Pierwsze, o czym pomyślałem wsiadając do najnowszej, trzeciej już generacji największego SUV-a spod znaku Volkswagena, to czy marka z Wolfsburga nie popełnia znów błędu Phaetona. Ówczesny szef koncernu Ferdinand Piech pod sam koniec swojej prezesury zebrał wszystkie możliwe innowacje, którymi dysponowała grupa, i w 2002 r. wypuścił limuzynę, przed którą Europa padłaby na kolana, gdyby miała znaczek Audi na masce. Phaeton był jednak Volkswagenem i w Europie poniósł spektakularną klęskę. Pamiętam, że podczas pierwszych jazd testowych ze zbudowanej specjalnie do produkcji tego modelu Szklanej Manufaktury w Dreźnie do Berlina autem zachwycili się tylko przygodnie spotkani Amerykanie…
fot. Wojciech Romański
Z Touaregiem jest podobnie – innowacji jest w nim bez liku, a przy tym – co szybko się wyszło na jaw już podczas krótkiej, pierwszej jazdy, jest ultrakomfortowy, wręcz luksusowy, a do tego znakomity trakcyjnie. Generalnie, całość jakby nie z półki VW (z całym szacunkiem dla marki), a bardziej Audi czy Porsche. Tyle, że teraz to już nie jest auto, które ma podbić Europę, ale ma się podobać na globalnych rynkach, zwłaszcza chińskim, który wciąga takie zabawki jak ciepłe bułeczki. I ma zdobyć Volkswagenowi nowych klientów. Nie bez powodu premiera nowego Touarega miała miejsce w Pekinie. Tym razem nie jest to romantyczne marzenie, ale pragmatyczne działanie, z dużą dozą prawdopodobieństwa skazane na sukces.
Więcej wszystkiego
Większy, bardziej elegancki i jeszcze bardziej nowoczesny. Trzecia generacja Touarega została zbudowana na tej samej platformie MLB, którą wykorzystuje Audi Q7 czy Porsche Cayenne. W stosunku do poprzednika jest dłuższy o 77 mm (4878 mm), o 44 mm szerszy (1984 mm), za to o 7 mm niższy (1702 mm). Rozstaw osi pozostał taki, jak poprzednio – 2894 mm, za to w znaczący sposób spadła masa pojazdu, zależnie od wersji jest lżejszy nawet o 106 kg (to m.in. zasługa użycia aluminium do konstrukcji części zawieszenia oraz zastąpienia nim stali przy konstrukcji niektórych elementów nadwozia).
fot. Wojciech Romański