Reklama

Nowa szóstka z resetem. Mazda zaczyna nową grę

We wrześniu 2025 roku w salonach Mazdy pojawi się nowa generacja modelu 6. Będzie oferowana wyłącznie z napędem elektrycznym. Ma odebrać klientów przeżywającej kryzys Tesli oraz koreańskim konkurentom.

Publikacja: 29.07.2025 10:18

Mazda 6e oferowana będzie w dwóch wariantach napędu elektrycznego

Mazda 6e oferowana będzie w dwóch wariantach napędu elektrycznego

Foto: mat. prasowe

Wystarczy otworzyć drzwi z bezramkowymi szybami i zajrzeć do wnętrza nowej szóstki, by dostrzec, że Mazda porzuciła ortodoksję. Zamiast subtelnego ekranu, zestawu wygodnych fizycznych przycisków i pokręteł, które wyróżniały Mazdę do tej pory, dominuje 14,6-calowy ekran centralny z obsługą gestów i interfejsem smartfonowym. Wnętrze nowej Mazdy 6e przypomina samochody rodem z Chin – i ten trop się potwierdza. Nowa szóstka to auto bazujące na modelu Deepal SL03 chińskiego koncernu Changan Automobile. Wbrew pozorom, nie jest to świeżo zawiązana współpraca z Chińczykami. Changan Mazda Automobile Co., Ltd. to chińsko-japońskie joint venture z udziałem 50/50, które powstało w 2012 roku i produkowało do tej pory Mazdy na chiński rynek. Coraz więcej koncernów samochodowych, by mieć dostęp do technologii, oficjalnie lub mniej oficjalnie współpracuje z chińskimi gigantami. W erze, w której „tabelka w Excelu” budzi większy respekt niż puchar rajdowy, kooperacja z chińskim koncernem wydaje się rozsądnym posunięciem. Tylko czy nowa szóstka to nadal Mazda, jaką znamy? Sprawdźmy to.

Mazda 6e

Mazda 6e

Foto: Szczepan Mroczek

Z zewnątrz Mazda 6e zachowuje eleganckie proporcje poprzednich generacji – długa maska, wyraźnie zarysowane boczne linie i smukły profil nadwozia tworzą harmonijną całość. To naturalne rozwinięcie dotychczasowego stylu marki. Wnętrze też zachowuje elegancki styl Mazdy, ale obsługa to już zupełnie nowy kierunek. Zamiast klasycznych przełączników i pokręteł mamy cyfrowy interfejs oparty na trzech kanałach komunikacji – head-up, ekranie zegarów (10,2 cala) i wspomnianym ekranie centralnym. Mazda rozdziela informacje w porządku ważności, a nowy system sterowania głosowego obsługuje dziewięć języków - prawie jak stewardesa w Emirates. Wirtualny kluczyk, który zapewnia zdalny dostęp do samochodu też jest.

Czytaj więcej

Mazda się nie poddaje. Japończycy opracowują rewolucyjny silnik spalinowy
Mazda 6e

Mazda 6e

Foto: mat. prasowe

Reklama
Reklama

Komfort obsługi multimediów poprawia pasek klimatyzacji na dole ekranu oraz wszechstronna możliwość konfiguracji przycisków „pierwszego kontaktu”. Wystarczy przytrzymać i przeciągnąć na dół ekranu ikonę ulubionej aplikacji, by zachować do niej bezpośredni i szybki dostęp. Największe wrażenie robią jednak nie możliwości multimediów, a... zapach. W wersji Takumi Plus wnętrze wykończono aksamitną w dotyku skórą Nappa w kolorze karmelowym, która wykorzystywana jest przez najbardziej prestiżowe marki samochodowe. W połączeniu z alcantarą, ambientowym oświetleniem (opcja ustawienia jednego z 64 kolorów) i doskonałą izolacją akustyczną Mazda 6e tworzy atmosferę prestiżowego klubu z londyńskiej dzielnicy Mayfair. Za kierownicą siedzi się nieco za wysoko w stosunku do reszty auta, a głowa kłopotliwie zbliża się do podsufitki. To oczywista konsekwencja umieszczenia akumulatorów pod podłogą. Ale ponieważ siedzenie jest wygodne i daje się dobrze ustawić, z czasem o tym zapominamy. Bagażnik ma dość skromną pojemność – 336 litrów – ale jeśli zapakujemy go po dach, wykorzystamy 466 litrów. Jest to dość łatwe, ponieważ Mazda 6e oferuje dostęp do bagażnika przez potężne drzwi liftbacka. Poratować możemy się również schowkiem pod maską o pojemności 72 litrów.

