Opel Insignia Country Tourer 1.6 T: Król przestrzeni

Myśleliście, że Skoda Superb jest największym samochodem w klasie? I tak, i nie. Z całą pewnością Insignia Sports Tourer, szczególnie w wersji Country, jest od niej dłuższa. Nie tylko od niej, bo nadwozie mierzące 5004 mm bije na głowę wiele limuzyn z wyższego segmentu.

Publikacja: 21.08.2019 20:55

Opel Insignia Country Tourer 1.6 T: Król przestrzeni

Foto: fot. moto.rp.pl/Maciej Gis

Królowie Mordoru – tak kiedyś nazwano wielką czwórkę z segmentu D (Volkswagen Passat, Skoda Superb, Opel Insignia, Ford Monedo), które były znakiem korporacyjnych menedżerów średniego szczebla, a niekiedy i mierzyły wyżej. Jednak wraz ze zmianą warty na liście popularności segmentowej, wspomniani królowie zaczynają tracić fanów, tylko czy zasłużenie? Postanowiłem sprawdzić, czy Opel Insignia kombi wciąż ma to coś, co kiedyś przyciągało miliony.

""

fot. moto.rp.pl/Maciej Gis

moto.rp.pl

Zanim jednak przejdziemy bezpośrednio do bohatera tego testu, warto przypomnieć od czego tak naprawdę wszystko się zaczęło. Model Insignia pojawił się na rynku w 2007 roku, jako następca znakomitej Vectry. Był zbudowany na bazie płyty podłogowej GM Epsilon II, którą wykorzystywana była również m.in. w Buicku LaCrosse, Saabie 9-5 II czy Chevrolecie Malibu. W 2011 roku auto przeszło lekki lifting. Wprowadzono nowe wzory felg, kolory nadwozia oraz tapicerek. Jednak dopiero w 2013 roku Insignia dostała nową twarz – wymieniony został pas przedni, dzięki temu auto zyskało więcej charyzmy.

""

fot. moto.rp.pl/Maciej Gis

moto.rp.pl

Cztery lata później do oferty wjechała druga generacja. Tym razem marka postanowiła postawić samochód na płycie podłogowej GM E2XX, współdzielonej z Chevroletem Malibu. I tak oto dochodzimy do bohatera tego testu, czyli Insigni w wersji kombi w odmianie Country, o 25 mm wyższej od normalnego Tourera, wyposażonej w benzynową jednostkę napędową o mocy 200-koni mechanicznych i automatyczną skrzynię biegów. Przestrzeń we wnętrzu, pojemność bagażnika oraz wygodne fotele z certyfikatem AGR sprawiają, że jest to auto stworzone do podróżowania. To widać już na pierwszy rzut oka.

Niczym król

Proporcje Insigni Tourer są wzorcowe. Smukłe nadwozie oraz dobrze nakreślone linie z pewnością mogą się podobać. Jest to pod tym względem ciekawsze auto od innych flotowych rekinów. Do tego chromowane wstawki ciągnące się od słupka A, aż po sam tył samochodu są dobrym urozmaiceniem bryły. Odmiana Coutry Tourer ma być bardziej lifestylowa. Auto przeznaczone dla ludzi aktywnie spędzających czas musi być wszechstronne. Dlatego też producent postanowił dodać większą ilość plastików w okolicy zderzaków, nadkoli i progów. Tym samym pierwsze lepsze gałęzie nie porysują lakieru. Ta odmiana ma też nieco mniejsze felgi, za to opony o wyższym profilu. Szkoda tylko, że akurat w wersji benzynowej zabrakło, nawet w opcji, napędu na obie osie. Wersja 4×4 jest dostępna jedynie z dwoma silnikami diesla – 2,0 o mocy 170 i 210 KM. Ten ostatni jest obecnie najmocniejszą jednostką w całej gamie Opla.

