SUV-y to chyba obecnie najbardziej ciasny segment rynku. Dominują praktycznie w każdej grupie, niezależnie czy mówimy o samochodach małych, czy wielkich niczym domy na kołach. Można powiedzieć, że walka w tej klasie aut stała się tak zaciekła, że tylko najlepsza z najlepszych strategii może pozwolić wybić się jakiemuś modelowi i sprawić, że będzie rozchwytywany przez klientów.
fot. moto.rp.pl/Maciej Gis
Hyundai w swoich szeregach ma paru przedstawicieli tego gatunku. Dzisiaj zajmiemy się tylko jednym i to najmniejszym z nich. Kona – bo o tym samochodzie mowa – nieco namieszała na rynku. Nietuzinkowy wygląd, który z jednej strony przyciąga, a z drugiej odstrasza sprawia, że Kona wyróżnia się spośród pozostałych SUV-ów w swojej klasie. Jest oryginalna i dziwaczna zarazem, zwłaszcza gdy patrzy się na nią z przodu. Oto reflektory główne znalazły się prawie na obrzeżach nadwozia, nad nimi, przy linii maski, znalazło się miejsce na kolejne światła, tym razem te do jazdy dziennej oraz kierunkowskazy, a przy przedniej nakładce, tuż pod atrapą chłodnicy wkomponowano światła przeciwmgłowe. W efekcie powstał oryginalny, nieco kosmiczny miks. Z pewnością Kona nie jest nudnym samochodem, na pewno wyróżnia się z tłumu.
Kontrast
Gdy jednak wsiądziemy do środka, czar pryska. Tu wykończenie nie jest tak ekstrawaganckie jak wygląd zewnętrzny. Mimo to znajdziemy tam wszystko co jest potrzebne, poukładane w logiczny sposób. Do tego deska rozdzielcza oraz materiały wykończeniowe są przyzwoitej jakości. W środkowej części deski rozdzielczej dominuje 8-calowy ekran dotykowy. Zastosowany system multimedialny w tej odmianie udostępnia m.in.: cyfrowe radio DAB, nawigację, Android Auto i Apple CarPlay oraz 8-głośnikowy system nagłośnienia firmy KRELL. Warto też powiedzieć, że obsługa wszystkich zaimplementowanych systemów jest prosta i logiczna. Choć może graficznie sam system multimedialny nie powala na kolana, to z pewnością nikt nie będzie narzekał na jego logiczność i prostotę, co jest największą zaletą. Ciekawym dodatkiem, wprowadzającym nieco zewnętrznego szaleństwa do spokojnego środka są czerwone wstawki. Mówię tutaj o przeszyciach, dodatkach na desce rozdzielczej czy pasach bezpieczeństwa.
CZYTAJ TAKŻE: Hyundai Tucson 2.0 CRDI N-line: Kwestia stylu