Mazda 6e

Mazda 6e

Foto: Szczepan Mroczek

Przy ruszaniu okazuje się, że nowa Mazda 6e jest trochę jak Tesla, ponieważ nie ma przycisku Start, i trochę jak Mercedes, ponieważ dźwignię zmiany biegów ulokowano przy kierownicy. Sam proces ruszania jest niezwykle komfortowy – wystarczy wsiąść do samochodu i przesunąć dźwignię przy kierownicy w pozycję D. Więcej zachodu wymaga wyłączenie systemów wspomagających (asystenta pasa ruchu, ostrzeżenia o przekroczeniu prędkości), bo trzeba przedzierać się przez skomplikowane menu. Ten klasyczny z wyglądu model Mazdy przeżywa prawdziwą rewolucję, bo będzie oferowany wyłącznie z napędem elektrycznym. Szkoda, że nie zdecydowano się rozszerzyć użyteczności Mazdy 6, pozostawiając w ofercie hybrydę. Tym bardziej że chiński Deepal SL03, na którym bazuje Mazda 6, oferuje napęd hybrydowy z silnikiem benzynowym o pojemności 1,5 l. Nie zmienia to faktu, że sedan tej wielkości z opływową karoserią jest znakomitą bazą dla napędu elektrycznego.

Mazda 6e

Mazda 6e

Foto: mat. prasowe

Mazda 6e oferowana będzie w dwóch wariantach napędu elektrycznego. Wersja podstawowa wyposażona jest w silnik o mocy 258 KM (320 Nm). Zasilany jest akumulatorem litowo-żelazowo-fosforanowym (LFP) o pojemności 68,8 kWh, zapewniającym zasięg do 479 km (WLTP). Czas ładowania od 10 do 80 proc. wynosi 24 minuty przy maksymalnej mocy ładowania 165 kW, a w ciągu 15 minut użytkownik może „doładować” zasięg na około 235 km. Podstawowa wersja przyspiesza do 100 km/h w 7,6 s i kosztuje 198 200 zł. Mazda przygotowała też wariant Long Range z akumulatorem litowo-niklowo-manganowo-kobaltowym (NMC) o pojemności 80 kWh, ale słabszym silnikiem o mocy 244 KM. Maksymalny zasięg rośnie do 552 km, choć kosztem szybkości ładowania – uzupełnienie energii do 80 proc. zajmuje 47 minut, bo maksymalna moc ładowania to zaledwie 90 kW. Cena odmiany Long Range w wersji Takumi rozpoczyna się od kwoty 203 600 zł, a w bogatszej wersji Takumi Plus – 212 tys. zł. Wszystko wskazuje na to, że podstawowa wersja z mniejszym zasięgiem będzie cieszyła się znacznie większym powodzeniem – tym bardziej akumulatory LFP z podstawowej odmiany znoszą codzienne ładowanie do 100 proc. jak zawodnik sumo kolejne miski ryżu – bez marudzenia.

Mazda 6e

Mazda 6e

Foto: Szczepan Mroczek

Reklama
Reklama

Elektryczna Mazda zużywa pomiędzy 12 a 18 kWh/100 km

W obu wersjach silnikowych napęd przenoszony jest na tylne koła za pośrednictwem jednobiegowej przekładni, a maksymalna prędkość sięga 175 km/h. Podczas jazd testowych w Niemczech, w płynnym tempie, zużycie energii wahało się pomiędzy 12 a 18 kWh/100 km. Tym samym płynnie przechodzimy od teorii do praktyki. Ruszamy w trasę spod europejskiej siedziby firmy w Leverkusen. Nowa szóstka, mimo że waży 2 tony, rozpędza się płynnie, po cichu i z przyjemną lekkością. Już na pierwszych zakrętach czuć, jak zgrabnie prowadzi się samochód z rozłożeniem nacisku na osie w proporcji 47/53 przód/tył i napędem na tylne koła. Zawieszenie pracuje przewidywalnie, cicho, dostarczając komfortową podróż. Mimo że Mazda 6e nie oferuje torpedowych przyspieszeń Tesli, ani na krętej drodze, ani na autostradzie nie brakuje momentu obrotowego. Cisza w kabinie pozwala rozmawiać szeptem przy 150 km/h, choć 14-głośnikowe Sony gra mniej naturalnie niż audio w dawnych Mazdach – jakby DJ lekko przekręcił gałkę na „disco”.