CZYTAJ TAKŻE: Opel Insignia Sports Tourer 2,0 CDTI Exclusive: Kuszenie menedżera

We wnętrzu jest tyle miejsca, że można się wręcz zgubić. Zarówno w pierwszym, jak i drugim rzędzie siedzeń jest wystarczająco przestrzeni, aby wygodnie przewieźć czwórkę nawet bardzo rosłych pasażerów. W testowym modelu z przodu znalazły się fotele z certyfikatem AGR, czyli założonej m.in. przez niemieckich ortopedów Akcji na rzecz Zdrowych Pleców. Są nad wyraz wygodne i mają szeroki zakres regulacji, łącznie z możliwością napompowania boczków dla lepszego trzymania na zakrętach.

""

fot. moto.rp.pl/Maciej Gis

moto.rp.pl

Insignia jest też nienagannie wyposażona. Jako przedstawiciel dinozaurów z Mordoru posiada praktycznie wszystko to, co powinno być, a nawet więcej. Na pokładzie nie zabrakło podgrzewanej kierownicy, podgrzewanych i wentylowanych siedzeń przednich (z tyłu tylko opcja podgrzewania), nagłośnienia BOSE, systemu CarPlay i Android Auto, rozlicznych asystentów, takich jak Blid Spot, Line Asisst, automatycznego parkowania, aktywnego tempomatu czy matrycowych świateł LED z funkcją wyłączania poszczególnych sekcji. Pisząc o Insigni nie można nie wspomnieć o jej najmocniejszej stronie, czyli przestrzeni ładunkowej. A ta jest ona wręcz ogromna. Do dyspozycji jest 560 litrów bagażnika przy rozłożonych siedzeniach i aż 1665 litrów, gdy złożymy oparcia (kolejną zaletą jest płaska podłoga). To trochę mniej niż w najnowszej generacji Superba Scout, ale i tak wynik jest imponujący.

Typowy Niemiec

Teraz czas na słów parę o jednostce napędowej i układzie napędowym. W testowym egzemplarzu pod maskę trafił turbodoładowany benzynowy silnik 1.6-litra o mocy 200 KM, który generuje 280 Nm maksymalnego momentu obrotowego dostępnego od 1650 do 4500 obr/min. Jest to teoretycznie duża moc, jednak biorąc pod uwagę gabaryty samochodu (waga – 1598 kg) aż tak się jej nie odczuwa. Możliwe, że ma na to wpływ także powolnie działający, sześciobiegowy automat, który – mam wrażenie – w potajemny sposób podkrada moc. Mimo to osiągi, przynajmniej te deklarowane przez producenta, nie są złe. Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje 8,4 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 227 km/h.

CZYTAJ TAKŻE: Opel Zafira Life: Jadąc zgodnie z trendem

Nieco gorzej jest ze zużyciem paliwa. W mieście nie udało mi się zejść poniżej 9,8 l/100 km. Realnie trzeba być przygotowanym na rezultaty w granicach 11 l/100 km. Z kolei w trasie przy bardzo spokojnej jeździe uda się osiągnąć wynik poniżej 8 litrów, ale jadąc normalnie będzie to mniej więcej 9–9,5 l/100 km. Są to akceptowalne wyniki, ale czy rewelacyjne? Raczej mogłyby być lepsze.

""

fot. moto.rp.pl/Maciej Gis

moto.rp.pl

Pod względem prowadzenia to typowy Niemiec. Jest stosunkowo sztywno, ale nie za twardo. Tym samym nie jest to samochód aż tak komfortowy, jak francuscy rywale. Taka charakterystyka z kolei wpływa na precyzję prowadzenia. Nie jest ona perfekcyjna – nieco lepsza w trybie Sport – ale z pewnością na wystarczająco wysokim poziomie. Podczas jazdy nie odczuwa się za bardzo długości samochodu (5004 mm). Dzięki dobremu przeszkleniu widoczność jest odpowiednia, pomagają też kamery, jednak mogłyby być nieco lepszej jakości. Prawda jest jednak taka, że ten problem dotyka większości aut z segmentu budżetowego, a nawet niektóre marki mierzące w premium. Dużym udogodnieniem są też matrycowe reflektory IntelliLUX. Opel naprawdę odrobił tu lekcję i może być benchmarkiem dla wielu producentów. Jazda w nocy tym samochodem to istna przyjemność.

