Przedsiębiorcy mają coraz trudniejszy wybór kredytu samochodowego i coraz częściej, jeżeli nie decydują się na leasing, wybierają sfinansowanie zakupu floty kredytem obrotowym, inwestycyjnym lub pożyczkami na dowolny cel. Są to jednak rozwiązania dużo bardziej kosztowne. Oferty kredytów samochodowych dotyczą dzisiaj głównie małych firm i przedsiębiorców prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą.
fot. AdobeStock
Jeszcze można próbować
W BGŻ BNP Paribas np. wysokość kredytu na kupno firmowego auta lub aut może sięgać 500 tys. zł, ale przeznaczony jest tylko dla osób prowadzących działalność gospodarczą w formie spółki cywilnej. Spłatę zadłużenia można rozłożyć na maksymalnie siedem lat. Atrakcyjne w tej ofercie jest to, że bank sfinansuje do 125 proc. wartości pojazdu. Nie trzeba więc mieć pieniędzy na wkład własny – zostanie nawet na ubezpieczenie. Kredyt można wziąć nie tylko na zakup aut osobowych, ciężarowych, autobusów i przyczep, ale również ciągników i spychaczy – zarówno nowych, jak i używanych. Można też refinansować kredyt samochodowy zaciągnięty w innym banku. Getin Bank udziela natomiast kredytów do 110 proc. wartości aut w wieku do 15 lat. Można liczyć na sfinansowanie floty nawet za milion złotych.
CZYTAJ TAKŻE: Motozakupy na wiele sposobów
Wiele kredytów samochodowych dla firm znika jednak z banków na rzecz leasingu, który z roku na rok coraz bardziej jest doceniany przez zarówno małe, jak i średnie i duże firmy. Rośnie również znaczenie wynajmu długoterminowego, który jest najtańszym sposobem finansowania floty. Ma też wiele innych zalet: nie wymaga własnego wkładu, ewentualne szkody są wliczane w koszt stałego abonamentu, użytkownika pojazdu nie zaskoczą więc niespodziewane wydatki, ma też zapewniony serwis.