Mazda 6e

Mazda 6e

Foto: mat. prasowe

Dziś już wiemy, że silnik elektryczny nie będzie jedynym napędem stosowanym w samochodach w przyszłości. Mimo entuzjastycznych prognoz sprzedaż aut czysto elektrycznych wynosi obecnie odpowiednio: w Unii Europejskiej – 17 proc., w USA – 7 proc., w Japonii – 4 proc. Nawet w Chinach, które miały być liderem przemian, udział ten nie przekroczył póki co 30 proc. Mazda jako jedna z niewielu marek trafnie przewidziała trendy rozwoju napędów w samochodach i dzięki temu celnie przygotowała ofertę dla klientów. Poza tym typy napędu są starannie dopasowane do klasy samochodu. Małe auta wyposaża w trwałe i oszczędne silniki o pojemności 2 litrów w konfiguracji mild hybrid, a w większych modelach montuje silniki diesla oraz hybrydy typu plug-in. Do tej pory w ofercie japońskiej marki był tylko jeden model z napędem czysto elektrycznym. Dziś, poza MX-30 z akumulatorem o pojemności 35,5 kWh, w ofercie znajduje się Mazda 6e, która znacznie lepiej sprawdza się w dłuższych podróżach.

Mazda 6e

Mazda 6e

Foto: Szczepan Mroczek

Mazda 6e startuje z konkurencyjną ceną

Mazda 6e zrywa z klimatem marki, jaki znamy od lat. Zamiast nienachalnego chilloutowego wnętrza, które podczas podróży staje się azylem spokoju, oferuje nowinki multimedialne. Dostęp do chińskiej technologii pozwala sięgnąć po połączenie bogatego wyposażenia i atrakcyjnej ceny. Mazda 6e z ceną od 198 200 zł jest znacznie tańsza np. od Volkswagena ID.7, który startuje z ceną 267 690 zł i nawet po aktualnym mega rabacie 40 tys. zł kosztuje niemal 30 tys. zł więcej. Mazda stawia też na obsługę klienta. Salony mają dbać o właścicieli Mazd nie gorzej niż pracownicy spa na Bali. Ludzie z Mazdy wierzą, że to połączenie stanie się magnesem dla klientów.

Czy wiesz, że...
– Changan Mazda nie tylko projektuje auta, ale też samodzielnie produkuje silniki Skyactiv w Nanjing – dawniej wspólnym zakładzie z Fordem, teraz w pełni kontrolowanym przez Mazdę i Changan.
– Model 6e to pierwszy elektryk japońskiej marki budowany w Chinach na globalną skalę.
– W najbliższym czasie Mazda-Changan planuje wprowadzić do sprzedaży co najmniej cztery nowe EV, a dzięki partnerstwu z CATL, rozwój aut ma być szybszy i bardziej adaptowalny do trendów rynkowych.

Reklama
Reklama
Mazda 6e

Mazda 6e

Foto: mat. prasowe

Mazda 6e

Mazda 6e

Foto: mat. prasowe

Mazda 6e

Mazda 6e

Foto: mat. prasowe

Czytaj więcej

Maciej Hochman, CEO Mazda Motor Poland: Diesel jest tym, co dziś nas bardzo wyróżnia

Wystarczy otworzyć drzwi z bezramkowymi szybami i zajrzeć do wnętrza nowej szóstki, by dostrzec, że Mazda porzuciła ortodoksję. Zamiast subtelnego ekranu, zestawu wygodnych fizycznych przycisków i pokręteł, które wyróżniały Mazdę do tej pory, dominuje 14,6-calowy ekran centralny z obsługą gestów i interfejsem smartfonowym. Wnętrze nowej Mazdy 6e przypomina samochody rodem z Chin – i ten trop się potwierdza. Nowa szóstka to auto bazujące na modelu Deepal SL03 chińskiego koncernu Changan Automobile. Wbrew pozorom, nie jest to świeżo zawiązana współpraca z Chińczykami. Changan Mazda Automobile Co., Ltd. to chińsko-japońskie joint venture z udziałem 50/50, które powstało w 2012 roku i produkowało do tej pory Mazdy na chiński rynek. Coraz więcej koncernów samochodowych, by mieć dostęp do technologii, oficjalnie lub mniej oficjalnie współpracuje z chińskimi gigantami. W erze, w której „tabelka w Excelu” budzi większy respekt niż puchar rajdowy, kooperacja z chińskim koncernem wydaje się rozsądnym posunięciem. Tylko czy nowa szóstka to nadal Mazda, jaką znamy? Sprawdźmy to.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Ten pierwszy raz
Geely EX5: Miękkie lądowanie
Ten pierwszy raz
Nowe Audi Q5/SQ5: To już ostatnie pokolenie
Ten pierwszy raz
Kimera Evo 037: Tak dzisiaj powinna wyglądać Lancia
Ten pierwszy raz
BMW iX: Kiedyś kontrowersyjny, dzisiaj powszechnie uznany
Ten pierwszy raz
Rolls-Royce Black Badge Spectre: Dla tych, co mają już wszystko
Reklama
Reklama