Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej pozytywnie ocenił wniosek Metropolii GZM o dofinansowanie zakupu 20 autobusów zasilanych wodorem. Jest to największa liczba pojazdów tego typu na jednostkę samorządową. Wraz z zakupem samych autobusów miała też powstać stacja jego tankowania. Problem pojawia się natomiast z dostawami paliwa. – Autobusy możemy kupić, ale nie mamy gwarancji dostaw wodoru. Jesteśmy w kontakcie z Lotosem, Orlenem, swego czasu Jastrzębska Spółka Węglowa miała produkować wodór z separacji gazu koksowego – wylicza przewodniczący GZM Kazimierz Karolczak.
Czytaj więcej
Japońskie marki Toyota, Suzuki, Daihatsu rozpoczęły prace badawcze nad nowymi sposobami wytwarzan...
Mimo to przewodniczący GZM zapewnia, że zgromadzenie jest po pierwszych rozmowach i za kilka miesięcy powinien zostać ogłoszony przetarg. Pierwszy z nich dotyczyć będzie dostaw wodoru, a dopiero kolejny na zakup autobusów. – Jest szansa, że w ciągu 1,5 do 2 lat te 20 autobusów będzie u nas funkcjonować – uważa Karolczak.
Dla GZM przetarg na wodorowe autobusy jest kluczowy. Stanowi on jedną z istotnych części strategii w zakresie rozwoju zrównoważonej mobilności miejskiej. Zgodnie z dotychczasowymi zapowiedziami Autobusy wodorowe mają dołączyć do floty pojazdów zasilanych paliwami alternatywnymi, które już teraz obsługują pasażerów Zarządu Transportu Metropolitalnego. W tej chwili takich pojazdów jest ponad 200. GZM posiada też autobusy na sprężony gaz ziemny – 149, z napędem hybrydowym – 41 i elektryczne – 13.
– My nie testujemy, bo obserwowaliśmy, jak to funkcjonuje w Londynie, który ma spółkę obsługującą wyłącznie autobusy z napędem wodorowym. Funkcjonuje to znakomicie. To autobus, który w żaden sposób nie zanieczyszcza powietrza, bo efektem spalania wodoru jest tylko woda. Nie ma bardziej ekologicznego środka transportu – argumentuje Karolczak. Inwestycja w wodór nie będzie tania. Doświadczenia Konina – pierwszego w Polsce miasta, który zdecydował się na zakup takiego wariantu autobus miejskiego – wskazują, że pokonanie nim 100 km to koszt od 320 do nawet 460 złotych (koszty operatora). Dla porównania koszty te przy autobusie elektrycznym wynoszą od 65 do 70 zł.