Zwiększy się liczba miejsc do ładowania samochodów elektrycznych przy autostradach i drogach ekspresowych. Już w przyszłym tygodniu lub na początku października nowe przetargi na budowę stacji ładowania chce uruchomić Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Ładowarki mają stanąć w miejscach obsługi podróżnych (MOP) znajdujących się na autostradzie A1 między Toruniem i Tuszynem oraz Pyrzowicami i Gorzyczkami przy granicy z Czechami, ponadto w MOP-ach przy autostradzie A2 między Koninem a Warszawą oraz na autostradzie A4 pomiędzy Wrocławiem a Katowicami. To nie wszystko, bo w pierwszym kwartale 2020 r. przetargi obejmą kolejne MOP-y: na dwóch odcinkach A4 od Krakowa do Korczowej oraz między Zgorzelcem i Krzyżową, a także na drogach ekspresowych: S3 Szczecin–Gorzów Wielkopolski, S7 Gdańsk–Warszawa i S8 Białystok–Warszawa.
To już kolejny przetarg mający wyłonić firmy, które „zelektryfikują” szybkie drogi zarządzane przez GDDKiA. W tym miesiącu operatorom wyłonionym w poprzednim postępowaniu przekazano tereny w siedmiu MOP-ach przy autostradzie A4 z Wrocławia do Katowic oraz drodze ekspresowej S8 Wrocław–Łódź. Kolejne trzy miejsca mają być przekazane do końca września. – Pierwsze ładowarki na tych trasach zaczną funkcjonować w przyszłym roku – zapowiada Jan Krynicki, rzecznik GDDKiA. Obecne przetargi na budowę ładowarek mają zapewnić możliwość ładowania samochodów na najważniejszych polskich odcinkach europejskiej sieci TEN-T. Na początku obecnego roku GDDKiA zapowiadała, że system ładowania aut elektrycznych na pozostałych autostradach i drogach ekspresowych osiągnie pełną funkcjonalność w roku 2023. Pod uwagę wzięto w sumie 159 MOP-ów.
CZYTAJ TAKŻE: Elektromobilność Niemców do 2030 roku pochłonie 75 miliardów euro
Jazda z ryzykiem
Na razie jednak podróżowanie samochodem elektrycznym po drogach tranzytowych jest mocno ryzykowne: ładowarki znajdują się głównie w miastach, a przy drogach szybkiego ruchu stoją na niektórych stacjach paliw. Są m.in. na odcinkach autostrady A1 i A2 pomiędzy Trójmiastem a Warszawą, gdzie uruchomił je Lotos. Gdański koncern, który ma 12 stacji ładowania, chce uruchomić 38 kolejnych punktów do końca I kwartału 2020 r. W budowę ładowarek angażuje się także Orlen. Zadeklarował budowę 50 stacji do końca 2019 r., a docelowo chce mieć ich 150. – Będą zlokalizowane w miastach i przy trasach tranzytowych, aby kierowcy mogli płynnie pokonać całą Polskę wzdłuż i wszerz – informowała spółka.