Straty w sektorze przemysłu motoryzacyjnego, w 2020 roku w odniesieniu do wcześniejszych 12 miesięcy, wyniosły około 30 procent. Obecny – 2021, również nie daje nadziei. Zaburzony łańcuch dostaw wygenerował jeszcze większe straty, a potencjalne zakończenie problemów przewiduje się dopiero na przyszły rok. To z kolei przekłada się na trudną sytuację w przemyśle. Pandemia, brak półprzewodników, przestoje i kłopoty ze wznowieniem produkcji wpływają na sytuację finansową firm. Uruchamiane są dedykowane programy wsparcia ze środków publicznych. Zapewniają one dopłaty do wynagrodzeń, co pozwala na ochronę potencjału przemysłu motoryzacyjnego i dochodów pracowników.
Czytaj więcej
Rośnie inflacja, a ceny paliw osiągają rekordowe poziomy. Kolejnym ciosem dla kierowców są koszty serwisów samochodów. Wzrosty sięgają ponad 40 procent.
- Takie rozwiązania wprowadzane są w Niemczech, Hiszpanii, Czechach i na Słowacji – mówi Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan. Ponadto powiedział, że na posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego przyjęli uchwałę, która apeluje do rządu o wprowadzenie i uruchomienie programu pomocy. Ma to na celu ochronę miejsc pracy, wynagrodzeń dla przedsiębiorców i pracowników z krajowego sektora przemysłu motoryzacyjnego. - Brak wsparcia dla branży może oznaczać zwolnienia pracowników - dodał ekspert.
Czytaj więcej
Problem z dostępnością półprzewodników może potrwać dłużej niż się spodziewano. Według raportu „Przetrwać burzę krzemową” przygotowanego przez międzynarodową firmę audytorsko-doradczą KPMG zakończy się dopiero w 2022 roku.
Przemysł motoryzacyjny to jeden z głównych filarów polskiej gospodarki. W 2018 roku jego wartość wyniosła 145 mld zł, a eksport osiągnął 32,3 miliarda euro (czwarty kraj w Europie i dziewiąty na świecie). Zatrudnienie w niej znajduje około 225 tysięcy pracowników. Ich średnia pensja opiewa w granicach 5,6 tysiąca złotych, co jest o 8 proc. większym wynikiem niż średnia w gospodarce.