Dilerzy pozostaną w centrum naszego łańcucha sprzedaży. Bo przecież nie ja szukam klientów i nie ja sprzedaję im auta. To należy do nich. Nie jestem też przekonany, że nagle gwałtownie wzrośnie liczba samochodów sprzedawanych przez internet. Kiedy ktoś kupuje auto, chce go dotknąć, wsiąść do niego, najczęściej także przetestować na drodze. Konsumenci również będą chcieli oddać swoje używane auto w zamian za rabat przy zakupie nowego. Nie mówiąc już o tym, że przecież przy każdej transakcji zakupu są negocjacje cenowe. Przecież kupno samochodu nie jest takie proste, jak kupno książki. To akurat bez problemu można zrobić online. Chociaż oczywiście diler musi być online. Musi mieć również tradycyjny salon samochodowy, tak samo jak i punkt serwisowania. W Kii mówimy, że w naszych sieciach niezbędne będą salony w centrach miast. Takie, do których można wejść z ulicy, by obejrzeć auto, zamiast konieczności jazdy na obrzeża wielkich metropolii. Mamy już taki salon np. na paryskich Polach Elizejskich, gdzie pokazujemy naszą ofertę aut elektrycznych. To kosztowne rozwiązanie, ale się opłaca. Bo Pola Elizejskie mają ekspozycję nie tylko na Francję, tam przewijają się ludzie z całego świata.
Nieustannie pracujemy nad wizerunkiem marki. Ale nie jesteśmy ani nie chcemy stać się marką premium. Nie zmienia to faktu, że zamierzamy się rozwijać, zwiększać sprzedaż i sięgać po technologie, które wykorzystują również marki premium
Diler przyszłości powinien mieć taki showroom w sercu miasta, tradycyjny salon na obrzeżach i sprawnie funkcjonujący punkt serwisowania aut. Natomiast wszyscy dilerzy muszę się przygotować na inne metody kontaktu z klientem. Kiedy byłem małym chłopcem i ojciec chciał kupić auto, chodziliśmy przynajmniej do pięciu salonów. Dzisiaj, zanim klient pójdzie do salonu, dobrze sobie obejrzy auto w internecie. A kiedy już będzie miał wyrobiony pogląd, pojedzie do dilera i zada mu wszystkie kluczowe pytania.
Rynek motoryzacyjny także się bardzo zmienia: mamy współużytkowanie aut, które staje się coraz popularniejsze, wynajem samochodów. Jesteście przygotowani na nowe formy mobilności?
Mam nadzieję, że właśnie te nowe formy mobilności będą dla nas nową szansą. Kia ma już swoją firmę w Madrycie zajmującą się udostępnianiem samochodów do współużytkowania, planujemy ten udany projekt powielić w innych miastach. Mamy również system leasingu samochodów, przyglądamy się działającemu w USA systemowi abonamentów, kiedy wynajmuje się auto np. na miesiąc z opcją przedłużenia na pół roku. Taki system działa już np. u Porsche, który oferuje 911 na pół roku, a potem można w ramach tego samego abonamentu jeździć Panamerą czy Cayenne. A dodatkowo wydaje mi się, że samochód jest nadal również wyrazem osobowości jego użytkownika, więc z tego prostego powodu kierowcy będą chcieć mieć auta na własność. Chociaż w centrach dużych miast popularniejszą formą mobilności będzie zapewne współużytkowanie bądź wręcz korzystanie z aut autonomicznych.