Elektryczne hulajnogi opanują Wrocław

Lime, wart na ponad 1 mld dol. startup z Kalifornii, wspierany przez Google’a i Ubera, rusza z najmem jednośladów w Polsce – ustaliła „Rzeczpospolita”. Nadciąga rewolucja w miejskim transporcie.

Publikacja: 16.10.2018 19:48

Elektryczne hulajnogi opanują Wrocław

Foto: fot. David Paul Morris/Bloomberg

Polska jest szóstym rynkiem w Europie (po Niemczech, Francji, Szwajcarii, Hiszpanii i Czechach), na którym będzie można wynajmować – za pośrednictwem aplikacji – miejskie hulajnogi Lime. Firma, która za oceanem zrobiła furorę, m.in. w San Francisco czy Los Angeles, wypożycza elektryczne pojazdy np. w Madrycie, Paryżu, Lizbonie, a od września w czeskiej Pradze. W tym tygodniu swoje innowacyjne usługi uruchomi we Wrocławiu. Jak się dowiedzieliśmy, Lime zaleje ulice stolicy Dolnego Śląska flotą kilkuset jednośladów. – W zależności od zainteresowania użytkowników i współpracy z miastem będziemy stopniowo rozszerzać flotę – zapowiada Marek Łusiak, dyrektor generalny Lime w naszym kraju.

""

Obsługa miejskich hulajnóg w San Francisco / fot. David Paul Morris/Bloomberg

Foto: moto.rp.pl

Eksperci twierdzą, że e-hulajnogi pożyczane na tej samej zasadzie, co rowery na minuty czy samochody w car-sharingu, to przyszłość tzw. mobilności miejskiej. Nowa forma transportu dotychczas w naszym kraju rozwijała się głównie za sprawą fanów technologii, którzy sami kupowali takie pojazdy. Teraz każdy będzie mógł taki sprzęt sobie wypożyczyć. A to – w połączeniu z rozwijającym się car-sharingiem, popularnością wypożyczalni rowerów takich jak m.in. Nextbike, czy aplikacji typu Uber – oznacza rewolucję w sposobie, w jaki poruszamy się po metropoliach. Tracić będą głównie taksówkarze. Ci już na czwartek zapowiedzieli protest. Wyjadą na ulice Warszawy, domagając się ograniczenia nieuczciwej konkurencji.

Bój o rynek jednośladów

Lime, wyceniany na ponad 1 mld dol. kalifornijski startup, udostępnia e-hulajnogi w ponad 100 miastach w siedmiu krajach na świecie. Jak tłumaczy nam Marek Łusiak, potencjał dla takich usług w naszym kraju i Europie Środkowo-Wschodniej jest bardzo duży.

– Poziom korzystania z miejskich rozwiązań zrównoważonej mobilności jest wyższy w porównaniu z krajami Europy Zachodniej, a przy tym cały czas nasze miasta pozostają jednymi z bardziej zakorkowanych na świecie – podkreśla. Dodaje, że Lime chce pomóc mieszkańcom polskich miast w codziennym poruszaniu się. – Postawiliśmy na Wrocław, bo jest otwarty na idee zrównoważonej, współdzielonej mobilności. Ma miejski system wypożyczalni samochodów elektrycznych, jest tu też aplikacja agregująca dostępne rozwiązania komunikacyjne – wylicza.

CZYTAJ TAKŻE: Rowery elektryczne wyjeżdżają z cienia

Ale Lime nie ograniczy się tylko do Wrocławia. Współdzielone jednoślady mają pojawić się również w kilku kolejnych miastach. Szczegóły na razie owiane są tajemnicą. Firma prowadzimy rozmowy z samorządami. Jak ustaliliśmy, startup, w który zainwestował m.in. Google, fundusz Franklin Templeton, a ostatnio też Uber (który już zapowiedział, że chce blisko współpracować z Lime), nie zamierza ograniczać się w Polsce do hulajnóg. Firma posiada w swojej ofercie także rowery miejskie i nie wykluczone, że wejdzie również w ten segment, zdominowany nad Wisłą przez spółkę Nextbike. – Możliwe, że będziemy rozważać rozszerzenie naszej oferty. W Polsce wyzwaniem pozostaje jednak bezstacyjny e-bike – zaznacza Łusiak.

Uber: Potrzeba debaty całego sektora, która doprowadzi do standaryzacji jakości usług. Chcemy być partnerem dla miast i pomóc im w rozwiązywaniu problemów mobilności miejskiej. Jesteśmy otwarci na dialog

W takim systemie działa jednak już w Krakowie np. BikeU. Uruchomi go też Nextbike. Firma ma w naszym kraju ponad 14 tys. tradycyjnych rowerów. Należy do niej 84 proc. tego rynku. – Mamy w Polsce 40 systemów rowerowych i rozwijamy z miastami stacje, w których można wynajmować rowery – mówi Marek Pogorzelski, rzecznik Nextbike. – Teraz stawiamy też na elektryczne rowery. Taki system – największy w Europie – ruszy w Trójmieście – dodaje. Podobne plany w kontekście usług najmu e-bike’ów w naszym kraju ma Uber, o czym pisaliśmy w sierpniu br. Amerykański gigant – po przejęciu amerykańskiego startupu rowerowego Jump – wynajmuje już jednoślady np. w Berlinie. Na celownik wziął również Polskę.

