Porsche Taycan: Zwykła podróż na prądzie przez pół Europy

Porsche Taycan odkrywa się na nowo. Po modernizacji jeździ szybciej, ładuje się szybciej, dostarcza szybciej informacji, dociera dalej. Pierwsza jazda przez pół Europy.

Publikacja: 25.09.2024 16:01

Porsche Taycan: Zwykła podróż na prądzie przez pół Europy

Foto: Albert Warner

Pierwsze spotkanie z Taycanem Turbo S latem 2020 r. pamiętam, jakby było wczoraj. Po kilkunastu dniach jazdy tym autem chciałem cofnąć czas i nigdy go nie poznać. Był genialny i rozczarowujący zarazem. Auto swoimi osiągami i prowadzeniem stawiało już wtedy, cztery lata temu wszystko na głowie. Taycan nie dawał szans żadnym samochodom spalinowym, ale też innym elektrykom. Nigdy nie siedziałem za kierownicą czegoś, co w taki sposób katapultuje do przodu, co tak rwie przed siebie. Dla tego auta powinno wymyślić się nową nazwę na przyspieszanie. Żadne dane techniczne nie oddadzą tego, co się dzieje, kiedy siedzicie za kierownicą lub co gorsza na miejscu pasażera, bo tu wrażenia są jeszcze bardziej ekstremalne. Jednak rozczarowań w nowym wtedy Taycanie też było kilka. Począwszy od jakości wykończenia, aż do kilku rozwiązań i detali, które były poniżej normy do której przez lata przyzwyczaiło mnie Porsche.

Hotelowy parking o świcie i początek podróży Taycanem z Sewilli

Hotelowy parking o świcie i początek podróży Taycanem z Sewilli

Albert Warner

2276 km do celu. Nawigacja Porsche sama oblicza punkty ładowania

2276 km do celu. Nawigacja Porsche sama oblicza punkty ładowania

Albert Warner

Od tego czasu minęły cztery lata. W świecie elektromobliności wydarzyło się bardzo dużo, a w Porsche jeszcze więcej. Inżynierowie z Zuffenhausen zmodernizowali i dopieścili Taycana, chcąc uczynić go jeszcze lepszym autem i jeszcze lepszym elektrykiem. Żeby sprawdzić, czy tak się stało podjąłem się wyzwania i przejechałem trasę nowym Taycanem przez pół Europy – z Sevilli do Stuttgartu, siedziby Porsche. Niemal 2300 km przez trzy kraje i Bóg wie ile stacji ładowania. No to w drogę.

Początek trasy i puste drogi na autostradach w Hiszpanii

Początek trasy i puste drogi na autostradach w Hiszpanii

Albert Warner

Możesz wybrać dowolną wersję Taycana – brzmiała oferta od ludzi z Porsche. Pierwsza myśl: Turbo S, albo jeszcze lepiej – ponad 1000-konne Turbo GT! Ale rozsądek i liczba fotoradarów w Hiszpanii i we Francji wzięły górę. Gdy decydowałem pomiędzy bazową wersją, która oferuje największy zasięg (634 km), a czymś mocniejszym i praktyczniejszym, wybór padł na złoty środek – Taycan Cross Turismo 4S. Wygodny, nieco wyżej zawieszony, wystarczająco mocny (598 KM) i ładniejszy od klasycznej limuzyny.

Wschód słońca i chyba najładniejsza odmiana Taycana - Cross Turismo

Wschód słońca i chyba najładniejsza odmiana Taycana - Cross Turismo

Albert Warner

Chwilę po godz. 5 rano wymykam się z hotelowego parkingu w Sevilli. Na nawigacji ustawiłem trasę do samego Stuttgartu. Wszystko mam podane jak na tacy: kiedy się ładuję, na ilu stacjach, z jakim procentem baterii dojadę do ładowarki. Wśród postoi praktycznie nie ma żadnego, który trwałby dłużej niż 20 minut, ale wszystkie będą miały miejsce na bardzo szybkich ładowarkach. Na żadnym ze stopów auto nie ładuje się do 100 procent, na większości system chce się doładować do niecałych 80 procent i jechać dalej. W trasie takie ładowanie ma największy sens. Czas potrzebny do dobicia baterii od 80 do 100 procent jest stosunkowo długi i nieopłacalny. Nie licząc krótkiego wyjazdu z Sevilli i krótkiego odcinka dojazdu do centrali Porsche w Stuttgarcie, cała trasa przebiega autostradą. Wszędzie chciałem jechać z maksymalnie dozwoloną prędkością, oczywiście z włączoną klimatyzacją i innymi dobrociami, które mi przyjdą do głowy.

