Extreme E: wyścigi, jakich nikt nie widział

Ścigają się elektrycznymi SUV-ami, a w każdym zespole musi być kobieta i mężczyzna. Seria Extreme E jest ekstremalna pod wieloma względami.

Publikacja: 14.07.2022 08:45

Extreme E: wyścigi, jakich nikt nie widział

Foto: mat. prasowe

Jesteśmy na Sardynii. Ubrany w wojskowe ciuchy, mocno opalony Włoch wiezie grupkę osób szutrową drogą na poligonie wojskowym. Każdy centymetr kabiny osobowej wersji Fiata Ducato w oliwkowym odcieniu, zakurzonego w środku do granic możliwości, niemiłosiernie skrzypi. Po niemal kwadransie jazdy wyboistą, szutrową drogą docieramy do wybudowanego od zera miasteczka namiotowego. Kilkadziesiąt dużych namiotów, kontenery – jest nawet rząd umywalek stojących na wolnym powietrzu. Na każdej powierzchni widać piasek i kurz. Tu i ówdzie chodzą i siedzą ludzie, niemal wszyscy ubrani w kombinezony. Słupek rtęci dochodzi do 40 stopni. Tak na pierwszy rzut oka prezentuje się baza jednego z najbardziej niesamowitych rajdów na świecie.

Czytaj więcej

Cupra w natarciu. Kradnie show Seatowi

Seria wyścigów Extreme E zasługuje na trochę więcej uwagi, niż mogłoby się na pozór wydawać, bo prawie pod każdym względem jest wyjątkowa. Po pierwsze, zespoły ścigają się w SUV-ach czy też swego rodzaju buggy z napędem elektrycznym. Każdy zespół ma do dyspozycji taki sam samochód, a drużyna zawsze składa się z dwóch kierowców – kobiety i mężczyzny. Seria wyścigów offroadowych organizowana jest w najbardziej odległych zakątkach świata. Portfolio miejsc robi wrażenie: Arabia Saudyjska, Grenlandia, Urugwaj, Chile. Miejsca nie są przypadkowo wybierane. Każde z nich ma zwrócić uwagę na kwestie związane ze zmianami klimatycznymi. Wraz z wyścigami uruchomiony został program o nazwie Legacy, który zapewnia wsparcie społeczne i środowiskowe dla miejsc, w których odbywają się wyścigi.

Tak wyglądają boksy zespołów wyścigowych w Extreme-E

Tak wyglądają boksy zespołów wyścigowych w Extreme-E

moto.rp.pl

Wszędzie, gdzie pojawia się Extreme E, wyrasta również miasteczko namiotowe, jak te na Sardynii. Ta seria wyścigów nie przyjeżdża tam, gdzie czeka na nią gotowa infrastruktura w postaci toru wyścigowego. Tu wszystko buduje się od podstaw. Panie i panowie ścigają się wyłącznie w miejscach, gdzie do tej pory nie odbywały się żadne zawody. Od boksów, poprzez sanitariaty aż do stołówki. Ta karmi wszystkich którzy pojawiają się na zawodach, ale warunkiem jest posiadanie własnego talerza i sztućców. Takie rozwiązanie zastosowano głównie ze względu na ochronę środowiska i wydawania jednorazowych talerzy, widelców, noży i łyżek. Unikatowe jest również to, w jaki sposób seria przemieszcza się z jednego w drugie miejsce na świecie. O transport dba organizator, a nie każdy team z osobna.

Tak wyglądają boksy zespołów wyścigowych w Extreme-E

Tak wyglądają boksy zespołów wyścigowych w Extreme-E

moto.rp.pl

Cała infrastruktura Extreme E, łącznie z samochodami, pakowana jest na statek o nazwie St. Helena. Pływająca jednostka służy w trakcie zawodów jako centralna baza oraz hotel dla kierowców i załóg. To były statek towarowo-pasażerski Royal Mail, który w latach 1990–2016 pełnił rolę statku dostawczego kursującego między Kapsztadem a wyspami Świętej Heleny, położonymi na południowym Oceanie Atlantyckim. O takim wyborze przesądziła ekologia. St. Helena pracuje na morskim oleju napędowym o niskiej zawartości siarki, znanym w branży jako Champagne.

