Wielki powrót Astona Martina

Wzrost sprzedaży w tempie trzycyfrowym, nowy dyrektor generalny, przetasowania miejsc produkcji i oczyszczenie z zarzutów dotyczących nieprawidłowości we współpracy z Daimlerem.

Publikacja: 31.08.2021 08:34

Wielki powrót Astona Martina

Foto: moto.rp.pl

To wszystko spowodowało, że Aston Martin wprawdzie jeszcze nie wyszedł z wielomilionowych strat, ale znacząco poprawił wyniki. Kilka dni temu audytorzy rynków finansowych poinformowali, że nie znaleźli żadnych dowodów na insider trading pomiędzy właścicielem Astona Martina — firmą Lagonda i Daimlerem AG. Dochodzenie prowadziło niemieckie Ministerstwo Finansów. Chodziło o kupno pakietu udziałów w Astonie Martinie przez Toto Wolffa, współwłaściciela Mercedes-Benz AMG Petronas Motorsport Formula One. Tymczasem do Daimlera należą mniejszościowe udziały w Astonie Martinie.

""

Aston Martin Vanquish.

Foto: moto.rp.pl

Wynik wielomiesięcznego dochodzenia audytorów, to kolejne pozytywne wydarzenie u Astona Martina, który w swojej 108-letniej historii wielokrotnie zderzał się z przeciwnościami. Bankrutował siedmiokrotnie, po raz ostatni w 1974, ale niewiele brakowało, aby wydarzyło się to po raz ósmy w 2014 roku. Nie udała się również publiczna oferta akcji, kiedy to ich cena spadła o 6,5 proc. i o dalsze 75 proc. w kilka dni później. Sprzedaż Astona Martina nadal pozostaje marginalna i zazwyczaj nie przekracza 5 tysięcy aut rocznie, czyli o wiele mniej, niż np. Porsche. W kryzysowym roku 2020 było to 4150, o ponad 30 proc. mniej, niż w 2019.

""

Aston Martin DBX

Foto: moto.rp.pl

Jak więc udało się nowemu szefowi marki, Tobiasowi Moersowi zwiększyć tegoroczną sprzedaż o ponad 200 proc. i prognozować sprzedaż na poziomie ponad 6 tysięcy w 2021? Ten wynik jest możliwy do osiągnięcia, skoro w I połowie tego 2021 udało się znaleźć nabywców na 2,9 tys aut, z czego ponad połowa, to SUV-y DBX po 189 tys. dolarów za sztukę. Już w marcu wiadomo było, że nabywców znalazły auta, które zostaną wyprodukowane do końca września 2021. – Bo jestem twardym człowiekiem. Jeśli ktoś wychowa się we Schwarzwaldzie, praktycznie „w środku niczego”, gdzie zimy są wyjątkowo dokuczliwe, a do najbliższej osady jest przynajmniej kilometr, to nic go nie zaskoczy — tłumaczy Moers. Nie ukrywa jednak, że „to będzie długa podróż”.

""

Aston Martin Valhalla

Foto: moto.rp.pl

Tobias Moers przejął kierowanie Astonem Martinem w sierpniu 2020. Od tego czasu zamknął lakiernię w brytyjskim Gaydon i korzysta z usług zewnętrznych, drastycznie ograniczył zatrudnienie, wymienił silniki do Valhalli i Vanquisha i przeniósł produkcję Valkyrie do głównej fabryki z ekskluzywnego zakładu przeznaczonego wyłącznie dla tego modelu. — To naprawdę był trafiony ruch, bo daje dobrą energię pracownikom zatrudnionym, którzy widzą obok siebie na taśmach Valkirię i Vantage — tłumaczy. Gillian Davies, analityczka z Bloomberg Intelligence wskazuje, że Valkyrie, która kosztuje 2,4 mln funtów przynosi taki sam zysk, jak 21 Vantage V8, który sprzedaje się dość słabo, więc takie tłumaczenie może wpłynąć na pracowników deprymująco.

""

Aston Martin Valkyrie i Valkyrie Spider

Foto: moto.rp.pl

Odrodzenie Astona Martina zaczęło się w momencie, kiedy kanadyjski miliarder, Lawrence Stroll kupił 16,7 proc. udziałów za 250 mln dolarów. Stroll wcale nie specjalizuje się w inwestycjach motoryzacyjnych i główne pieniądze zarabia w przemyśle odzieżowym, jest dostawcą m.in. dla Tommy Hillfigera i Michaela Korsa. Ale to Stroll właśnie przyciągnął do Astona Martina Moersa, który miał już za sobą 20-lat pracy w Mercedesie-AMG. Z kolei Moers namówił swoich najbliższych współpracowników z Daimlera na przyjście do Astona Martina. – Oczywiście paradoksalnie w przyspieszeniu naprawy firmy pomogła nam pandemia koronawirusa. Nie było żadnych pokus rozrywek z zewnątrz, więc siedzieliśmy w pracy po 14 godzin dziennie. Wiem, że brzmi to dziwnie, ale rzeczywiście tak było i dla ratowania firmy okazało się świetnym rozwiązaniem — mówi Moers.

""

Aston Martin Vantage

Foto: moto.rp.pl

Postęp w odbudowywaniu biznesu Astona Martina jest imponujący. Już w styczniu 2021 największe banki zmieniły jego status inwestycyjny z „neutralnego” na „kupuj”. Goldman Sachs przyznał, że widoczne są już efekty ciężkiej pracy z końca 2020 roku. A Deutsche Bank napisał, że Aston Martin wykonuje plan naprawczy punkt po punkcie i wszystko wskazuje, że dowiezie dobre wyniki do końca tego roku. Natomiast Gillian Davies uważa , że Aston Martin ma już wszelkie dane, by konkurować z Ferrari i Porsche . — Dzisiaj naprawdę tylko kilka marek jest w stanie sprzedać auta z limitowanych serii po cenach przewyższających milion dolarów. Do tego klubu z sukcesem dołączył właśnie Aston Martin — mówiła analityczka Bloomberg Intelligence.

To wszystko spowodowało, że Aston Martin wprawdzie jeszcze nie wyszedł z wielomilionowych strat, ale znacząco poprawił wyniki. Kilka dni temu audytorzy rynków finansowych poinformowali, że nie znaleźli żadnych dowodów na insider trading pomiędzy właścicielem Astona Martina — firmą Lagonda i Daimlerem AG. Dochodzenie prowadziło niemieckie Ministerstwo Finansów. Chodziło o kupno pakietu udziałów w Astonie Martinie przez Toto Wolffa, współwłaściciela Mercedes-Benz AMG Petronas Motorsport Formula One. Tymczasem do Daimlera należą mniejszościowe udziały w Astonie Martinie.

Pozostało 88% artykułu
Od kuchni
Volvo zmierza ku giełdzie. Celuje w wycenę 20 mld dolarów
Od kuchni
Czekasz na auto w leasingu? Możesz wziąć zastępcze
Od kuchni
Ceny samochodów kompaktowych wzrosły o 63 proc.
Od kuchni
Dealer będzie musiał odebrać wadliwe auto od klienta
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Od kuchni
PZU zaniża odszkodowania napraw powypadkowych?