W Stanach Zjednoczonych zbliża się istotna zmiana w podejściu do ochrony środowiska: amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (EPA) planuje zniesienie obowiązujących i przyszłych restrykcji dotyczących emisji gazów cieplarnianych z pojazdów. Taki zamiar ogłosił przewodniczący EPA, Lee Zeldin, zapowiadając uchylenie rozporządzenia „Endangerment Finding” z 2009 roku – kluczowego filaru amerykańskiej polityki klimatycznej. Na jego podstawie uznano m.in., że dwutlenek węgla, metan i inne gazy cieplarniane stanowią zagrożenie dla zdrowia publicznego. W efekcie przez ostatnie kilkanaście lat producenci samochodów musieli spełniać określone normy emisji.
Czytaj więcej
Choć cała branża motoryzacyjna pędzi ku elektryfikacji, amerykańscy klienci pickupów wysyłają jas...
Lee Zeldin – republikanin, były kongresmen, a od 2025 roku szef EPA z nominacji Donalda Trumpa – nazywa planowaną deregulację „największą w historii USA”. Jego zdaniem agencja ingerowała wcześniej zbyt głęboko w życie obywateli i funkcjonowanie firm, generując ukryte koszty sięgające ponad biliona dolarów. Zniesienie limitów emisji CO2 dla samochodów osobowych otwiera drogę do powrotu popularnych w USA silników V8. Poprzednia administracja planowała wprowadzenie bardzo restrykcyjnych norm od roku modelowego 2027, które wymusiłyby na producentach masową elektryfikację flot. Teraz ten obowiązek ma zniknąć.
Rząd Trumpa chce klientom przywrócić wolność decyzji w sprawie napędów spalinowych
Zmiany spotykają się z mieszanym odbiorem. Stowarzyszenie SEMA (Specialty Equipment Market Association), reprezentujące firmy produkujące części tuningowe i wysokowydajne silniki, z entuzjazmem popiera decyzję EPA. Postrzegają decyzję jako przywrócenie wolności wyboru: spalinowy czy elektryczny – to klient ma decydować. Odmiennie wypowiadają się najwięksi producenci samochodów, tacy jak Ford, Toyota, BMW czy Volkswagen. Firmy podkreślają, że nadal chcą redukować emisję CO2, ale w sposób dopasowany do realiów rynkowych i technologicznych. Obawy wyrażają też organizacje ekologiczne. Ostrzegają, że zniesienie norm może cofnąć postęp w walce z kryzysem klimatycznym. Niejasna pozostaje również sytuacja prawna. Choć EPA chce wycofać „Endangerment Finding”, sąd najwyższy USA już wcześniej uznał gazy cieplarniane za zanieczyszczenia zagrażające zdrowiu. To może oznaczać, że proste uchylenie przepisów przez agencję nie wystarczy – kilka organizacji zapowiedziało już pozwy sądowe.
Czy wiesz, że...
- Ponad 30 proc. samochodów produkowanych w USA wciąż korzysta z silników V6 lub V8, mimo rosnącej popularności aut elektrycznych.
- Normy emisji CO2 obowiązujące od 2027 roku miały zmusić producentów do sprzedawania nawet 67 proc. aut elektrycznych w USA do 2032 roku.
- EPA odmówiła Kalifornii możliwości wprowadzenia ostrzejszych lokalnych norm emisji w 2027 r. – decyzja ta wywołała ogólnokrajową debatę o kompetencjach rządu federalnego.