St. Helena - statek towarzyszący Extreme-E

St. Helena - statek towarzyszący Extreme-E

moto.rp.pl

W mistrzostwach Extreme E wszystkie zespoły mają do dyspozycji identyczne i w pełni elektryczne SUV-y nazwane Odyssey 21. Buggy ma 550 KM mocy i masę własną 1780 kg. To krótki (4,4 m), ale szeroki (2,3 m) SUV, który praktycznie jest pozbawiony przedniego i tylnego zwisu. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h trwa 4,5 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 200 km/h. Baterie zostały specjalnie zaprojektowane i opracowane przez Williams Advanced Engineering. To ta sama firma, która przygotowuje akumulatory do Formuły E World Championship. Zaprojektowano je tak, aby wytrzymać mogły ekstremalne temperatury, warunki i tereny. Wszystkie zespoły otrzymały identyczne pakiety akumulatorów o pojemności 54 kWh, które będą wykorzystywane w pierwszych dwóch sezonach Extreme E. Opony zostały zaprojektowane i wyprodukowane przez partnera Extreme E – firmę Continental.

mat. prasowe

W drugim sezonie, poza zespołem ABT/Cupra, udział biorą takie marki, jak Hummer czy... McLaren. Ściga się tu również kilku wybitnych kierowców, np. Jutta Kleinschmidt (pierwsza i jak dotąd jedyna kobieta, która wygrała klasyfikację generalną w Rajdzie Dakar), Nasir al-Atijja (m.in. zwycięzca rajdu Dakar), Carlos Sainz (który jedzie we własnym teamie wraz z córką), Tanner Foust (znany m.in. z amerykańskiej wersji programu Top Gear), Sébastien Loeb (dziewięciokrotny rajdowy mistrz świata).

mat. prasowe

mat. prasowe

Czytaj więcej

Cupra stawia na pełną elektryfikację do 2030 roku

Jesteśmy na Sardynii. Ubrany w wojskowe ciuchy, mocno opalony Włoch wiezie grupkę osób szutrową drogą na poligonie wojskowym. Każdy centymetr kabiny osobowej wersji Fiata Ducato w oliwkowym odcieniu, zakurzonego w środku do granic możliwości, niemiłosiernie skrzypi. Po niemal kwadransie jazdy wyboistą, szutrową drogą docieramy do wybudowanego od zera miasteczka namiotowego. Kilkadziesiąt dużych namiotów, kontenery – jest nawet rząd umywalek stojących na wolnym powietrzu. Na każdej powierzchni widać piasek i kurz. Tu i ówdzie chodzą i siedzą ludzie, niemal wszyscy ubrani w kombinezony. Słupek rtęci dochodzi do 40 stopni. Tak na pierwszy rzut oka prezentuje się baza jednego z najbardziej niesamowitych rajdów na świecie.

Pozostało 86% artykułu
Na prąd
Opłaty celne nie zatrzymają ekspansji chińskich marek samochodowych do Europy
Materiał Promocyjny
Stabilność systemu e-commerce – Twój klucz do sukcesu
Na prąd
Tesla zwiększa zasięg swojego bestsellera. Obiecuje 702 km i niską cenę
Na prąd
Skoda rewiduje plany. Elektryczny następca Octavii pojawi się dużo później
Na prąd
Złodzieje nie chcą kraść elektryków. Na tej liście Tesla jest na ostatnim miejscu
Na prąd
Oszustwo nie na wnuczka, a na elektryka. Nowy trik złodziei na stacjach ładowania