Paulina Mróz, general manager Lime Polska: Chcemy mieć cały wachlarz pojazdów

Stacje dla hulajnóg ograniczą atrakcyjność naszych usług – mówi Paulina Mróz, general manager w firmie Lime w Polsce.

Publikacja: 13.11.2019 20:27

Paulina Mróz, general manager Lime Polska: Chcemy mieć cały wachlarz pojazdów

Foto: moto.rp.pl

Lime rok temu wszedł do Polski i zapoczątkował prawdziwy boom na usługi wynajmu elektrycznych jednośladów na minuty. Skąd ten fenomen?
Polacy są bardzo otwarci na takie pojazdy. Dodatkowo hulajnogi trafiły tu na podatny grunt, gdyż nasz rynek charakteryzuje się wysokim poziomem adaptacji innowacji, np. płatności mobilnych. A właśnie taki typ płatności jest niezbędny, by korzystać z hulajnóg na minuty.
Globalnie z Lime korzysta już 15 mln osób. Na całym świecie wykonały one w sumie ponad 100 mln przejazdów na naszych hulajnogach. Tylko w Warszawie w czerwcu przekroczono poziom 1 mln przejazdów. To pokazuje, że hulajnogi w Polsce przyjęły się, choć wciąż są nowością. W całym kraju na naszych hulajnogach pokonano już 6,6 mln km. Szacujemy, że dzięki temu zaoszczędzono 0,5 mln litrów paliwa, które zostałoby zużyte, gdyby część użytkowników korzystała z aut.
""

Foto: moto.rp.pl

Naprawdę hulajnoga jest w stanie zastąpić samochód?

Fakt jest taki, że dzięki hulajnogom, wiele osób zostawia auta w domu. Badania wskazują, że obecnie co czwarty przejazd na hulajnodze zastępuje jazdę prywatnym samochodem. Gdyby dodać do tego również auta z car-sharingu i taksówki, to hulajnogi są w stanie zastąpić 40 proc. przejazdów samochodami. Hulajnogi wykorzystywane są do przejazdów na tzw. pierwszej i ostatniej mili, aby np. dostać się do metra, stacji kolejowej czy autobusu. Przejazdy z reguły są łączone z komunikacją miejską. To scenariusz, do którego wiele samorządów chce dążyć. Podam przykład Sofii, gdzie półtora miesiąca temu rozpoczęliśmy usługi. Miasto samo zabrało tam część miejsc parkingowych dla aut, by przeznaczyć je pod strefy parkowania hulajnóg.

Niewykluczone, że i w Polsce będą wdrażane takie rozwiązania. Jesteście na to gotowi? Stacje nie wpisują się w wasz model biznesowy.
Z punktu widzenia użytkownika stacje ograniczają atrakcyjność naszej usługi. Systemy stacyjne zarówno hulajnogowe, jak i rowerowe nie mogą utrzymać się w polskich warunkach bez dotacji z budżetu. A Lime utrzymuje się w 100 proc. z własnych środków. Rozwiązaniem jest nieustanna edukacja użytkowników, tak by stacje nie były potrzebne, a parkowanie nie było problemem.
Z naszych rozmów z samorządami wynika, że model stacyjny to rozwiązanie, które – wcześniej czy później – część miast będzie chciała wdrożyć.
Model stacyjny w przypadku hulajnóg ogranicza możliwość ich użytkowania w swobodny sposób, co z pewnością nie pomoże w przesadzaniu kierowców aut na bardziej ekologiczny środek transportu, a to jedna z wielkich zalet proponowanego przez nas środka transportu miejskiego. Rozmawiamy z władzami miast, w których już jesteśmy i do których planujemy wejść z usługami. Zależy nam na wzajemnym zrozumieniu potrzeb, ale jesteśmy przekonani, że to model bezstacyjny odpowiada na oczekiwania użytkowników. Nie chcemy, aby hulajnogi funkcjonowały w modelu, w jakim dziś wypożyczane są rowery.
""

Foto: moto.rp.pl

Ile już macie hulajnóg w Polsce?
Ich liczba jest zmienna i zależy od pogody. Latem, w szczycie sezonu, w Warszawie mieliśmy ponad 2 tys. pojazdów, zaś w Poznaniu i Wrocławiu – po 800. Liczba ta zimą z pewnością będzie redukowana. Przy suchej i łagodnej pogodzie zmniejszymy liczbę oferowanych hulajnóg o jedną trzecią. Przy dużych opadach śniegu będziemy zatrzymywać możliwość wynajmu, bo korzystanie z hulajnóg w takich warunkach nie jest bezpieczne.
Będziecie rozbudowywać flotę?

Taki mamy plan. Zamierzamy wejść do wszystkich większych miast w Polsce. Prowadzimy już rozmowy m.in. z Krakowem i kilkoma innymi samorządami.

