Tylko co to właściwie oznacza? Czym właściwie jest SUV? Jak ktoś mądry, to niech poda definicję. Ja przyznam, że nie potrafię. Będąc człowiekiem skromnym i świadomym swoich braków zadzwoniłem pewnego dnia do reaktora prowadzącego, aby ten mi wyjaśnił. – SUV to taki rodzaj samochodu, którego mam już trochę dosyć – odburknął. Bardzo to pomocne. Mniej więcej tak samo przydatne okazują się być definicje encyklopedyczne, pełne wyrażeń typu „może, ale nie musi radzić sobie w terenie”. Nawet jednak, jeżeli nie potrafimy tego dokładnie wyrazić, to jednak jakoś podskórnie wiemy, jak taki rodzaj samochodu powinien się zachowywać i jak powinien wyglądać.
fot. Krzysztof Galimski
Największy z samochodów KIA jest lekko zaokrąglony, może wręcz trochę grubawy, ale na pewno duży i solidny. Być może jest odrobinę bardziej obły, niż to obecnie modnie. Taka sylwetka co prawda nie powoduje szybszego bicia serca, ale wygląda dobrze. Gdyby Sorento był człowiekiem, to powiedziałby się, że ma „mocną budowę ciała”. Wizualną atrakcyjność podkreśla opcjonalny pakiet GT Line, z podwójną końcówką wydechu, kostkami przeciwmgielnych świateł LED, czerwonymi zaciskami hamulców i aluminiowymi progami.
CZYTAJ TAKŻE: Peugeot 5008 GT 2.0 BlueHDI: Rodzinnie i aktywnie
W testowanej wersji jakość materiałów jest bardzo dobra. Nie można także mieć zarzutów do ich spasowania. Wszystko w środku jest też bardzo intuicyjnie rozplanowane, choć rozmaitych przycisków jest całkiem sporo. Jest bardzo tradycyjnie – nie widać tu fascynacji dotykowymi ekranami czy innymi popularnymi dziś nowinkami. Tradycyjne są też kolory wnętrza, to znaczy – jest ciemno. Przede wszystkim jednak jest bardzo przestronnie. Ilość dostępnej przestrzeni powoduje, że wnętrze Sorento staje się miejscem, w którym można wygodnie spędzić praktycznie dowolną ilość czasu. Nawet w trzecim rzędzie siedzeń nie jest źle – można tam spokojnie zmieścić dwóch dorosłych pasażerów. Bagażnik jest także solidny, całe 605 litrów przy złożonych tylnych siedzeniach. Przy komplecie pasażerów jest oczywiście dużo mniejszy, ale wciąż wystarczający na nawet większe zakupy.