Osiem lat. Właśnie tyle minęło, odkąd Bugatti Chiron został pokazany światu. Następca Veyrona – czyli legendarnego, przekraczającego 400 km/h, pierwszego modelu marki po przejęciu przez Volkswagena – też zachwycał osiągami. Jego silnik W16 o pojemności 8 litrów osiągał niemal 1500 KM, a wskazówka prędkościomierza zatrzymuje się za granica 420 km/h. Teraz to już niemal klasyk… ale najbogatsi nie mogą się doczekać kolejnej generacji najdroższych supersamochodów. Debiut następcy zaplanowano na 2025 rok. Jak może się nazywać? Tego jeszcze nie wiadomo. Ale jak w rozmowie z brytyjskim „Autocarem” przyznał były szef projektów Bugatti, Achim Anscheidt, projekt hipersamochodu został już ukończony.
Silnik W16 Bugatti Chirona Sport
Jeśli chodzi o wygląd, obędzie się raczej bez rewolucji. Prawdopodobnie nie zabraknie charakterystycznej dla Bugatti osłony chłodnicy w kształcie podkowy, a z boku auta będzie można zauważyć wzór przypominający literę „C”. Bardziej szokująca dla dotychczasowego klienta marki może być jednak wizyta we wnętrzu. Z pewnością pojawią się najdroższe materiały, na czele ze skórą, włóknem węglowym i prawdziwym metalem. Zagości tam jednak także coś, czego w historii Bugatti jeszcze nie było. Mowa o ekranie dotykowym. Czy to w luksusowym i sportowym samochodzie to uchodzi? Wygląda na to, że w tych czasach nie ma już innej możliwości i trzeba się pogodzić ze śladami po palcach. Trzeba będzie usuwać je bardzo drogą ściereczką.
Czytaj więcej
Bugatti wprowadza na rynek specjalny model Chirona nazwany na cześć córki założyciela marki o przedziwnym imieniu L'Ébé. To ostatnie trzy egzemplarze Bugatti Chirona jakie są przeznaczone dla Europy.
Bugatti Chiron