Nadal nie wiadomo, jakie będą warunki brexitu. Europie grożą cła na samochody eksportowane do Stanów Zjednoczonych, kotłuje się na linii Chiny-USA. Jak prowadzi się biznes w takich warunkach?
Rzeczywiście niemal codziennie dowiaduję się czegoś nowego, co ma wpływ na prowadzenie firmy. Więc nie ma innego wyjścia: musimy być elastyczni jak nigdy dotąd. Kiedyś mówiliśmy, że rynkiem rządzi gotówka (cash is king), teraz „elastyczność jest królem”. Wszystko się może zmienić, warunki w jakich produkujemy, nastroje konsumentów, pojawiają się nowe wymagania regulatorów rynku. Nie muszę chyba mówić, że my w BMW jesteśmy zwolennikami wolnego handlu, który powoduje bogacenie się społeczeństwa. Dobitnym tego dowodem są nasze inwestycje w budowę fabryki w Spartanburgu w Południowej Karolinie. Pierwszy raz byłem tam w 1992 roku i doskonale pamiętam, jak wyglądały tamtejsze miasta i jak żyli tam ludzie. Dzisiaj Południowa Karolina znalazła się w pierwszej dziesiątce stanów, gdzie emerytom żyje się najlepiej. Widać ekonomiczny sukces. A dzięki fabryce w Spartanburgu BMW stało się największym eksporterem aut z USA. Wysyłamy je stamtąd między innymi do Chin i do Europy. I nie ukrywam, że zamierzamy walczyć o to, by sytuacja się nie zmieniała i to z pozycji najsilniejszej firmy w tym regionie. Podobnie jest w brexitem. Potrzebujemy pragmatycznych rozwiązań i to po obydwóch stronach. Jeśli będzie inaczej, stracą na tym wszyscy.
fot. Krisztian Bocsi/Bloomberg
Jesteśmy przygotowani na każdy scenariusz. Nie zaskoczy nas nawet chaos, opóźnienie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej czy ponowne referendum
Grupa BMW ma w Wielkiej Brytanii dwie fabryki: Mini w Oxfordzie i Rolls Royce w Goodwood. Co zrobiliście, żeby zapewnić sobie ciągłość dostaw?