Pierwszy postój po trzech godzinach jazdy i 337 km. Zużycie 23,9 kWh, średnia prędkość 112 km/h

Pierwszy postój po trzech godzinach jazdy i 337 km. Zużycie 23,9 kWh, średnia prędkość 112 km/h

Albert Warner

Pierwsze ładowanie w Hiszpanii. Cztery szybkie ładowarki i zero kolejek

Pierwsze ładowanie w Hiszpanii. Cztery szybkie ładowarki i zero kolejek

Albert Warner

Zdradzę wam od razu, że na całej trasie ładowałem się siedem razy. Mógłbym spokojnie o jeden raz mniej podjechać pod ładowarkę, ale zależało mi na dotarciu do celu z jak najbardziej załadowaną baterią. Nie było ani jednej nerwowej sytuacji z zasięgiem. Z samym ładowaniem miałem za to trzy przygody. Raz, w Hiszpanii trzeba było zadzwonić na infolinię i poprosić o zresetowanie ładowarki, która dopiero wtedy zaczęła prawidłowo działać. Za drugim razem zjechałem we Francji do jednego z dealerów Porsche żeby właśnie tam się załadować. Jednak w Porsche Sausheim ładowarka nie mogła jakoś się rozpędzić do obiecanych wartości i po prostu zrezygnowałem jadąc na inne miejsce. Trzeci przypadek był najbardziej dziwny. Sytuacja też miała miejsce we Francji, niedaleko niemieckiej granicy. Podjechałem na plac, na którym było osiem szybkich ładowarek. Tylko jedna z nich była zajęta. Stało przy niej elektryczne BMW, z którego wysiadł kierowca i machając szedł w moją stronę. Okazało się, że po podłączeniu jego auta wszystkie ładowarki zaczęły migać, a jego samochód rozładował się do zera i nie można go było w żaden sposób naładować. Nie wiedząc czy to błąd jego samochodu czy ładowarek przestrzegł mnie, że lepiej nie ryzykować i pojechać po prąd w inne miejsce.

Nowy wzór świateł w Porsche Taycan

Nowy wzór świateł w Porsche Taycan

Albert Warner

Żeby nie nabraliście mylnego wyobrażenia ładowanie we Francji i Niemczech to naprawdę bułka z masłem. Szybkich ładowarek jest całe mnóstwo, jeśli coś pójdzie nie tak na tej czy innej macie blisko kolejną. Do tego na całej trasie ani razu nie było kolejki, a na większości stałem sam, co zresztą widać na zdjęciach. W Hiszpanii trzeba rozsądniej wybierać punkty ładowania, bo tu nie ma ich aż tak dużo. Ładowarki niemal na wszystkich punktach ładowały powyżej 250 kW i nie trzeba było na nich stać nie dłużej 20 minut.

Kolejny punkt ładowania w Hiszpanii

Kolejny punkt ładowania w Hiszpanii

Albert Warner

Porsche Taycan ma podświetlany w nocy tylny napis

Porsche Taycan ma podświetlany w nocy tylny napis

Albert Warner

Taycanem w trasie jedzie się fenomenalnie. To auto jeździ cicho, precyzyjnie i jest zaskakująco komfortowe. Aktywne zawieszenie jest świetne. Podczas normalnej jazdy system Active Ride, który nie wymaga konwencjonalnych stabilizatorów, zapewnia cichą pracę i bardzo dobre tłumienie nierówności. Zawieszenie pracuje jak doskonale skoordynowana choreografia. Po prostu w tym aucie zawsze czujesz się pewnie. Napęd na wszystkie koła, skrętna tylna oś i aktywna stabilizacja sprawiają, że Taycana żadne warunki nie zaskakują. I nie mówię tego tylko po przejechaniu tego odcinka długiej trasy, ale również po wcześniejszych jazdach na krętych drogach. To naprawdę Porsche czystej krwi.