Niebezpieczne dwa kółka

Elektryczne hulajnogi nie wymagają prawa jazdy ani kasków. Takim jednośladem może jechać praktycznie każdy. To sprawia, że – jak pokazują przykłady z USA – mniej lub bardziej poważne wypadki z udziałem prowadzących hulajnogi są codziennością. Jadąca kilkanaście km/h hulajnoga może być niebezpieczna. Portal Vox.com twierdzi, że co tydzień w samym Los Angeles dochodzi do kilku przypadków wymagających interwencji chirurgów. Jak podaje CNN, zanotowano też dwie ofiary śmiertelne. We wrześniu w Dallas zginął 24-letni użytkownik e-hulajnogi, zaś w Waszyngotnie kolejny, po tym jak wpadł pod SUV-a. Ale to nie jedyny problem. W amerykańskich miastach zgłaszanych jest coraz więcej skarg na pozostawiane przez wypożyczających hulajnogi, tarasujące ulice i chodniki. Lime zapewniło nas jednak, że stara się dbać o to, aby sprzęt wykorzystywany był zgodnie z przepisami – przez aplikacje kontroluje, by był on pozostawiony w wyznaczonych miejscach i nie utrudniał poruszania się innym.

Wynajęcie wrocławskiej hulajnogi z logo Lime ma kosztować 2 zł na start i 50 gr za każdą minutę użytkowania.

Taksówkarze się burzą

W miniony weekend furorę w mediach społecznościowych robił film z Paryża, na którym przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk mknie ulicami na e-hulajnodze. To był właśnie Lime. Ten środek transportu robi się niezwykle popularny. Również w naszym kraju. Na krótkich dystansach e-hulajnogi mogą być alternatywą dla komunikacji miejskiej czy taksówek.

Właśnie taksówkarze, wraz z rozwojem innowacyjnych usług transportowych, mają coraz trudniej. To dlatego 18 października zamierzają wyjechać na stołeczne ulice, by protestować przeciwko takim przewoźnikom, jak Uber. Do Warszawy ściągną m.in. z Poznania, Krakowa i Łodzi. Chcą spotkać się z wiceministrem sprawiedliwości Patrykiem Jakim (ten dotąd pozytywnie wypowiadał się o Uberze, twierdząc, że aplikacja to wygoda dla warszawiaków). Domagają się uregulowania kwestii np. aplikacji łączących kierowców z pasażerami. Ustawa w tej sprawie utknęła w resorcie infrastruktury. Sam Uber jednak nie broni się przed regulacją. Ilona Grzywinska, dyrektor komunikacji na nasz region Europy w Uberze, twierdzi, że firma solidaryzuje się z postulatami protestujących. – Potrzeba debaty całego sektora, która doprowadzi do standaryzacji jakości usług. Chcemy być partnerem dla miast i pomóc im w rozwiązywaniu problemów mobilności miejskiej. Jesteśmy otwarci na dialog – przekonuje dodając, że firma zmienia sposób funkcjonowania. – Skupiamy się na współpracy z regulatorami – zapewnia.

CZYTAJ TAKŻE: Taksówkarze i aplikacje walczą o polskie ulice

Krzysztof Urban, dyrektor zarządzający mytaxi w Polsce, tłumaczy, że istnienie konkurencji na rynku jest pozytywne, ale powinna się ona odbywać na uczciwych zasadach. – Rozumiem potrzebę wyrównania zasad na rynku, postulowaną przez licencjonowanych taksówkarzy. Nowelizacja ustawy o transporcie drogowym zbyt długo oczekuje na wdrożenie – przekonuje nasz rozmówca.

Polska jest szóstym rynkiem w Europie (po Niemczech, Francji, Szwajcarii, Hiszpanii i Czechach), na którym będzie można wynajmować – za pośrednictwem aplikacji – miejskie hulajnogi Lime. Firma, która za oceanem zrobiła furorę, m.in. w San Francisco czy Los Angeles, wypożycza elektryczne pojazdy np. w Madrycie, Paryżu, Lizbonie, a od września w czeskiej Pradze. W tym tygodniu swoje innowacyjne usługi uruchomi we Wrocławiu. Jak się dowiedzieliśmy, Lime zaleje ulice stolicy Dolnego Śląska flotą kilkuset jednośladów. – W zależności od zainteresowania użytkowników i współpracy z miastem będziemy stopniowo rozszerzać flotę – zapowiada Marek Łusiak, dyrektor generalny Lime w naszym kraju.

Pozostało 90% artykułu
Dwa Kółka
Oto najmocniejszy jednocylindrowy silnik na świecie. Produkuje go włoska firma
Dwa Kółka
Polska firma motocyklowa podbiła Rzym. Wyróżniono motocykl pokryty wytatuowaną skórą
Dwa Kółka
Romet inwestuje 100 mln zł. Chce mieć najnowocześniejszą fabrykę rowerów w Europie
Dwa Kółka
To jest chyba najdziwniejszy pojazd BMW. Coś między skuterem a motocyklem
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Dwa Kółka
Ten motocykl zbudowano w Rzeszowie. Wygrał na największym festiwalu motocyklowym