Postanowiliśmy sprawdzić, ile można zaoszczędzić na parkowaniu korzystając z samochodów elektrycznych, które na mocy obowiązujących przepisów są zwolnione z opłat. Okazuje się, że można nawet kilkanaście tysięcy w skali roku. Praktycznie już każde miasto w Polsce posiada strefę płatnego parkowania niestrzeżonego (SPPN). Głównym powodem powstawania takich obszarów jest deficyt miejsc postojowych, a SPPN zwiększają rotację parkujących samochodów. Wprowadzanie stref ma także zachęcić właścicieli pojazdów do korzystania z komunikacji zbiorowej. Jest też trzeci aspekt – fiskalny. Dzięki strefom władze reperują swoje budżety. Tylko w 2017 roku stołeczny Zarząd Dróg Miejskich uzyskał w ten sposób 94,9 mln zł, czyli o 4,5 proc. więcej niż rok wcześniej. Kraków uzyskał w 2020 roku przychód ze SPPN na poziomie 64 mln zł, a Gdańsk i Szczecin blisko 15 mln zł.
Czytaj więcej
Od 2025 roku Hamburg będzie pierwszym miastem w Niemczech, który nie będzie zezwalał na poruszanie się taksówek z silnikami spalinowymi. Dopuszczone mają być wyłącznie pojazdy z napędem alternatywnym.
– Strefy Płatnego Parkowania Niestrzeżonego pomagają w uregulowaniu sytuacji parkingowej mieszkańców Warszawy. Ci z mieszkańców, którzy zamieszkują w obszarze strefy mają większą swobodę parkowania, natomiast wszyscy użytkownicy, którzy przyjeżdżają w rejon strefy, łatwiej znajdą miejsce do parkowania. Celem jest bowiem zwiększenie cyrkulacji pojazdów parkujących w danym rejonie – mówi Michał Olszewski, zastępca prezydenta m.st. Warszawy. Parkujący w strefie, nie będący mieszkańcem posiadającym przepustkę, musi przygotować się na spore wydatki, które w niedługim czasie mogą się zwiększyć. Od lipca tego roku górne stawki za pierwszą godzinę postoju wynosić będą od 5,40 zł w strefie płatnego parkowania oraz 16,20 zł w przypadku śródmiejskiej strefy płatnego parkowania. Dlaczego aż tyle? Wysokość stawek powiązana jest z wysokością płacy minimalnej. Regulacje w tym zakresie prowadzone są przez radę miasta bądź gminy zgodnie z art. 13b. ust. 4. pkt 1. lit. a i b. Ustawy z dnia 21 marka 1985 r. o drogach publicznych. Od 1 lipca pensja zasadnicza brutto ma wynieść 3600 zł. W ubiegłym roku było to 3010. Stąd ta różnica. Ustawa o drogach publicznych wskazuje, że opłata za pierwszą godzinę postoju pojazdu samochodowego nie może być wyższa niż 0,15 proc. minimalnego wynagrodzenia – w przypadku strefy płatnego parkowania oraz 0,45 proc. minimalnego wynagrodzenia – w przypadku śródmiejskiej strefy płatnego parkowania. Prawo reguluje także opłaty za drugą i trzecią godzinę postoju. W tym przypadku opłaty są progresywne – maksymalny wzrost do 20 proc. w stosunku do stawki za poprzednią godzinę. Z kolei cennik za czwartą i kolejne godziny parkowania nie mogą być wyższe, niż stawka za pierwszą godzinę.
– Strefa nie jest po to, aby na niej zarabiać, ale po to, by zapewnić rotację miejsc postojowych. Uważamy, że tam, gdzie nie ma problemu z ich znalezieniem opłaty powinno się obniżać, a tam, gdzie brakuje wolnych miejsc – podwyższać – przekonywał podczas lutowego posiedzenia Rady Miasta Michał Starobrat, szef klubu Nowoczesny Kraków, cytowany przez Polskapress. Nowe stawki przedstawił niedawno Kraków. Pierwsza godzina parkowania dla mieszkańców miasta, którzy posiadają Kartę Krakowską i korzystają z aplikacji mobilnej w podstrefie A, nie ulegnie zmianie – będzie to 6 zł, a w podstrefie B – 5 zł, w podstrefie C – 4 zł. Druga godzina to koszt odpowiednio: 7, 6, i 4 zł. Trzecia godzina postoju to 8, 7 i 4 zł, a czwarta i kolejne to 6, 5 i 4 zł. Kto nie korzysta z aplikacji, zapłaci tyle co turysta, czyli 9 zł za pierwszą godzinę w strefie A, 8 zł w podstrefie B i 7 zł w C, a w kolejnych godzinach będzie jeszcze drożej – nawet 11 zł za trzecią godzinę.
Czytaj więcej
Wokół elektromobilności wciąż krąży wiele mitów. Jeden z nich dotyczy jazdy w zimowych warunkach. Sprawdzamy, jak i czy zimna aura ogranicza zasięg.