Suzuki Across bazuje na Toyocie. To widać na pierwszy rzut oka. Żeby jednak Suzuki odróżnić od Rav4 różnią się od siebie kilkoma stylistycznymi detalami. Przód został najbardziej zmodernizowany w stosunku do oryginału. Zresztą bardzo umiejętnie, bo na zdjęciach Suzuki prezentuje się atrakcyjniej od swojego protoplasty. Zmiany wpłynęły również na długość karoserii Suzuki. Across ma 4635 mm, czyli o +35 mm więcej niż RAV4. Rozstaw osi pozostał bez zmian i wynosi 2690 mm. We wnętrzu nie ma co liczyć na duże zmiany. Zmodernizowana została jedynie kierownica. Reszta, czyli np. czytelny nowoczesny kokpit z częściowo cyfrowym zestawem zegarów i 9-calowym, dotykowym ekranem systemu multimedialnego z obsługą Apple CarPlay, Android Auto i Mirror Link zaadoptowano od RAV4. Jest też dużo miejsca dla pasażerów i bagażnik, który pomieści od 490 do 1604 l.
CZYTAJ TAKŻE: Test | Suzuki Swift 1.2 Hybrid: Smak landrynek
Suzuki Across .
Umowa pomiędzy markami zakłada, że Suzuki będzie sprzedawać model Toyoty wyłącznie z jedną wersją silnikową. Tak więc przyszli klienci Acrossa będą zdani na hybrydę w wersji plug-in. To topowy napęd Rav4. Suzuki będzie napędzane 2,5 litrową jednostką napędową o mocy 185 KM połączoną z dwoma silnikami elektrycznymi (przedni – 134 kW oraz tylny 40 kW) i z przekładnią e-CVT. Łączna moc zestawu wynosi 306 KM. Będzie to pierwsza hybryda plug-in oferowana przez Suzuki.
Możliwość podłączenia auta pod gniazdko daje dużo atutów. Dystans jaki będzie można pokonać w trybie elektrycznym określono na 75 km. Jest to możliwe przez zastosowanie w aucie akumulatorów o pojemności 18,1 kWh. Co ciekawe Toyota deklaruje w trybie w pełni elektrycznym 60 kilometrowy zasięg wersji plug-in. Póki co nie wiadomo skąd ta 15 km różnica w danych.