Zaboli po kieszeni?

Benzynowe 1,6 to w przypadku odmiany Country Tourer wersja podstawowa. Jej ceny rozpoczynają się od 158 250 zł. Dalej w cenniku na rok modelowy 2020 znajduje się wersja z dieslem pod maską o mocy 170 KM, połączona z 6-biegowym manualem, której ceny zaczynają się od 159 450 zł (4×4 – od 168 950 zł) a na samym topie 2,0 CDTI 210 KM, która z napędem na 4 koła i ośmiobiegowym automatem kosztuje 183 750 zł. Jeśli jednak do tego elementy dodatkowe, cena może przekroczyć 200 tys. zł. Z drugiej strony trzeba przyznać, że już „goła” wersja Elite w jakiej oferowany jest Country Tourer, jest bardzo bogato wyposażona.

CZYTAJ TAKŻE: Peugeot 508 SW: Kombi dla estetów

Opel Insignia jest już parę lat na rynku. Z pewnością zyskała ona uznanie wielu osób. W końcu jest to duży samochód, który ma wiele zalet. Niestety jego popularność zaczyna powoli maleć ze względu na zmianę preferencji klientów, którzy wolą przesiadać się do podniesionych SUV-ów. Odmiana Country Tourer jest pewną alternatywą dla osób poszukujących samochodu dla aktywnych. Nie wiem tylko, czy brak możliwości wyboru napędu na obie osie w przypadku silnika benzynowego to dobry kierunek – nie każdy wszak chce dziś jeździć dieslem. Szkoda, ponieważ jest to samochód z bardzo dużym potencjałem i nieco niedocenianą dziś pozycją rynkową.

Opel Insignia Country Tourer 1.6 Turbo 200 KM

Wymiary (długość, szerokość, wysokość mm)5004/1871/1525
Rozstaw osi (mm) 2829
Silnik benzynowy turbo R4 1598 cm3
Moc 200 KM przy 5500 obr/min
Maks. moment obrotowy280 Nm w zakresie 1650–4500 obr/min
Prędkość maks. (km/h)227
Przyspieszenie 0-100 km/h w s. 8,4
Zużycie paliwa (dane producenta, mieszany) l/100 km według cyklu WLTP7,3
Pojemność bagażnika (l) 560–1665
napęd2WD przód
cena od (wersja Elite)158 250 zł
""

fot. moto.rp.pl/Maciej Gis

moto.rp.pl

""

fot. moto.rp.pl/Maciej Gis

moto.rp.pl

""

fot. moto.rp.pl/Maciej Gis

moto.rp.pl

""

fot. moto.rp.pl/Maciej Gis

moto.rp.pl

""

fot. moto.rp.pl/Maciej Gis

moto.rp.pl

""

fot. moto.rp.pl/Maciej Gis

moto.rp.pl

""

fot. moto.rp.pl/Maciej Gis

moto.rp.pl

""

fot. moto.rp.pl/Maciej Gis

moto.rp.pl

""

fot. moto.rp.pl/Maciej Gis

moto.rp.pl

Królowie Mordoru – tak kiedyś nazwano wielką czwórkę z segmentu D (Volkswagen Passat, Skoda Superb, Opel Insignia, Ford Monedo), które były znakiem korporacyjnych menedżerów średniego szczebla, a niekiedy i mierzyły wyżej. Jednak wraz ze zmianą warty na liście popularności segmentowej, wspomniani królowie zaczynają tracić fanów, tylko czy zasłużenie? Postanowiłem sprawdzić, czy Opel Insignia kombi wciąż ma to coś, co kiedyś przyciągało miliony.

Pozostało 95% artykułu
Za Kierownicą
Nissan e-4ORCE: Coś więcej niż napęd na cztery koła
Za Kierownicą
Defender Experience: Coś więcej niż terenowa przygoda
Za Kierownicą
Porsche 911 Dakar RED58 Special: Uszanowanie, panie Sobiesławie
Za Kierownicą
Ford Transit Trail: Dostawczak z twarzą Raptora
Za Kierownicą
Volkswagen ID. Buzz: Wyjątkowość całości