Celujecie w mniejsze miasta?
W mniejszych miastach trudno stworzyć realną alternatywę poruszania się po mieście. Nie zawsze się to opłaca.
Dlaczego?
Potrzebujemy lokalizacji, które będą w stanie przyjąć znaczącą flotę. Tymczasem wprowadzenie na ulice 50 pojazdów nie jest rentowne, choćby z uwagi na konieczność wynajęcia magazynów i zatrudnienia serwisantów. Poza tym im więcej hulajnóg na mieście, tym większy potencjał pozyskiwania nowych klientów i poszerzania stref operacyjnych. Duża gęstość hulajnóg sprawia, że są one zauważalne przez użytkowników, a jednocześnie łatwo dostępne.
Lime w Polsce jest rentowny?
Mamy jasną ścieżkę dojścia do rentowności, ale już są miasta, w których biznes jest zyskowny. A wyniki będą się poprawiać, bo wprowadzamy kolejny model hulajnogi, o większej żywotności. Amortyzacja pojazdów to dla operatorów główne obciążenie.
""

Foto: moto.rp.pl

No właśnie. Podobno przeciętna hulajnoga na minuty jest w stanie przetrwać zaledwie 2–3 miesiące użytkowania.
To już nieaktualne. W ub.r., gdy weszliśmy na polski rynek, korzystaliśmy ze standardowej hulajnogi Segway Ninebot – takiego samego modelu, który można kupić w sklepie i który do dziś wykorzystują nasi konkurenci. W kwietniu br. przeszliśmy jednak już na własny model, za którego designem i produkcją stoi Lime. To sprzęt, z którego korzystamy tylko my, a więc dzięki temu znacząco ograniczyliśmy przypadki kradzieży. Właśnie wdrażamy kolejną generację pojazdów. Ich żywotność wydłużyliśmy do ponad 12 miesięcy.
A co dzieje się z tymi setkami sprzętów, które nie nadają się już do użytku?
Hulajnóg nie wyrzucamy. Jesteśmy w stanie wykorzystać znaczną część ich elementów ponownie. Rozkładamy je na części zamienne i wykorzystujemy większość komponentów, np. aluminiowe spody hulajnóg, koła. Warto podkreślić, że najmniej wadliwą częścią hulajnogi jest bateria. Co więcej, nawet 97 proc. części, których nie możemy wykorzystać, jest recyklingowana. To znacznie więcej niż normy zakładane przez Unię Europejską.
Czy zamierzacie wprowadzić na ulice i chodniki w Polsce inne pojazdy niż hulajnogi?
Nie wykluczamy, że w przyszłym roku zaoferujemy nowy pojazd. Nie będzie to raczej car-sharing, gdyż rynek ten w Polsce jest nasycony, a poza tym Lime wycofał się nawet z testów tego rozwiązania, które prowadził w Seattle.
Być może postawimy na rowery, ale nie w modelu stacyjnym. Za granicą oferujemy już rowery zarówno elektryczne, jak i zwykłe. Analizujemy rynek i nie ograniczamy się – są przecież jeszcze skutery, trójkołowce czy pojazdy, których jeszcze nie wymyślono. Chcemy oferować cały wachlarz takich środków transportu osobistego. Samochody sprawdzają się na trasach powyżej 9 km. Wszystko, co poniżej znajduje się w naszym zainteresowaniu. Cały czas szukamy rozwiązań pomiędzy hulajnogą, która wykorzystywana jest z reguły na odcinkach do 3,5 km, a właśnie autami.
Czyli skutery i trójkołowce?
To jedno z rozwiązań. Problemem jest jednak duża bariera korzystania z niego – nie każdy czuje się komfortowo i bezpiecznie, jeżdżąc skuterem. Nie każdy też to potrafi. Takich obaw nie budzi hulajnoga, czy rower. Chcemy iść w kierunku urządzeń, które nie stwarzają barier po stronie użytkownika. Skłaniamy się ku pojazdom, które nie są zobowiązane do jazdy wyłącznie ulicami. Szukamy czegoś pomiędzy. Z punktu widzenia polskiego rynku wiele zależeć będzie od tego, w jakiej formie ostatecznie wejdzie w życie planowana nowela ustawy – Prawo o ruchu drogowym.
Paulina Mróz kieruje amerykańskim startupem Lime na rynkach polskim, czeskim i węgierskim. Wcześniej zarządzała zespołami w Europie Środkowej i Wschodniej w Uberze. Jest współzałożycielką aplikacji modowej Lookcheck. Doświadczenie zdobywała, pracując dla firm InPost i Procter & Gamble. Ukończyła ekonomię matematyczną w SGH w Warszawie oraz na Uniwersytecie w Maastricht.
""

Foto: moto.rp.pl

Pozostało 100% artykułu
Od kuchni
Volvo zmierza ku giełdzie. Celuje w wycenę 20 mld dolarów
Od kuchni
Czekasz na auto w leasingu? Możesz wziąć zastępcze
Od kuchni
Ceny samochodów kompaktowych wzrosły o 63 proc.
Od kuchni
Wielki powrót Astona Martina
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Od kuchni
Dealer będzie musiał odebrać wadliwe auto od klienta