Na trasie w Hiszpanii ładowanie na szybkiej ładowarce Porsche

Na trasie w Hiszpanii ładowanie na szybkiej ładowarce Porsche

Albert Warner

To znakomicie dopracowane auto. Realny zasięg na autostradzie, jadąc z prędkością w przedziale 120-140 km/h w Taycanie Cross Turismo 4S z baterią o pojemności 97 kWh wynosi 450 km. Może nie jest imponujący, ale zużycie osiągnięte na całej trasie na poziomie 24 kWh przy średniej prędkości 98 km/h wypada naprawdę dobrze. To jest wynik, który do niedawna był nie do pomyślenia dla auta elektrycznego. Na tej samej trasie benzynowym modelem szybciej nie pojedziecie. W Hiszpanii i Francji jest całe mnóstwo fotoradarów. Nie warto ryzykować, a tym samym średnie prędkości wypadają bardzo podobnie. Średni czas ładowania to około 20 minut. Przy tak długiej trasie to bardzo przydatne przerwy. W kilku przypadkach auto było szybciej naładowane niż ja byłem gotowy z tym co chciałem zrobić. Jednego jednak nie rozumiem. Skoro mówimy o elektromobilności jako o napędzie, który ma nam towarzyszyć w przyszłości to dlaczego niemal wszystkie stacje ładowania stoją pod otwartym niebem. Bez wiat i ochrony przed deszczem. Kiedy ja ładuje elektryka i moknę przy podpinaniu kabla gość stojący na stacji i wlewający benzynę jest suchutki i zadowolony. W tym punkcie elektromobilności poszło coś zdecydowanie nie tak.

Logotyp Porsche

Logotyp Porsche

Albert Warner

Taycan obuty był w opony Michelin Pilot Sport 4

Taycan obuty był w opony Michelin Pilot Sport 4

Albert Warner

Taycan może ładować się z mocą 320 kW, a szybkie stacje pompują prąd 290 kW, a nawet 300 kW. I to są właśnie szybkie ładowarki, które mają sens, a których w Polsce ciągle jest za mało. Długie dystanse elektrykiem to już nie jest wyczyn, tylko zwykła podróż. Szczególnie takim Taycanem. Całą trasę 2300 km pokonałem w 25 godzin 19 minut, średnio zużywając 24,3 kWh ze średnią prędkością 92 km/h. Długa trasa elektrycznym Taycanem to już zwykła podróż. Wersja Cross Turismo 4S z baterią o pojemności 97 kWh i mocy 598 KM startuje z ceną od 583 000 tys. złotych.

Nawigacja Porsche pokazuje punkty ładowania i czas postoju

Nawigacja Porsche pokazuje punkty ładowania i czas postoju

Albert Warner

Porsche Taycan Cross Turismo 4S

Porsche Taycan Cross Turismo 4S

Albert Warner

Po ponad 900 kilometrach zużycie było na poziomie 23,4 kWh

Po ponad 900 kilometrach zużycie było na poziomie 23,4 kWh

Albert Warner

Jednym z plusów Taycana jest ładowanie z dużą mocą

Jednym z plusów Taycana jest ładowanie z dużą mocą

Albert Warner

Kolejne ładowanie w Hiszpanii. Żaden z elektryków nie był na hiszpańskich numerach rejestracyjnych

Kolejne ładowanie w Hiszpanii. Żaden z elektryków nie był na hiszpańskich numerach rejestracyjnych

Albert Warner

Zegarek i kompas w jednym

Zegarek i kompas w jednym

Albert Warner

W nocy odpalają się trzy, a nawet cztery duże okrany

W nocy odpalają się trzy, a nawet cztery duże okrany

Albert Warner

Taki widok ma przed sobą kierowca

Taki widok ma przed sobą kierowca

Albert Warner

Pierwsze spotkanie z Taycanem Turbo S latem 2020 r. pamiętam, jakby było wczoraj. Po kilkunastu dniach jazdy tym autem chciałem cofnąć czas i nigdy go nie poznać. Był genialny i rozczarowujący zarazem. Auto swoimi osiągami i prowadzeniem stawiało już wtedy, cztery lata temu wszystko na głowie. Taycan nie dawał szans żadnym samochodom spalinowym, ale też innym elektrykom. Nigdy nie siedziałem za kierownicą czegoś, co w taki sposób katapultuje do przodu, co tak rwie przed siebie. Dla tego auta powinno wymyślić się nową nazwę na przyspieszanie. Żadne dane techniczne nie oddadzą tego, co się dzieje, kiedy siedzicie za kierownicą lub co gorsza na miejscu pasażera, bo tu wrażenia są jeszcze bardziej ekstremalne. Jednak rozczarowań w nowym wtedy Taycanie też było kilka. Począwszy od jakości wykończenia, aż do kilku rozwiązań i detali, które były poniżej normy do której przez lata przyzwyczaiło mnie Porsche.

Pozostało 89% artykułu
Za Kierownicą
Audi S8: S jak sport, siła i subtelność
Materiał Promocyjny
Wzmocnienie konkurencyjności to kluczowa kwestia w Europie
Za Kierownicą
Aston Martin DB12 Volante: Pozostał tylko on
Za Kierownicą
BMW M2: Ciesz się każdą chwilą
Za Kierownicą
Voyah Free: Chińczyk klasy premium, który chce zgarnąć klientów Audi, BMW i Mercedesa
Za Kierownicą
Jaguar F-Type P450 Convertible: Jego dni dobiegły końca