 ma 543 litry).