Niemcy podjęli kolejną decyzję strategiczną: postawili na elektryfikację napędu całej gamy pojazdów, niezależnie od decyzji politycznych rządu federalnego i władz Unii Europejskiej dotyczących przyszłości pojazdów spalinowych. Gigant z Wolfsburga zdaje sobie sprawę, że musi znacznie przyśpieszyć kroku, aby móc konkurować z chińską mgławicą marek elektrycznych i z Teslą. Postanowił więc zwiększyć nakłady inwestycyjne o prawie 30 mld euro w porównaniu z planami z końca 2021 r. Dodatkowe środki są związane z technologiami cyfrowymi, bo pokładowe oprogramowania w pojazdach elektrycznych są dziś nowym wyzwaniem dla wszystkich producentów.
Czytaj więcej
W ciągu czterech lat zwiększy się liczba pojazdów elektrycznych nawet o 160 modeli. O udziały w tym sektorze walczy ponad 50 producentów. Według szacunków do 2030 r. udział EV w całkowitej sprzedaży nowych samochodów w Europie wyniesie 24 proc.
Planowane 122 mld euro daje Volkswagenowi drugie miejsce w rankingu największych inwestycji, za Teslą. Niemcy podobnie jak Amerykanie chcą zachować dla siebie główną część tworzenia wartości dodanej - działy oprogramowania i produkcji baterii. Grupa liczy, że od 2023 r. będą zwiększać jej obroty o 10-15 proc. Mają to zapewnić fabryki baterii. Do 2027 r. powstanie w St Thomas w Kanadzie gigantyczny zakład PowerCo, czwarty w tym kraju, ważnym z dwóch powodów. Inwestując tam VW będzie mógł skorzystać pośrednio z amerykańskiej ustawy o walce z inflacją IRA przyjętej przez Joe Bidena. Ponadto Kanada ma duże zasoby surowców kopalnych, a ceny elektryczności niższe niż w Stanach. PowerCo stanie się globalnym dostawcą baterii, zacznie do dostaw ogniw do pojazdów Forda produkowanych w Europie na płycie Volkswagena MEB. PowerCo powinna dojść w 2030 r. do obrotów 20 mld euro rocznie. W Europie Niemcy będą mieć 6 fabryk baterii, pierwsze trzy powstaną w Szwecji (Skelleftea), Niemczech (Salzgitter) i Hiszpanii (Walencja); wraz z amerykańskimi będą zaspokajać połowę popytu.
Czytaj więcej
To jest jedna z najważniejszych premier roku. Volkswagen otwiera nowy segment i zupełnie nowe spojrzenie na niego. ID Buzz ma szansę jak T1 stać się elementem popkultury i zapisać się w wyjątkowy sposób w historii motoryzacji.
VW przewiduje, że od 2025 r. co piąty pojazd sprzedawany na świecie będzie mieć napęd elektryczny. Analitycy uważają, że ta prognoza jest realna, bo w Europie w ciągu 4 lat rynek e-aut zwiększył się z 2 do 13 proc,. a w dłuższym okresie przekroczy 20 proc., podobnie jak w Ameryce Płn. i w Chinach. Niemcy spodziewają się, że w tym roku elektryki globalnie będą stanowić 11 proc. sprzedaży wobec 7 proc. w 2022 r. Liczą więc bardzo na Chiny, największy rynek, ale też trudny z powodu konkurencji miejscowych producentów i dużo tańszych elektryków. Wojna cenowa jest więc nieunikniona. Wywołała ją Tesla, VW postanowił dołączyć. Na początku roku obniżył cenę swego SUV-a ID.4 o 19 proc., a od kwietnia oferuje w Europie kompaktowego ID.3 za niecałe 40 tys. euro.